Opozycja nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób obaliła swoje hasło o „dyktaturze”. Okazało się bowiem, że dyktatury nie ma. Jest demokracja i jeżeli ktoś dostanie demokratyczny wybór, to może działać przeciwko swoim wyborcom.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Gwiazda.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Anarchizacja państwa, nawoływanie do zabójstwa i mowa nienawiści to jak się wydaje jedyna obecna strategia opozycji. W przeszłości mieliśmy już fizyczne ataki na polityków PiS, które kończyły się tragedią. Jak w tym kontekście odczytywać ostatnie nawoływania opozycji?
Andrzej Gwiazda: Można to rozpatrywać w kwestii możliwości. Jedyne, co potrafią, to psuć. I to jest bardzo łatwe. Trudno jest budować dom. Wymaga to pewnej organizacji i pewnej pracy. Popsuć zaś jest bardzo łatwo. Wystarczy do betonu dosypać łyżkę cukru i beton nie zwiąże. Popsuć więc jest bardzo łatwo i nie trzeba do tego ani specjalnych kwalifikacji, ani wielkiej inteligencji. Jeżeli się psuje bez planu, tylko na dobrą sprawę wszystko, co można, to nawet jeżeli to robi kompletny idiota, za którymś razem mu to wyjdzie. Mamy taką sytuację.
Natomiast opozycja nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób obaliła swoje hasło o „dyktaturze”. Okazało się bowiem, że dyktatury nie ma. Jest demokracja i jeżeli ktoś dostanie demokratyczny wybór, to może działać przeciwko swoim wyborcom.
Czy to podgrzewanie politycznej atmosfery i wzbudzanie negatywnych emocji może się dobrze skończyć?
Mam nadzieję, że się skończy dobrze. To jest kwestia wyborców. Platforma całą swoją propagandę kieruje do głupców, wychodząc z założenia, że głupców jest więcej niż mądrych. Czyli wychodząc z propagandą do głupców ma nadzieję uzyskać większość. Tylko nie uwzględnili tego, że jeżeli do głupców zaliczymy również ludzi niezorientowanych, którzy nie przykładają zbyt wiele czasu i energii, żeby tę wiedzę zdobyć, to oni i tak w końcu mądrzeją. W końcu poświęcają trochę czasu, żeby rozejrzeć się dokoła i dostrzec sytuację, że dotychczas byli „mięsem armatnim”, ponieważ wykorzystano ich polityczne lenistwo.
To nawet jest w ekonomii zauważone, że modele ekonomiczne oparte na głupocie przedsiębiorców i tzw. inwestorów, czyli finansistów nie są zbyt długo skuteczne. Po kilku „numerach” inwestorzy się połapali i przestali reagować na dotychczas uważane za pewne chwyty giełdowe i dawać się ograbiać. I było wielkie zaskoczenie na szczytach finansjery, że dawne modele przestały działać i ludzie reagują teraz inaczej. To samo jest w polityce. Po iluś zawodach, po iluś grach, na które daje się nabrać część obywateli okazało się, że obywatele się połapali, że są oszukiwani i wykorzystywani. Być może w przyszłych wyborach ludzie się połapią, do czego to prowadzi i jak to się odbije na ich własnej kieszeni – a opozycja ma sukcesy w destrukcji – i przestaną ulegać propagandzie, nakierowanej na ludzi, którym się nie chce zainteresować tym, co się wokół niej dzieje i ulegają temu, co głoszą w TVN. Może przestaną w końcu TVN-u słuchać?
Pytanie, czy Platforma Obywatelska nie znalazła sobie nowego narzędzia do ogłupiania w postaci podejmowania sprzecznych ze sobą działań: raz chce wyborów, raz ich nie chce, raz chce trybu głosowania w komisjach, raz trybu mieszanego, raz bojkotuje wybory, raz deklaruje w nich udział – jeden wielki chaos. Czy to nie jest właśnie takie narzędzie, o którym Pan mówił?
Logicznie rzecz biorąc jest to narzędzie przeciwko sobie, ponieważ oni się w ten sposób demaskują. I trudno sobie wyobrazić człowieka tak niezorientowanego, o tak krótkiej pamięci, jak się mówi o „pamięci dwudniowej”, żeby nie zauważył, że są to ludzie, którzy nie są godni zaufania. Głosując, zawieramy pewien kontrakt, zawieramy umowę społeczną, ale pamiętam pewnego wysoko postawionego w PO polityka, który indagowany przez dziennikarzy odpowiedział ze śmiechem: „Ależ proszę państwa, to były tylko obietnice wyborcze”. Człowiek, który nie spełnia obietnic wyborczych, traci zaufanie i nie powinien zyskać zaufania nikogo. Czyli PO traktuje wybory i kampanię wyborczą jako cyrk, który potem ich nie obowiązuje. Oni byli na tyle bezczelni, żeby wyrazić zdanie: obietnice wyborcze służą tylko do oszukania wyborców i do niczego więcej. A po uzyskaniu mandatu po prostu idą na śmietnik, bo były tylko przedwyborcze obietnice, a nie wyborcze obietnice. I jeżeli mimo wszystko są ludzie, którzy się na to dają nabrać, to cóż zrobić. Okazuje się, że są tacy, którzy dają się nabrać na wszystko, uwierzą w każde głupstwo, w każde oszustwo. Ale to jest niestety immanentna cecha demokracji jako systemu, w którym mądry i głupi ma tą samą siłę głosu. Mimo wszystko lepszego systemu od demokracji, mimo jej poważnych wad, nikt nie wymyślił.
Mówi Pan, że są ludzie, którzy dadzą się nabrać na wszystko, na tę retorykę opozycji, ale z doświadczeń z przeszłości, chociażby zabójstwa Marka Rosiaka, zamordowanego w biurze poselskim w 2010 roku widać, że są też ludzie, którzy dają się mocno ponieść emocjom, nienawiści do tego stopnia, że gotowi są zabić „tego znienawidzonego polityka PiS-u”. Czy nawet w hejcie nie powinno być jakichś granic?
Nie znam myśli wszystkich ludzi, ale wśród ludzi, których spotykam, bardzo częstym zarzutem jest, że PiS pozwala na przykład na urąganie policjantom – mieliśmy niedawno w Warszawie przykład, kiedy była fala głosów, że policja polska powinna postępować tak jak policja francuska. Mówią, że gdyby ktokolwiek tak się wobec policji francuskiej zachował, zostałby skatowany i miałby dużo szczęścia, gdyby przeżył. I tutaj żądanie społeczne jest wyraźne.
Ludzie jednak uczą się na swoich wyborczych błędach – jeszcze niedawno mieliśmy zupełnie trzeźwe oceny wyborcze w kampanii prezydenckiej. Jednak okazuje się, że jeśli ludzie się zastanowią, to wyciągają prawidłowe wnioski.
W 2010 roku udało się nakręcić taki poziom nienawiści, że duża część społeczeństwa polskiego zaakceptowała morderstwo w sprawach politycznych. To pamiętamy. Ale czy pamiętamy, kto występował po stronie zamachowców w 2010 roku? Jeżeli byśmy zapamiętali te nazwiska i te twarze i im już nigdy nie uwierzyli, to byłaby ich przegrana. Wydaje mi się, że trzeba tę pamięć odświeżać.
Możemy mieć nadzieję, że większość naszych rodaków jednak poświęci trochę czasu, rozejrzy się dookoła i wyciągnie odpowiednie wnioski.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499738-gwiazda-obywatele-sie-polapalize-opozycja-ich-wykorzystuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.