Naprawdę trudno ze spokojem patrzeć na prymitywizm polityczny Platformy Obywatelskiej. Potraktowanie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jak zepsutego telewizora, a własnych wyborców jak łatwej do zaprogramowania tępej masy, pokazują jak dalece tendencje antydemokratyczne wpisane są w agresywne odruchy polityków PO. Nadal nie rozumieją, że spadek poparcia dla ich kandydatki nie wynika wyłącznie z jej cech indywidualnych, ale jest skutkiem indolencji jej zaplecza sztabowego i politycznego.
Mocno przygnębiający jest dzisiejszy obraz samotnej Małgorzaty Kidawy–Błońskiej na konferencji prasowej, gdzie składa rezygnację z walki o prezydenturę, ustępując miejsca koledze partyjnemu. Zmuszenie jej do złożenie politycznej samokrytyki i bezwzględne porzucenie w tym trudnym momencie jest chamstwem tak dalece prostackim, że z pewnością nie pozostanie bez odzewu wyborców. Platforma wprawdzie nie miała żadnych granic w brutalnej walce, ale dotyczyło to dotąd przeciwników politycznych. Teraz widać, że gotowa jest ukamienować każdego. Nawet „prawdziwą prezydent”, „jedyną wiarygodną kandydatkę”, „jedyną szansę dla Polski”.
CZYTAJ TAKŻE: Małgorzata Kidawa-Błońska rezygnuje ze startu w wyborach! „Nie chcę, aby moje obciążenia przechodziły na całą partię”
Borys Budka nadal nie jest zdolny pojąć najprostszych zależności. Nie widzi, że wepchnął Kidawę-Błońską na tory walki politycznej, która od lat skazana jest na porażkę. Przecież przegranie poprzednich wyborów prezydenckich oraz dwóch z rzędu parlamentarnych wskazuje jednoznacznie, że arogancja i buta w działaniach politycznych nie są przez większość Polaków akceptowane. Mimo to, Platforma brnęła w swoją agresywną, antypisowską kampanię, nie kryjąc że jedynym jej celem jest odbicie władzy z rąk prawicy. I choć na samym początku kampanii prezydenckiej, przedstawiano Kidawę-Błońską jako kandydatkę, której siłą miała być kobieca empatia i wrażliwość, bardzo szybko zrezygnowano z tego kursu. Podkręcano negatywny przekaz, brutalnie atakowano prezydenta, skupiano się na antynarracji, zamiast budować nowy kierunek, nową wizję, przekonać wyborców do nowego pomysłu na Polskę. Emocjonalny terror strachu, w którym próbowano utrzymać elektorat, pękł z przepompowania. Nie można przez lata utrzymywać ludzi w stanie politycznej paniki, nie dając im nic w zamian.
Ostatnie sondaże znowu zapaliły w Platformie czerwone światło. Spadek poparcia dla kandydatki na sondażowe dno wprowadził nerwowość. Zamiast jednak zrozumieć, że to odzew na wtórną, mierną i odstraszającą politykę nienawiści, uznano że to wina wyłącznie Kidawy-Błońskiej. I znowu, ta sama podłość, którą dotąd kierowano wobec politycznych przeciwników, wymierzona została w serce samej kandydatki PO.
Mamy do czynienia z pierwszą taką sytuacją w historii. Na ostatniej prostej partia wymienia doskonałego – jak sama zapowiadała – kandydata na innego. Wymienia go w sposób urągający wszelkim normom życia społecznego i w trybie budzącym oburzenie nawet wśród zwolenników zmiany. Jak twierdzą politycy PO, potrzebny jest fajter. Możemy się więc spodziewać, że ta skrajnie brutalna walka polityczna zostanie zbrutalizowana jeszcze bardziej. Interesująca jest też opinia Izabeli Leszczyny, która stwierdziła, że „Polska nie jest gotowa na Małgorzatę Kidawę-Błońską”.
Nie jesteśmy gotowi na polityka zupełnie uczciwego, który nie kombinuje i mówi jak jest
Czyżby więc panowie Trzaskowski i Sikorski konkurowali właśnie o to, który z nich jest większym manipulatorem, krętaczem i oszustem?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/500360-podlosc-wobec-kidawy-zakopie-po-czego-nie-zrozumieli