Podziękowań ze strony opozycji dla ministra Łukasza Szumowskiego za skuteczną walkę z koronawirusem nikt się raczej nie spodziewał. Jednak rozpętany medialny armagedon, z powodu zamówienia partii wadliwych maseczek, do którego dołączają nawet niektórzy duchowni (tzn. ks. Lemański) - szokuje. No chyba, że paradoksalnie siła ataku jest proporcjonalna do skali sukcesu ministra.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kpina! Ks. Lemański przyłączył się do medialnej nagonki na ministra Szumowskiego: „Niezatapialny. Widocznie pusty w środku”
Nie ma wątpliwości, że liczba zachorowań w Polsce na Covid 19 i liczba zgonów jest, jak do tej pory, wielokrotnie niższa niż we Włoszech, Hiszpanii, Francji czy Wielkiej Brytanii. Wszystko wskazuje na to, że plan szybkiego ograniczenia kontaktów międzyludzkich, zamknięcia szkół, restauracji, obiektów sportowych, salonów fryzjerskich i kosmetycznych, właściwie zamknięcia wszystkiego - przyniósł oczekiwane skutki. Wiem, że lepiej nie chwalić dnia przed zachodem słońca, a sytuacja może się zmienić w każdej chwili, jeśli Polaków zawiedzie zdrowy rozsądek. Jednak na ten moment można jednak nieśmiało mówić o sukcesie wdrożonej strategii. Strategii rekomendowanej przez prof. Szumowskiego, a wcześniej testowanej w St. Louis.
Polska strategia, to kopia tego co podczas epidemii hiszpanki zrobiono w USA w St. Louis, a z czym spóźniono się w Filadelfii. Podczas gdy w Filadelfii tygodniowo na hiszpankę umierało 257 osób na każde 100 tys. mieszkańców, w St. Louis było to 31 osób. W okresach szczytu zachorowań umierało 719 mieszkańców Filadelfii na każde 100 tys., a w St. Louis – 347
-przypominał w rozmowie ze mną dla tygodnika „Sieci” specjalista medycyny ratunkowej Krzysztof Tyburczy.
Opozycja od początku krytykowała poczynania ministra. Zarzucano mu ukrywanie liczby chorych, ukrywanie trupów, zakłamywanie statystyk, zbyt wolne działania, zbyt szybkie działania, brak sprzętu ochronnego w szpitalach, choć o te zakupy, w tym samym, czasie starał się cały świat. Dziś opozycja i jej medialni akolici za podejmowane szybkie zakupy sprzętu ministra krytykuje.
Wczoraj „GW” poinformowała, że ministerstwo – przepłacając i bez sprawdzenia jakości – kupiło maseczki ochronne za ponad 5 mln złotych. Według „GW”, zarobił na tym „przyjaciel rodziny Łukasza Szumowskiego. Transakcję ułatwił mu brat ministra zdrowia, a finalizował ją wiceminister Janusz Cieszyński”. Minister zdrowia potwierdził, że maseczki, o których napisała gazeta, nie spełniają norm i że w związku z tym zażądano „wymiany towaru na adekwatny”. Dziś szef MZ poinformował, że resort wysłał zawiadomienie do prokuratury ws. maseczek, które nie spełniają norm.
Łatwo z perspektywy maja oceniać decyzje z początku marca. Przecież w początkowej fazie epidemii nikt nie wiedział, jaką ona osiągnie skalę. Liczyła się każda chwila. Chodziło o zapewnienie jak najszybciej środków ochronnych, których brakowało. Wszyscy bali się powtórki z Włoch. Nawet jeśli maseczki były droższe, to takie były wówczas ceny rynkowe. Zresztą ceny maseczek potrafiły się zmieniać w ciągu dnia. Chodziło o to, by jak najszybciej zapewnić szpitalom sprzęt. Czy nie właśnie tego domagała się opozycja? I minister działał. Dziś na jego głowę lecą gromy za to, że działał. Może popełnił błąd, ufając dawnemu znajomemu, ale tylko ten się nie myli, kto nic nie robi. Jednak co do osobistej uczciwości ministra Szumowskiego nie mam wątpliwości. Może to m.in. z powodu słów, które wypowiedział w wywiadzie dla „Sieci”, gdy rozmawialiśmy na początku marca o słynnym zdjęciu z „umieralni”.:
Skoro o Kalkucie pan wspomina, to sieć podbija pana zdjęcie ze Świętą Matką Teresą z Kalkuty. Pracował Pan w „umieralni”. Jak do tego doszło?
