Ktoś, kto dotarłby do drugiej tury i stanął przeciwko Andrzejowi Dudzie, albo nawet, gdyby wybory potoczyły się tak, jak pokazuje ten sondaż, to ten, kto z opozycji byłby numerem jeden, miałby potem szansę – oczywiście nie pewność – stać się jeśli nie liderem całej opozycji, to przynajmniej liderem jakiejś nowej, szerokiej koalicyjnej formacji, tworzonej na bazie większości osłabionej już Platformy Obywatelskiej, pewnie PSL-u, a być może jeszcze innych podmiotów. Stąd z perspektywy polskiego systemu partyjnego najciekawsze w tych wyborach jest właśnie to, co się dzieje po stronie opozycji, a nie na osi Andrzej Duda kontra główny kandydat opozycyjny, co oczywiście będzie miało znaczenie dla samych w sobie wyborów prezydenckich
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl Zgodnie z wynikami ostatniego sondażu na obecnie urzędującego prezydenta Andrzeja Dudę chce głosować 54 proc. badanych, czyli o 3 punkty procentowe mniej w porównaniu z poprzednim sondażem. Z czego ten spadek wynika? Czy to jest kwestia działalności opozycji i czarnego PR-u, czy przyczyna tego wahania leży zupełnie gdzie indziej?
Prof. Rafał Chwedoruk: Dotychczas siła sondażowa Andrzeja Dudy wynikała po pierwsze z oceny poprzedniej kadencji, działań nie tylko prezydenta, ale i ówczesnego rządu. Po drugie – z zachowania w czasie pandemii, kiedy rządzący podjęli szybkie i daleko idące działania, a prezydent był jednym z elementów w przestrzeni stosunków międzynarodowych chociażby z tym związanych. Takim dodatkowym czynnikiem stała się kwestia frekwencji. Z różnych powodów obecnej głowie państwa sprzyjały deklaracje niskiej frekwencji, to znaczy większość jego zwolenników była bardzo zdeterminowana w swoich wyborach – im niższa frekwencja, tym wyższy odsetek.
Moim zdaniem jest to efekt pewnego poczucia wśród wielu obywateli w kontekście pandemii powrotu normalności i zwiększenia zainteresowania wyborami - ze względu na perspektywę wyższej frekwencji. Także wreszcie przestaje działać efekt gorączkowych wezwań do bojkotu wyborów ze strony części środowisk opozycyjnych - sympatycy różnych podmiotów opozycyjnych deklarują głosowanie na swojego kandydata. Wreszcie także powoli mija pierwsza faza walki z pandemią, a jak to bywa w tego typu sytuacjach - poczucia powszechnego zagrożenia. W sytuacji tego ostatniego obywatele mają naturalną tendencję konsolidowania się wokół tego, kto rządzi, w tym wielu też takich obywateli, którzy na co dzień mniej się interesują polityką. Ten efekt oczywiście nie jest wieczny.
Pandemia dzisiaj jest na tle zagrożeń znanych nam z historii trochę mniej zrozumiałym zjawiskiem, o innym charakterze, więc ten efekt konsolidacji osiągnął w jakimś momencie swoje maksimum, które pozwoliło Andrzejowi Dudzie mieć w sondażach ponad 50 procent. Natomiast polityka powoli, niespiesznie będzie wracać do swoich kolein.
Różnym wahaniom nie powinniśmy się dziwić w najbliższych tygodniach, zarówno ze względu na możliwe perturbacje związane z dalszym przebiegiem epidemii, jak też ze względu na złożoną sytuację polityczną i olbrzymi chaos, który po najbliższym tygodniu nam się niewątpliwie w polityce ujawni, co samo w sobie nie będzie głowie państwa służyło, ponieważ poczucie pewnej stabilności, bezpieczeństwa i przewidywalności było szczególnie w pierwszym miesiącu pandemii olbrzymim atutem głowy państwa.
