Waldemar Kuczyński pisze o wieszaniu polityków Prawa i Sprawiedliwości na latarniach na warszawskim placu Konstytucji? Opozycja milczy. Jeden jej z sympatyków, który fotografował się m.in. z Ryszardem Petru, Borysem Budką i Kamilą Gasiuk-Pihowicz, pisze na Twitterze, że jest w stanie się poświęcić i „fizycznie wyeliminować kaczego chu…a”? Cisza. A gdyby latarni nie wystarczyło? To zawsze pozostaje wsadzenie do więzień. Na ten temat sporo do powiedzenia mają ostatnio Roman Giertych i Cezary Tomczyk. Czy to program opozycji na Polskę po PiS-ie? Nie słyszę sprzeciwu, więc można założyć, że tak.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Choć brzmi groźnie, to nikt wisieć nie będzie, nikt nie trafi do więzienia. Żadnego Trybunału Stanu. To „tylko” dolewanie benzyny do politycznego pożaru, który dewastuje życie społeczne w naszym kraju. Politycy tłitują, a później zapominają, bo dla nich to tylko zabawa, a w społeczeństwie wrze.
I tak mija kolejny rok, gdy największa partia opozycyjna i jej sympatycy, oferują Polakom permanentną, trwającą dzień i noc histerię. Nic więcej. Hasła o setnym końcu demokracji znaczną dziś tyle, co śnieg, którego w niektórych miejscach Polski nie widziano już od kilku lat. „Wyborcza” i TVN pokazują nam rzeczywistość, której nie ma, ale wielu w nią ślepo wierzy, dlatego bała się „zabójczych kopert”, choć dziś pewnie wesoło spaceruje po parku albo grilluje gdzieś na działce czy plaży, przeklinając Kaczyńskiego.
Co do zaoferowania ma dziś Polakom Platforma? Trudno powiedzieć. Pewnie znalazłoby się coś dla najwierniejszych bojowników o „demokrację” i „konstytucję”. Wielu odzyskałoby wpływy, pieniądze. Ale Polacy? Dziwię się, że ludowcy i Lewica tak biernie na to patrzą. W poprzedniej kadencji przedstawiciele tych środowisk chętnie szli pod rękę z „totalnością” w krytyce Zjednoczonej Prawicy, a dziś starają kreować na tych rozsądnych. Próbują kąsać Małgorzatę Kidawę-Błońską, choć Cezary Michalski wzywa do ratowania Platformy, a ludowców i Lewicę oskarża o sprzyjanie Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ale nie widzę w tym zdecydowania, a przecież ich sukces wiedzie po trupie Platformy. Może brakuje odwagi, aby wyjść z cienia większej partii i zaprezentować inną wizję Polski? A może wiedzą, że gdyby nie Kidawa-Błońska, to poparcie dla Roberta Biedronia i Władysława Kosiniaka-Kamysza wyniosłoby łącznie może z 10, góra 15 proc.? Może to brak odpowiedzialności za Polskę i zgoda na trwającą już piąty rok antypaństwową postawę Platformy? Chyba, że w tym kąsaniu Kidawy-Błońskiej i tłiterowych wojenkach wcale nie chodzi o żadne wartości, a kilka procent poparcia, bo program jest wspólny, a wyrażają go niemal codziennie radykalni sympatycy tych partii, o których wspomniałem w pierwszym akapicie tego tekstu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499594-co-jeszcze-opozycja-zaproponuje-polakom