Przebojem dnia były dziś z pewnością tzw. paski telewizji TVN24, która po zawarciu porozumienia pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Jarosławem Gowinem, a tym samym po zapowiedzi przesunięcia wyborów, zagrzmiała:
„Władza nie zorganizuje wyborów. Niebezpieczny precedens?”
Chwilę wcześniej, gdy to rząd dążył do zorganizowania wyborów, ta sama stacja przekonywała:
„PiS prze do wyborów mimo epidemii”, „Polityczna batalia o wybory za wszelką cenę”.
To sprawa i ciekawa, i ważna. Pokazuje bowiem ona, że ta ważna telewizja, w istocie być może najpoważniejsza dziś siła polityczna w kraju, nie tylko potrafi być niewiarygodnie wręcz cyniczna, ale także, że realizuje konkretny plan polityczny. Plan, którego celem zdaje się być delegitymizacja władz Rzeczypospolitej.
Bo taki przecież jest sens stanowiska, w którym podważa się legalność wyborów przeprowadzanych i 10 maja, i 17, i 23-go, i także wyborów czerwcowych lub lipcowych.
Taki jest sens postawy, która czyni ciężki zarzut zarówno z chęci przeprowadzania wyborów, jak i z zamiaru ich przełożenia.
Takie jest również przesłanie innej osi ataku, tej odnoszącej się do wyborów korespondencyjnych: są one godne potępienia, ponieważ nie spełniają standardów demokratycznych. Ale z kolei wybory tradycyjne, klasyczne, są straszne, ponieważ będą będą oznaczały roznoszenie zarazy. Wyjścia nie ma.
Oczywiście, zaraz usłyszymy, że opozycja proponuje przecież sięgnięcie po stan klęski żywiołowej. Czy jednak natychmiast po jego wprowadzeniu nie zdarzyłoby się to, co w przypadku Węgier, a więc czy nie spadłaby na Warszawę lawina krytyki i zarzutów o dławienie demokracji? Czy nie podważano by sensu wprowadzania stanu nadzwyczajnego w momencie, gdy udało się spłaszczyć krzywą zachorowań, a tym samym jednak okiełznać epidemię? Czy nie atakowano by każdej próby sięgnięcia po nadzwyczajne narzędzia? Wreszcie, czy nie skierowano by pod adresem rządu oskarżenia, iż w ten sposób pogłębił kryzys gospodarczy?
W sumie trzeba nazwać rzecz po imieniu: to jest próba zastawienia pułapki, z której nie ma wyjścia. To jest tak drastyczne negowanie czynników obiektywnych - w tym samej zarazy i jej konsekwencji - że pod znakiem zapytania staje elementarna lojalność wobec najważniejszych instytucji państwa, a w sumie - jego samego.
Jedno jest w tym pocieszające: to stało się już widoczne gołym okiem, i dlatego nie tylko mniej groźne, ale także bardzo śmieszne.
Na koniec pytanie: po co opozycji delegitymizacja władz Rzeczpospolitej? Czy tylko po to, by rządzącym było trudniej? Możliwe. Ale może kryje się za tym refleksja, że wygrać w normalnym, demokratyczym boju będzie bardzo trudno, i że jedyna droga wiedzie przez Majdan?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499254-tvn-owska-afera-paskowa-pokazuje-co-jest-prawdziwym-celem