Bezcenne w tej debacie jest to, że wzięli w niej udział WSZYSCY kandydaci. Także urzędujący prezydent, co w poprzednich kampaniach nie było tandartem.To pewnie byłoby trudne do przeprowadzenia przy dziesięciu uczestnikach, ale zabrakło mi trochę rundy wzajemnych pytań czy jakiejkolwiek interakcji. Kandydaci szukając wzajemnych zaczepek skupili się na obecnie urzędującym prezydencie.
Miał rację Adam Bielan, rzecznik sztabu wyborczego Andrzeja Dudy. To była debata w formule 9 na 1. No, może momentami 8,5.
Z drugiej strony, gdyby ta interakcja była, Duda musiałby cały swój czas poświęcać na wyprowadzanie swoich kontrkandydatów z błędu lub niewiedzy. Albo, mówiąc wprost, dementować ich kłamstwa.
Władysław Kosiniak-Kamysz po raz kolejny zarzucił Andrzejowi Dudzie, że to za jego kadencji „rolnikom obniżono emeryturę specjalną z dnia na dzień”. Prezydent - gdyby miał możliwość - musiałby mu przypomnieć, że stało się to - owszem - z końcem 2017 roku, ale na mocy reformy przeprowadzonej przez Donalda Tuska i ministra pracy w jego rządzie, czyli Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Pisałem o tym niedawno na portalu wPolityce.pl. POLECAM ==> Jak „fajny chłopak” przepychał „najgorsze historie”. Po co Kosiniak-Kamysz kłamie w kwestii wieku emerytalnego?
Małgorzata Kidawa-Błońska była łaskawa powiedzieć w punkcie dotyczącym bezpieczeństwa, że poprzednie rządy konsekwentnie realizowały modernizację polskiej armii. Bardzo delikatnie mówiąc, kandydatka Koalicji Obywatelskiej dosyć finezyjnie minęła się z prawdą. Dopiero po zmianie w 2015 roku doktryna obronna Polski stałą się priorytetem rządu.
Krzysztof Bosak narzekał na zakup myśliwców F-35. Próbował drwić, że „pan prezydent uważa to za swój sukces”. Mówił też, że każda sztuka została przepłacona. Gdyby była możliwa interakcja, to dowiedziałby się, że cena myśliwca była dla innych krajów mniejsza, bo wcześniej te kraje przystąpiły do programu budowania tego samolotu. Polska, a dokładniej mówiąc, rząd PO-PSL z tej możliwości zrezygnował.
Robert Biedroń wydawał się naprawdę zagubiony. Gdyby była możliwość odpowiedzi, ktoś by mu mógł zwrócić uwagę, że pan Antoni Macierewicz już od dawna nie jest ministrem obrony narodowej. Innych korekt mógłby po prostu nie zrozumieć…
Mirosław Piotrowski zarzucił Andrzejowi Dudzie, że „nasz ustrój się chwieje, a pan prezydent nie zabiera głosu”. Chodziło mu o to, że nie wiadomo, jak będą wyglądały wybory. Temu kontrkandydatowi Duda musiałby powiedzieć, że to parlament, a nie prezydent mają kompetencje w określeniu, jak i kiedy wybierzemy głowę państwa.
Innych uczestników debaty pominę. Nie ma co bowiem polemizować z kandydatami, którzy proponowali publicznie „eksterminację” klasy politycznej.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499077-co-slina-na-jezyk-zabraklo-interakcji-z-rywalami-dudy