Jednocześnie to poparcie dla Andrzeja Dudy wydaje się dosyć stabilne w porównaniu do poparcia, jakie ten sam sondaż wykazuje dla kandydatów opozycji. Mówi Pan, że nastąpiła pewna mobilizacja elektoratu opozycyjnego, z tym że gwałtowny wzrost – bo aż o 8 proc. - odnotował Szymon Hołownia, który obecnie zajmuje drugie miejsce w tym sondażu, natomiast pikuje w dół Małgorzata Kidawa-Błońska – aż o 4 punkty proc. w dół…
W przypadku Andrzeja Dudy należy wyraźnie wspomnieć, że nie ma on w zasadzie na prawo od centrum polskiej polityki rywali. Jest oczywiście pan Bosak, ale mimo wszystko nie jest to jak sądzę kandydat atrakcyjny dla takich wyborców, którzy należą do żelaznych zwolenników konserwatywnej prawicy spod znaku PiS, też dla wyborców motywowanych socjalnie. Tacy wyborcy nie będą się oglądać w stronę pana Bosaka. Raczej walczy o młodszą generację wyborców i z różnych powodów pewnie może liczyć na nie najgorszy rezultat wśród najmłodszego pokolenia. Być może w jakimś niewielkim stopniu Andrzej Duda rywalizuje z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, ale ci wyborcy, którzy mieli opuścić PSL na rzecz konserwatywnej prawicy już to zrobili. Natomiast od początku jednym z głównych czynników dających przewagę konkurencyjną na starcie Andrzejowi Dudzie było to, że czwórka głównych kandydatów opozycyjnych w zasadzie rywalizowała w istotnym stopniu o podobne segmenty wyborców. Dotyczy to i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, i Roberta Biedronia, i wspomnianych panów: Hołowni i Kosiniaka-Kamysza. Było jasne, że każdy z nich może urosnąć tylko i wyłącznie kosztem któregoś z bezpośrednich rywali, a raczej nie kosztem Andrzeja Dudy.
Gwałtowny wzrost notowań Szymona Hołowni byłby zaskoczeniem na początku kampanii, kiedy zupełnie inaczej wyglądała Platforma, jako partia, i jej kandydatka. Błędy popełnione w tej kampanii, przede wszystkim zaś chaos związany z niejasnymi deklaracjami bojkotu spowodował najpierw wycofanie się wielu liberalnych wyborców z deklaracji uczestnictwa w wyborach, na co nakładał się oczywiście kontekst dyskusji o 10 maja, a teraz następuje – wbrew nawoływaniu do bojkotu – naturalny powrót wielu takich wyborców i spośród różnych kandydatów jak sądzę w największym stopniu beneficjentami fiaska tej kampanii będą albo Władysław Kosiniak-Kamysz, albo Szymon Hołownia. Będzie to rozstrzygnięciem istotnym, nie wiem czy dla wyników całych wyborów prezydenckich, ale z całą pewnością w kontekście tego, co się będzie działo wśród opozycji po tych wyborach. Niezależnie od tego, kiedy te ostatnie się odbędą. To, że się coś strukturalnie zmieni, to nie ulega wątpliwości. Bardzo trudno będzie przewodniczącemu Budce zatrzymać procesy słabnięcia pozycji PO na tle innych ugrupowań opozycyjnych, szczególnie gdyby to Szymon Hołownia okazał się być głównym rywalem Andrzeja Dudy. Może to oznaczać daleko idące wstrząsy tektoniczne wśród najbardziej liberalnej części polskiego systemu partyjnego.
A czy to nie jest tak, że te „wstrząsy tektoniczne” mamy już w tej chwili? Małgorzata Kidawa-Błońska w ogóle się nie sprawdziła w tym momencie jako kandydatka największej partii opozycyjnej, Władysław Kosiniak-Kamysz – zgodnie z najnowszy sondażem – też notuje spadek, wprawdzie o 1 proc., czyli niewielki, ale mimo wszystko spadek i w momencie, kiedy Szymon Hołownia przejął jednak część tego elektoratu PO, być może też PSL, to powiedział „sprawdzam” kandydatom opozycji.
W przypadku wyborców opozycyjnych należy pamiętać o ich różnorodności. Nie są to wyborcy bardzo silnie przywiązani do którejś z partii politycznych, poza nielicznymi segmentami głównie wyborców SLD i być może tej resztki tradycyjnych wyborców PSL, która pozostała przy tej partii. Natomiast wygra ten, kto będzie na tyle eklektyczny, by przyciągać właśnie odległe od siebie często w wielu kwestiach grupy społeczne. Ktoś, kto dotarłby do drugiej tury i stanął przeciwko Andrzejowi Dudzie, albo nawet, gdyby wybory potoczyły się tak, jak pokazuje ten sondaż, to ten, kto z opozycji byłby numerem jeden, miałby potem szansę – oczywiście nie pewność – stać się jeśli nie liderem całej opozycji, to przynajmniej liderem jakiejś nowej, szerokiej koalicyjnej formacji, tworzonej na bazie większości osłabionej już Platformy Obywatelskiej, pewnie PSL-u, a być może jeszcze innych podmiotów. Stąd z perspektywy polskiego systemu partyjnego najciekawsze w tych wyborach jest właśnie to, co się dzieje po stronie opozycji, a nie na osi Andrzej Duda kontra główny kandydat opozycyjny, co oczywiście będzie miało znaczenie dla samych w sobie wyborów prezydenckich.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/498824-prof-chwedoruk-holownia-moze-stac-sie-liderem-opozycji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.