Mamy do czynienia z kryzysem zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Wynika to z nieprzestrzegania przez wielu sędziów podstawowych obowiązków wynikających z konstytucji i zgodnych z nią ustaw
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Łukasz Andrzejewski, wiceprzewodniczący i wieloletni członek Trybunału Stanu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Jak trwający rokosz sędziów ma się do przestrzegania zapisów konstytucji?
Mec. Piotr Łukasz Andrzejewski: Narusza przepisy konstytucji w paru miejscach.
W których konkretnie?
Zasadę legalizmu (art. 7. konstytucji), iż organy władzy publicznej – sądy działają wyłącznie na podstawie i w granicach prawa.
Art. 83 konstytucji ustanawiający obowiązek przestrzegania prawa Rzeczpospolitej Polskiej dla każdego.
Art. 178 nakazujący sędziom w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości niezawisłość, ale nie od konstytucji i ustaw.
Czy w sytuacji obecnej „wojny” o sądy między ludźmi starego i nowego systemu, nie należałoby jednak jej ukrócić? Czy jest możliwość powołania składu Sądu Najwyższego od nowa? Być może na mocy stosownej ustawy?
Taka była inicjatywa ponad miliona obywateli podpisanych pod projektem Konstytucji Solidarności Ugrupowań Centroprawicowych i Niepodległościowych w 1994 roku. Przewidywała ona weryfikację wszystkich sędziów pod względem przestrzegania przez nich zasady niezawisłości. Uzasadnieniem była ich nomenklaturowa zależność partyjna. Do dziś doświadczamy poglądu naruszającego dobra osobiste sędziego, wywodzącego się z upolitycznionego systemu autorytarnego, że ten kto powołuje sędziego ma wpływ decydujący na treść ferowanych przez niego orzeczeń. Niezawisły sędzia nie może się z tym pogodzić.
Aktualna rzeczywistość stała się jeszcze bardziej zaskakująca. Nie przewidywaliśmy, że w 2007 roku Sąd Najwyższy w swojej uchwale potwierdzi bezkarność, brak możliwości pociągania do odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów lat 80., swoich kolegów, którzy skazywali z politycznej motywacji za czyny niebędące przestępstwami w chwili ich popełnienia.
W następnej uchwale z 2011 roku tenże Sąd Najwyższy uwolnił od karania za zbrodnie komunistyczne ze względu na twierdzenie, że ustawa o IPN z 1997 roku wprowadziła takie znamię przestępcze, kiedy karalność za czyny, które były przestępstwami do tego czasu już się przedawniła.
Śp. Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, zaskarżył te uchwały do Trybunału Konstytucyjnego. Żaden z aktualnych sędziów Sądu Najwyższego nie odżegnał się od treści tych uchwał. Pytanie, czy tego typu sędziowie dają nam gwarancję wynikającą z konstytucji do sprawowania wymiaru sprawiedliwości bez nieuzasadnionej zwłoki przez niezależnego, bezstronnego i niezawisłego od zależności środowiskowych i politycznych sędziego.
Po wywołaniu sprawy na sali sądowej podsądni winni wypowiedzieć się w kwestii, czy nie mają zastrzeżeń do niezależności i niezawisłości takiego sędziego.
Mamy do czynienia z kryzysem zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Wynika to z nieprzestrzegania przez wielu sędziów podstawowych obowiązków wynikających z konstytucji i zgodnych z nią ustaw.
Sędziowie, którzy boją się działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, boją się swojej weryfikacji pod kątem przestrzegania zasady niezawisłości i niezależności w orzecznictwie. Mnożenie przeszkód w powołaniu nowego I prezesa SN i uczestniczenie w dezorganizacji życia publicznego i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości wpisuje się w polityczną stronniczość niektórych sędziów uczestniczących w wywracaniu funkcjonującego od 2015 roku legalnego, praworządnego reformowania Polski z nadania demokratycznego.
Czy nie należałoby bardziej rygorystycznie egzekwować prawa od środowiska sędziowskiego?
Nie tylko od środowiska sędziowskiego. Żyjemy w demokracji, która nie rodzi odpowiedzialności za jej nadużycie. Konstytucja stanowi poza wyżej wskazanymi normami, że każdy jest obowiązany szanować prawa i wolności innych. Dotyczy to zwłaszcza podsądnych, jak i procedur gwarantujących nam ustrojowe prawa. Tymczasem w debacie publicznej słyszymy bezkarne nawoływania do popełniania przestępstw.
Do tych sędziów, którzy wypowiadają posłuszeństwo ustawom i Konstytucji może mieć zastosowanie norma prawa karnego (art. 231 kk), przewidująca odpowiedzialność karną za niedopełnienie, bądź przekroczenie obowiązków na szkodę interesu prywatnego lub publicznego. Społeczne oczekiwania idą w kierunku przywrócenia odpowiedzialności funkcjonariuszy, jakimi są sędziowie, jak i innych uczestników debaty publicznej za naruszanie prawa.
Nie dotyczy to wszystkich sędziów, ale jedynie tych, którzy jak przysłowiowa łyżka dziegciu psują beczkę miodu państwa prawa.
Pojawiają się opinie, że „starzy” sędziowie dążą do zniszczenia instytucji Sądu Najwyższego. Czy mają taką możliwość?
Mam nadzieję, że będą to wysiłki bezowocne.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499946-nasz-wywiad-mec-andrzejewski-o-probie-wyboru-i-prezesa-sn