Pojechaliśmy z żoną po studiach w podróż życia. Pociągiem z Warszawy do Indii. W Indiach zrozumieliśmy, że nie możemy nie pojechać do Kalkuty i chociaż nie zobaczyć Matki Teresy z daleka. Gdy pojawiliśmy się w klasztorze, usłyszeliśmy: „Wolontariusze! Zapraszamy” i od razu przydzielono nam zadania. Z Matką Teresą widywaliśmy się dwa razy dziennie. Rano na mszy świętej i wieczorem na adoracji. Tam się zwykle nie robi zdjęć, trzeba mieć specjalną zgodę, ale wolontariusze mogą zrobić jedno zdjęcia na pobyt i tak powstało to słynne zdjęcie.
Co robiliście w „umieralni”?
Wszystko, co było do zrobienia.Myliśmy chorych, wysadzaliśmy ich, poiliśmy, karmiliśmy, praliśmy im ubrania. A ponieważ byliśmy tam jedynymi medykami, więc były i zadania typowo medyczne. Przeprowadziłem chyba jedyną w moim życia amputację palca i to w znieczuleniu miejscowym, bo innego nie było. Czyściłem też zakażone rany. To działania, które tam są rutynowe, a w kulturze europejskiej są rzadko widywane.
Nie ma wątpliwości, że epidemia będzie przewodnim motywem kampanii. Stąd taki atak na ministrów Łukasza Szumowskiego i Jana Cieszyńskiego. Obaj byli od początku wsparciem dla premiera Morawieckiego, a silny i sprawnie działający rząd, to zaś oczywiste wsparcie dla prezydenta Andrzeja Dudy. Aktualny atak na ministra Szumowskiego, to próba wybicia zębów przeciwnikowi przed finałowym starciem o prezydenturę. Uderzenie w rząd ma w oczywisty sposób osłabić prezydenta. Jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę, kto jest pupilkiem GW, czyli Szymon Hołownia, to narracja, u zarania ostatniej odsłony kampanii, gotowa. Będzie tak: rząd sobie nie poradził, a tylko Szymon Hołownia gwarantuje umiejętną współpracę ze wszystkimi ludźmi dobrej woli. Bo ja rząd sobie nie radzi, to przecież maseczki zawsze może dostarczać fundacja Dominiki Kulczyk lub Jurek Owsiak. A Szymonowi Hołowni nieźle wychodzi wykrzykiwanie, że rząd nic nie robi. Kto wie, może nawet uroni łzę…
Ci którzy dziś tak gorliwie atakują Szumowskiego nie atakowali równie chętnie Ewy Kopacz, gdy podczas epidemii świńskiej grypy miała dla Polaków jeden komunikat:
Śpijcie spokojnie, cieszcie się wiosną.
Jednak z sondaży wynika (tych poparcia dla partii czy tych zaufania), iż Polacy docenili, że rząd wywiązał się ze swoich zadań. I choć nikt nie kazał nam cieszyć się wiosną, wręcz przeciwnie raczej nam tego nie zalecano, to jednak z tego powodu nasi rodzice i dziadkowie mogą cieszyć się życiem. Choć ponad osób 800 umarło, a każda śmierć, to wielka strata, to jednak na dziś włoski i hiszpański scenariusz w Polsce się nie powtórzyły. Czy stąd ta furia Gazety i opozycji?
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/500100-atak-na-ministra-szumowskiego-jest-miara-jego-sukcesu