Gdyby prezydent podał się do dymisji po to tylko, by umożliwić zmianę terminu wyborów, byłoby to niepoważne - powiedział w środę dziennikarzom minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera. Jego zdaniem marszałek Sejmu ma prawo zmienić termin już zarządzonych wyborów.
Dymisja prezydenta? Stanowcza odpowiedź
Dziennikarze pytali w środę ministra Andrzeja Derę, czy możliwe jest złożenie rezygnacji przez prezydenta Andrzeja Dudę, by umożliwić wyznaczenie nowego terminu wyborów, skoro wybory 10 maja nie mogą się odbyć. Dera to wykluczył.
Prezydent ma powiedzieć, że przez jeden dzień nie chce być prezydentem tylko po to, by zmieniać termin wyborów? To jest założenie błędne, bo ja uważam, że wybory powinny się odbyć, bo one są możliwe do przeprowadzenia bezpiecznie
— powiedział Dera.
Prezydent nie może powiedzieć: podaję się do dymisji, ale potem będę kandydował. Byłoby to w mojej opinii niepoważne
— dodał.
Dera: To bardziej science fiction
Ocenił, że „to broń atomowa, ale bardziej w kategoriach science fiction”.
W opinii prezydenckiego ministra nie można też wprowadzać stanu klęski żywiołowej, by zmienić termin wyborów, bo obecnie nie występuje on w Polsce.
Nie ma co wprowadzać stanów, które nie występują, a opozycja by chciała tylko wprowadzenia tego stanu, żeby przełożyć wybory
— zaznaczył.
Zdaniem Dery marszałek Sejmu może ewentualnie zmienić termin wyborów, np. na 23 maja.
Konstytucja tylko wskazuje terminy graniczne, a marszałek Sejmu zarządzeniem rozstrzyga, kiedy będą wybory
— powiedział prezydencki minister.
Dzisiaj wiemy, że wybory 10 maja się nie odbędą. Teraz jest pytanie, czy przedłużenie do 17 czy 23. Ja osobiście wolę, by odbyły się one 23 maja, bo jest więcej czasu
— zaznaczył.
Minister: Wybory korespondencyjne najbezpieczniejsze
Ocenił też, że „z punktu widzenia bezpieczeństwa wybory korespondencyjne to najbezpieczniejsza forma, ale jeżeli parlament się co do tego nie porozumie, to zostaje głosowanie w formie tradycyjnej”.
Jako obywatel to sobie wyobrażam
— powiedział.
Wybory są częścią demokracji, one się muszą odbyć, a od klasy politycznej zależy, w jakiej formie to zrobimy
— zaznaczył Dera.
W czwartek Sejm ma głosować nad sprzeciwem Senatu wobec ustawy o wyborach korespondencyjnych. By weto Senatu zostało odrzucone, Sejm musi je przegłosować bezwzględną większością głosów.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek złożyła wniosek o zbadanie zgodności art. 289 ust. 1 Kodeksu wyborczego z konstytucją. Wskazała we wniosku, że przedmiotem kontroli jest art. 289 ust. 1 Kodeksu wyborczego, który stanowi, że:
Wybory zarządza Marszałek Sejmu nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej i wyznacza ich datę na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego prezydenta Rzeczypospolitej.
Marszałek Witek ocenia, że zaskarżony przepis wprowadza dodatkowe, niezawarte w konstytucji, ograniczenie wynikających z art. 128 ust. 2 konstytucji prerogatyw marszałka Sejmu do określania terminu wyborów prezydenta.
gah/PAP
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/499071-dymisja-prezydenta-minister-dera-byloby-to-niepowazne