Mogło być merytorycznie, poszło w teatralność i zwarcie. Czego dowiedzieliśmy się z debaty prezydenckiej? Że głównych kontrkandydatów Andrzeja Dudy więcej łączy niż dzieli, a wspólne korzenie z których wyrastają ani trochę nie osłabły. Spektakl „wszyscy na jednego” miał wprawdzie kilka barwnych momentów, ale pokazał że to walka o powrót do III RP, która wystawiła w tych wyborach kilka twarzy dla zwiększenia swoich szans.
Omawiać debaty nie będę, bo to rzecz, którą trzeba zobaczyć. Na szczęście Szymon Hołownia nie rozpłakał się na widok plakatu z napisem „Konstytucja”, który przytaszczyła do studia Małgorzata Kidawa-Błońska. Nie było też przyklęków ani tygrysich susów, ale pojawiły się niesmaczne gadżety i mocno irytujące zagrania teatralne Władysława Kosiniaka-Kamysza. Długopis, mający ośmieszyć prezydenta Dudę, pojawił się dwa razy – u Biedronia i Kosiniaka-Kamysza. Różnica rozmiaru zwraca uwagę, choć nie chcę nawet rozważać czy jest emanacją czyichkolwiek kompleksów. Teatralności nie brakowało także innym kandydatom, choć zabrakło błyskotliwych wypowiedzi, wizji, propozycji, które mogłyby odwrócić bieg wydarzeń. Ale były też niespodzianki - Marek Jakubiak z przytomnym, jasnym przekazem, opanowany i rzeczowy. Sporo radości wniósł do debaty Paweł Tanajno. Pomijając już fakt, że z pierwszą wizytą zagraniczną chce się udać do pani fryzjerki z Koszalina, to mówił w sposób tak agresywny, że trudno było traktować wypowiadane przez niego groźby poważnie. Zaistnieli i także dwaj inni kandydaci, których część Polaków zobaczyła pewnie po raz pierwszy: Stanisław Żółtek i Stanisław Piotrowski.
CZYTAJ WIĘCEJ: DEBATA PREZYDENCKA. Andrzej Duda: Ustawy, która wprowadza w Polsce „małżeństwa” jednopłciowe, absolutnie nigdy nie podpiszę
Skupmy się na głównych kandydatach. Małgorzata Kidawa-Błońska, Władysław Kosiniak-Kamysz, Robert Biedroń i Szymon Hołownia pokazali swoimi odpowiedziami, że wyrastają z jednego pnia. Może na potrzeby wyborcze niuansują szczegóły swoich programów, ale idą w tym samym kierunku, reprezentując de facto te same interesy. Łączy ich też wspólna, charakterystyczna dla totalnej opozycji, niechęć do Prawa i Sprawiedliwości.
Co obiecują?
Małgorzata Kidawa-Błońska zapewnia, że będzie prezydentem, który słucha każdego Polaka i „który będzie strażnikiem konstytucji”.
Robert Biedroń, jako „zwykły chłopak z ulicy Kolejowej w Krośnie”, chce zostać prezydentem, który „nie klęka przed biskupami”, ale „walczy o sprawy ważne dla Polek i Polaków”, czyli o aborcję i klimat.
Szymon Hołownia wszedł w rolę prowadzącego talent-show i ogłosił zwycięstwo prezydenta Andrzeja Dudy już w pierwszej turze. Ubolewał, że wyniki te przestawiają nawet zamówione przez jego sztab sondaże, dlatego poprosił elektorat o zwarcie szyków, namawiał do głosowania i rozbrajająco przyobiecał: „Wygram z nim i zostanę waszym prezydentem”.
Władysław Kosiniak-Kamysz obiecał, że będzie „prezydentem który przywróci normalność po pandemii, uczyni wszystkich równymi”. Zapowiadał, że nie będzie traktował obywateli jak poddanych, zapominając najwyraźniej o obywatelskich projektach ustaw, które bez skrupułów za rządów PO-PSL trafiały do kosza.
Prezydent Andrzej Duda przypomniał szereg reform społecznych i gospodarczych, które wprowadzone zostały w ciągu ostatnich 5 lat. Zapowiedział, że „dzięki dobremu współdziałaniu wrócimy na ścieżkę wzrostu gospodarczego, na jakiej byliśmy jeszcze niedawno”.
Jako urzędująca głowa państwa Andrzej Duda ma potężną przewagę. Dojrzałość, doświadczenie, pewność siebie, spokój, opanowanie. I choć miał przeciwko sobie 9 przeciwników, ani na moment nie stracił równowagi. Ta debata pokazała też, że gdyby wygrał którykolwiek z jego kontrkandydatów, zrobiłby wszystko, by zerwać współpracę z rządem i zanegować decyzje podejmowane przez Prawo i Sprawiedliwość. Mielibyśmy więc sterowaną destabilizację w czasie popandemicznego kryzysu, który wymaga szczególnej stabilizacji państwa. Bez względu na to, który z konkurentów prezydenta objąłby urząd, mielibyśmy ten sam efekt – próbę zawrócenia Polski z obecnego kursu do postkomunistycznego układu, z którego tak wiele środowisk i tak chętnie korzystało.
CZYTAJ TAKŻE:
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499080-glowni-konkurenci-a-dudy-to-jednak-swojaki-z-tej-samej-paki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.