Parę elementów mogło istnieć równolegle. Gowin rzeczywiście martwił się o to, czy wybory da się zrobić. Cały czas też krąży opinia, że prof. Maksymowicz przedstawił mu bardziej dramatyczną wizję choroby. Po trzecie, chciał się trochę rozepchnąć w Zjednoczonej Prawicy. Czym innym były rachuby Budki i Kosiniaka, a czym innym plany Gowina
– ocenił w „Salonie Dziennikarskim” Piotr Semka, odnosząc się do wydarzeń związanych z wyborami prezydenckimi, głosowaniem nad ustawą dotyczącą głosowania korespondencyjnego i rozmów Jarosława Kaczyńskiego z Jarosławem Gowinem.
CZYTAJ TAKŻE:
Gośćmi Michała Karnowskiego byli także redaktor naczelna portalu wPolityce.pl Marzena Nykiel oraz prawnik, mecenas Marek Markiewicz.
Najważniejsze, że zachowano większość
Piotr Semka przyznał, że dla niego w sporze, który powstał w Zjednoczonej Prawicy najważniejsze jest to, że udało się zachować większość.
Jeśli Czarzasty zarzuca reszcie opozycji, że Gowin nie wysadził rządu w powietrze, to może mówić o tym, co opozycja planowała. Ja podchodzę do tego podobnie jak wiele tysięcy osób, które głosowało na ZP. Za najważniejsze uznałem to, że zachowano większość. Każdy, kto obserwował, co to znaczy rząd bez większości, albo chwiejny, wie, że taki rząd nie jest w stanie nic zrobić. Ta odzyskana większość jest dla mnie pozytywem
– zwrócił uwagę publicysta.
Na pewno Gowin zasiał obawy, czy nie jest kimś, kto znów może postawić swoje osiemnaście szabel, a tak naprawdę osiem, które było go w stanie poprzeć w konflikcie. Druga sprawa, to Gowin powinien pamiętać, że zasada, że czyjeś głosy decydują może zadziałać w drugą stronę. Może być tak, że Gowin będzie forsował jakiś projekt, a wówczas Zbigniew Ziobro powie, że bez Solidarnej Polski. To wskazówka, że w najbliższym okresie wszystkie strony ZP powinny się zastanowić, jak ułożyć swoje relacje
– ocenił Piotr Semka.
Zwrócił również uwagę na kwestię wyznaczenia kolejnej daty wyborów.
Być może to plotki i medialne doniesienia, ale przestrzegałbym panią Witek przed wyznaczaniem terminu na 23, co jest w teorii możliwe, bo będzie to ilustracja tego, że ten deal od razu wyleci w powietrze. Załatanie konfliktu w ZP jest wartością
– powiedział Semka.
Co z jednością w Zjednoczonej Prawicy?
Zdaniem red. Marzeny Nykiel temat jedności został dopiero otwarty, bo w każdej kryzysowej sytuacji ten problem będzie wracał.
Na pewno otwiera to wzmożoną dozę ostrożności. Jarosław Gowin już kilka razy dał wyraz swoim przekonaniom i postawie przynależności do pnia, z którego wyrasta. Zawsze w punktach konfliktowych staje nie po tej stronie co cała ZP. Nie wydaje mi się, żeby to się zmieniło, pomimo porozumienia, choć jego zawarcie jest cenne
– zauważyła Marzena Nykiel przyznając, że odnosi wrażenie, że w całej sprawie chodzi o dwie rzeczy.
W Gowinie mocno działają egoistyczne dążenia polityczne, jednak oddziałuje na niego środowisko, z którego wyrósł. Nie wydaje mi się, żeby było to bez znaczenia. On był w rządzie PO. Mam nadzieję, ze ta sytuacja uspokoiła indywidualne zapędy. Gowin zobaczył, że wcale nie ma za sobą całej partii, tylko są w niej istotne podziały. Te kolejne wystąpienia polityków Porozumienia były ważne. Obawiam się, że mamy przed sobą trudy moment, bo stawka jest potężna. Chodzi o zerwanie ciągłości państwowości
– podkreśliła red. Nykiel.
Trzeba mówić o konstytucji
Mecenas Marek Markiewicz podkreślił, że konieczne jest mówienie o konstytucji oraz o prawach obywateli.
Sięgnijmy do autorytetów. Bronisław Komorowski, jeśli jest prawdą, mówił, że na miejscu Gowina nie chodziłby do ciemnych zaułków bez oglądania się za siebie. To przecież nie chodziło o dobro obywateli tylko o to, że Gowin miał doprowadzić do rozbicia rządu wybranego w legalnych wyborach ledwo pół roku temu
– ocenił prawnik.
Wypowiedzi Komorowskiego chciałbym wypisać złotymi zgłoskami dla podkreślenia, jak ważne jest to, kogo się wybierze na prezydenta, kto nie będzie gadał bzdur o bigosie i ciemnych zaułkach
– podkreślił Markiewicz.
Trzeba mówić o konstytucji. Skoro tyle osób tak mówiło, kto gwarantuje prawa obywateli – to RP, wszystkie jej organy, prezydent, rząd ale także SN i opozycja, która działa, bo wybrał ja naród. Wszelkie zmiany woli narodu są nonsensem
– zauważył.
Oto ludzie wybierają kogoś w październiku, od następnego dnia opozycja zamiast kontrolować władzę, kwestionuje jej istnienie. To tak, jakby ktoś przegrał mecz bokserski, a za plecami wyjął dzidę i dźgnął zwycięzcę
– podkreślił mec. Marek Markiewicz.
Trybunał Stanu i komisje śledcze za przygotowania do wyborów?
Mecenas Markiewicz był również pytany o to, czy w obecnym stanie termin wyborów jest prawny, czy nieprawny oraz, czy zasadne są głosy opozycji o stawianiu osób przygotowujących wybory przez Trybunałem Stanu czy komisjami śledczymi.
Ten, który zmierza do wyborów, które zostały legalnie zarządzone, nie powinien ponosić odpowiedzialności, bo dążył do wykonania woli parlamentu. Chciano te wybory przeprowadzić tak, jak Bóg i konstytucja przykazały. Nikt nie wymyślił epidemii, kiedy zarządzano wybory. Nawet 6 kwietnia nikt nie myślał o jej rozmiarach. Kto przewidzi, co będzie we wrześniu? Tego nikt z opozycji, którzy także są przedstawicielami narodu, nie brał pod uwagę
– podkreślił prawnik.
Co do terminu wyborów, to jest to dyskusja dla prawników, ale także na temat prawa. Doszliśmy do dziury w konstytucji, co robić, jeśli wybory się nie odbędą. To nie tak, że coś, co nie istniej, jest nieważne. To sprawa, która powinna być przedmiotem publiczne umowy
– ocenił mec. Marek Markiewicz.
wkt
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499455-semka-w-salonie-dziennikarskim-gowin-zasial-obawy