Ktokolwiek ze zjednoczonej prawicy przyjmie zaproszenie na okrągłostołowy cyrk, przyzna, że jest uzurpatorem, a nie legalną władzą.
Lewica wymyśliła okrągły stół w sprawie wyborów. Ten pomysł to nie tylko szukanie frajera i robienie wody z mózgu, ale przede wszystkim próba zawrócenia kijkiem historii i wrobienia rządzących. Pozornie wszystko jest ładne i szlachetne: przejęta polskimi sprawami i demokracją formacja zaprasza wszystkie siły polityczne, żeby znaleźć pozytywne rozwiązanie w kwestii wyborów. Przecież wybory nie odbyły się w konstytucyjnym terminie, były o nie spory w parlamencie, więc nic lepszego i praktyczniejszego niż okrągły stół.
Zwoływanie okrągłego stołu, a jeszcze bardziej uczestnictwo w nim, to przyznanie, że demokratycznie wyłoniona sejmowa większość nie radzi sobie z przygotowaniem i przegłosowaniem stosownych rozwiązań. Czyli nie tylko dzieje się coś nadzwyczajnego, ale sejmowa większość jest albo nieudolna, albo nie potrafi przeprowadzić swojej woli. To jeden aspekt szukania frajera i wrabiania. Drugi polega na sugerowaniu, że zjednoczona prawica nie ma demokratycznego mandatu, ale z jakichś powodów nie można jej odsunąć od władzy, więc trzeba się z nią układać. Frajerstwo polegałoby na uznaniu, że tego demokratycznego mandatu faktycznie się nie ma, choć on jest, i to bardzo silny.
Najważniejsze w propozycji okrągłego stołu w sprawie wyborów jest nawiązanie do historycznego pierwowzoru (od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 r.). I tu liczenie na frajerstwo zjednoczonej prawicy jest już na poziomie wręcz kosmicznym. 31 lat temu komuniści wymyślili sobie okrągły stół, żeby suchą stopą i z zachowaniem wszystkich najważniejszych przywilejów oraz przewag przejść do III RP. Ale ówczesna opozycja (dalece nie cała) przyjęła te propozycje mimo licznych pułapek, a najważniejszą było legitymizowanie komuchów i przyznanie im demokratycznego glejtu. Okrągły stół pętał potem ręce, nogi i umysły tzw. strony społecznej jeszcze co najmniej 2 lata (formalnie), a faktycznie lat niemal 30.
Obecnie lewica nie jest tak cwana, jak Jaruzelski, Kiszczak, Rakowski, Urban, Kwaśniewski i spółka, lecz też chce być cwana. Chodzi bowiem o to, żeby zjednoczoną prawicę ustawić na podobnej pozycji, na jakiej komuchy były 31 lat temu, tylko nie gwarantując praktycznie niczego z tego, co te komuchy wtedy sobie zagwarantowały. Obecnie rządzący przyznaliby, że powinny się odbyć wybory w jakimś nadzwyczajnym trybie, co jest typowe dla czasów przełomu, przechodzenia od zamordyzmu do demokracji. Czyli byłby to rodzaj wrobienia zjednoczonej prawicy w akceptację tego, że jej władza jest właściwie uzurpatorska.
W koncepcji wyborczego okrągłego stołu kochana lewica przy pomocy równie kochanej Koalicji Obywatelskiej (obie przy okazji na maksa odpowiedzialne za Polskę) wyciąga pomocną dłoń do pisowskiego reżimu, którego czas się skończył i teraz trzeba jakoś pokojowo wykopać go ze sceny. Dlatego Lewica i KO przyjmują rolę tzw. strony społecznej sprzed 31 lat. Nie tylko w ten sposób znaleziono by wyjątkowego frajera, ale też zgodziłby się on na odegranie roli kapitalistów, od których niejaki Lenin kupował sznurek, żeby ich potem na nim powiesić.
Pomysł wyborczego okrągłego stołu poza tym, że jest szukaniem frajera, można uznać za bezsens i idiotyzm. Nie ma najmniejszego powodu, żeby robić okrągłostołowy cyrk, bo sejmowa większość bez problemu sobie z wyborami poradzi. A opozycyjna senacka większość znowu odegra cyrk z obstrukcją tego, co przekaże jej Sejm, ale to już normalka. Dlaczego lewica o tym senackim cyrku nie chce dyskutować, tylko zawraca głowę okrągłym stołem?
Władza i sejmowa większość są od tego, żeby szybko zaproponować, przyjąć i wprowadzić stosowne regulacje (są zresztą gotowe), a nie urządzać okrągły stół i dawać się obsadzać w roli komuchów z 1989 r. Ktokolwiek ze zjednoczonej prawicy przyjąłby faryzejskie zaproszenie na okrągłostołowy cyrk, da się wrobić w rolą neokomucha i przyzna, że jest częścią władzy uzurpatorskiej, a nie legalnej i w pełni demokratycznej. Jeśli więc organizatorzy nowego okrągłego stołu chcą szukać frajera i głupiego, to niech sobie go znajdą poza zjednoczoną prawicą.
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499939-okragly-stol-ws-wyborow-to-proba-wrobienia-zp-w-komuchow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.