Europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, który dostał się do PE z list KO, na antenie TOK FM bezlitośnie punktował opozycję. Obrażał też i wściekał się na Polaków za to, że za mało protestują przeciwko PiS. Jako przykład dla Polaków podawał rewolucję kubańską!
CZYTAJ TAKŻE:
Niestety, jako społeczeństwo jesteśmy kompletnie niezdolni do sprzeciwiania się bezprawiu. (…) To już nie jest normalne państwo, to jest popychadło. (…) Paru facetów, a zwłaszcza jeden, decydują tutaj o wszystkim. Jak my nisko upadliśmy, że jeden niestety małowartościowy człowiek, potrafi trzymać za twarz 30 milionów dorosłych Polaków. To jest po prostu niewyobrażalne!
— wściekał się Cimoszewicz. Jego wypowiedź nie spodobała się nawet prowadzącej rozmowę dziennikarce Karolinie Lewickiej.
Może bez argumentów ad personam panie premierze
— próbowała uspokoić Cimoszewicza dziennikarka. Ten jednak nic nie zrobił sobie z tej uwagi i kontynuował swój kuriozalny wywód.
„To nie są czasy stalinowskie, a ludzie milczą i znoszą to wszystko”
Nie ma plutonów egzekucyjnych, nikomu nie grozi postawienie pod ścianą, powieszenie, to nie są czasy stalinowskie, a ludzie milczą i znoszą to wszystko. To jest po prostu dramat
— mówił.
Powyższe słowa brzmią jeszcze dziwniej, kiedy połączy się je z PZPR-owską przeszłością samego Cimoszewicza. To jednak nie był koniec uderzania Cimoszewicza w Polaków. Jako wzór przedstawił Polakom… rewolucjonistów Fidela Castro na Kubie!
Oglądałem ostatnio film dokumentalny o historii Kuby i reżimie Batisy. O tym, jak został w pewnym momencie obalony, nie tylko przez Fidela Castro. Kilka lat wcześniej Batista został obalony przez spontaniczny bunt ludzi na ulicach. Kubańczycy 70 lat temu potrafili obalić takiego swojego Kaczyńskiego, bo mieli go serdecznie dosyć. A Polacy milczą
— mówił.
Jestem rozczarowany nami, jako społeczeństwem. Zdumiewająco niskim, letnim przywiązaniem do demokracji. Jestem rozczarowany zachowaniem opozycji, która nie rozumie, że nie można legitymizować tego bezprawia
— podkreślił.
Cimoszewicz punktuje opozycję. „W tym jest zero myśli, zero zasad”
W pewnym momencie Cimoszewicz zmienił obiekt wylewu swojej frustracji i zaczął uderzać w kandydatów opozycji na prezydenta.
Kandydaci opozycji, zwłaszcza tej demokratycznej części, biorąc udział w tej debacie przed nie-wyborami, rozbijali sami argumenty krytyczne wobec postępowania PiS-u. Gdyby wybory miały się teraz odbyć, to jak można byłoby kontynuować takie argumenty, że nie było kampanii? Jestem zdumiony takim zachowaniem. W tym jest zero myśli, zero zasad. Opozycja pozbawiła się najsilniejszych argumentów
— mówił.
Gdybyśmy mieli w miarę poważnych polityków opozycji, to dzisiaj dla nich wszystkich jedno powinno być jasne jak słońce – demokratyczna opozycja powinna wystawić tylko jednego wspólnego kandydata w tych na nowo organizowanych wyborach i pokonać Dudę. To byłoby spełnienie obowiązku wobec Polski. (…) Obawiam się jednak, że każdy z tych przedszkolaków będzie nadal budować swoją babkę z piasku
— dodał.
Zdaje się, że z myślami zaprezentowanymi przez Włodzimierza Cimoszewicza na antenie TOK FM nie zgodzi się nawet większość polityków opozycji. To zdumiewające, jak osoba rzekomo chcąca dbać o zasady demokratyczne, przedstawia Polakom za wzór rewolucję kubańską.
tkwl/tok.fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499220-cimoszewicz-wsciekly-na-polakow-jestem-rozczarowany