Czy kara za parkowanie bez płacenia ma dalej wynosić tylko 50 złotych - pyta stołeczny radny KO Marek Szolc i zapowiada wniesienie na sesji rady Warszawy poprawki do uchwały w sprawie strefy płatnego parkowania. Będę walczył o podniesienie opłaty do bardziej sprawiedliwych 250 złotych - mówi. To sposób na ratowanie budżetu Warszawy? Może miasto nie powinno urządzać drogich stref relaksu z palet?
Rozszerzenie strefy płatnego parkowania
Już w listopadzie warszawski Ratusz ogłosił, że chce podwyższyć stawki za postój w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego (SPPN). Nowe stawki miałyby zacząć obowiązywać od lata 2020 roku - zapowiedział prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Ma zostać również rozszerzona SPPN oraz powstać nowa Śródmiejska Strefa Płatnego Parkowania. Trzaskowski sięga do kieszenie kierowców. Zapowiedziane podwyżki są drakońskie.
W czwartek rada Warszawy zajmie uchwałą rozszerzającą strefy płatnego parkowania (SPPN), dotyczy to dzielnic Wola i Praga-Północ.
Zdaniem radnego Marka Szolca (KO) obok rozszerzenia strefy, są także inne ważne kwestie dotyczące SPPN, m.in. wysokość opłat za parkowanie oraz kwota mandatu za parkowanie bez płacenia.
Radny podkreśla w rozmowie z PAP, że aktualnie kara za nieuiszczenie opłaty za parkowanie w SPPN wynosi 50 zł, podczas gdy kara za przejazd bez biletu komunikacją miejską jest ok. pięć razy wyższa, niż kara za parkowanie bez płacenia.
To nie jest sprawiedliwe
—uważa radny.
Jego zdaniem w sytuacji, w której kara za parkowanie bez opłaty jest tak niska, wiele osób ryzykuje i decyduje się jednak nie płacić. Jak wylicza Szolc, osoba, która parkuje w SPPN regularnie i zazwyczaj nie płaci, nawet jeśli dostanie w miesiącu dwie kary po 50 zł., to i tak w ostatecznym rozrachunku jest właściwie „do przodu”. „Trudno się z tym zgodzić” - uważa radny.
Kara musi być surowsza
—podkreśla.
Wyższe kary
W jego ocenie wyższa kwota kary zagwarantuje, że wszyscy, którzy korzystają ze strefy płatnego parkowania w stolicy, będą płacić za parkowanie. Jak przekonuje, koszty za niepłacenie ponoszą wszyscy, a więc ci, którzy chcą zaparkować, ale nie znajdują wolnych miejsc, a także miasto, które traci w ten sposób dochody.
Szolc przekonuje, że podniesienie wysokości kary zabezpieczy dochody miasta, ale - przede wszystkim - zwiększy sprawiedliwość społeczną. „Ci, którzy za parkowanie nie płacą, oszukują nas wszystkich” - ocenia.
Nikt z nas nie lubi, by nas oszukiwano, bo na koszt tego procederu zrzucamy się wszyscy
—mówi.
Radny przypomniał także, że w styczniu Zarząd Dróg Miejskich po raz pierwszy wdrożył zautomatyzowany elektroniczny system do śledzenia wnoszenia opłat za parkowanie, tj. e-kontrole ZDM.
Poruszający się po ulicach Warszawy samochód ZDM sczytywał tablice rejestracyjne zaparkowanych w strefie aut, a następnie wrzucał je do systemu, który weryfikował dane z wykupionymi biletami parkingowymi.
W sumie przez cztery tygodnie skontrolowano prawie 103 tys. pojazdów.
Wyniki były przerażające
—ocenia radny.
Jak wskazuje radny, w 12 tys. przypadków, co stanowi ponad 10 proc., wystawiono wezwanie do uiszczenia opłaty dodatkowej.
A więc 10 proc. samochodów parkowało bez opłaty. To bardzo dużo
—podkreśla radny.
W jego ocenie, 250 złotych kary za niepłacenie za parkowanie to nieduża zmiana w uchwale, ale istotny element naprawy systemu parkowania w Warszawie. Szolc ma nadzieje, że inni radni poprą jego wniosek.
Jesteśmy przed dyskusjami w klubie na ten temat
—powiedział.
CZYTAJ TEŻ:
-Sprawiedliwy świat według Platformy, czyli kilka słów o podwyżce opłat za wywóz śmieci
aes(PAP)
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499703-beda-wyzsze-kary-za-parkowanie-bez-placenia-w-warszawie