„Gdyby rzeczywiście nie rozważano wymiany Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego, to natychmiast próbowano by przerwać tę medialna falę, którą rozpoczął portal wPolityce.pl, informując już wczoraj o takim zamiarze, bo to jest grzebanie kandydatki” - powiedział redaktor naczelny tygodnika „Sieci” Jacek Karnowski, który był gościem programu „Minęła20” w TVP info.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Desperackie wpisy Gronkiewicz-Waltz
Publicysta komentując próbę wymiany Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego, o czym jako pierwszy poinformował portal wPolityce.pl, zwrócił uwagę na wpisy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która apelowała o to, aby to kto inny był kandydatem Platformy Obywatelskiej.
Ciekawe są wypowiedzi Hanny Gronkiewicz-Waltz, która jakoś desperacko nie chce, aby Trzaskowski kandydował. To nie jest tak, że samo kandydowanie powoduje wprowadzenie komisarza do stolicy. Trzaskowski musiałby najpierw wygrać wybory prezydenckie. Moim zdaniem Rafał Trzaskowski jest kandydatem, który ma ratować Platformę Obywatelską, zwycięstwo w wyborach jest dla Platformy celem drugorzędnym
—tłumaczył publicysta.
Rafał Trzaskowski ma tyle deficytów, że chyba nie wygra. Jest wielkomiejski, wręcz protekcjonalny, słabo sobie radził w poprzedniej kampanii
—dodał.
Dopytywany o to, o czym mogą świadczyć histeryczne wręcz wpisy byłej prezydent Warszawy, odpowiedział:
To jakaś obawa przed tym, aby Warszawa choćby na chwilę nie znalazła się poza kontrolą jakiegoś układu, którzy rządzi nią od bardzo dawna. Być może to argument innej frakcji w Platformie, która próbuje storpedować kandydaturę Trzaskowskiego
—dodając, że kandydowanie w wyborach prezydenckich jest czymś prestiżowym, co buduję markę polityka.
„To była sensowna kandydatura”
Jacek Karnowski zwrócił uwagę, że na papierze kandydatura Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na „papierze była sensowna”.
Myślę, że na papierze ta kandydatura była sensowna. Wybrano kobietę, bo opozycja liczy na większe poparcie wśród kobiet. Wybrano osobę doświadczoną, znaną, która wydaje się obyta politycznie. W pewnym momencie zdarzyło się jednak jakieś załamanie. Moim zdaniem, Kidawa-Błońska nie udźwignęła tego stresu i okazało się, że nie radzi sobie w sytuacjach dynamicznych, ten stres ją zjadł, pojawiły się wpadki, a jak są wpadki, to był strach przed każdym kolejnym słowem. Do tego doszły kolejne wolty, pytania o to, czy kandyduje czy nie kandyduje, bojkotuje czy nie. To ją pogrążyło
—stwierdził publicysta.
Redaktor naczelny tygodnika „Sieci” zwrócił uwagę, że wokół Kidawy-Błońskiej nie było „ognia osłonowego”.
Mało było ognia osłonowego wokół Kidawy-Błońskiej, gdy pojawiła się fala krytyki. Nie było próby zmiany sztabu, otoczenia, wymyślenia jakiegoś nowego otwarcia. Wysłano ją na ogień i trochę ją zostawiono. Mężczyźni z PO nie walczyli, nie gryźli trawy, był tam dystans, jakby było tam dużo osób zainteresowanych tym, aby ta kandydatura obumarła
—zauważył.
kk/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/500291-jacek-karnowski-o-histerycznych-wpisach-gronkiewicz-waltz