„Polski Sąd Najwyższy ma obecnie urzędującego prezesa. To stanowisko nie istnieje w polskiej konstytucji. Ale PiS lubi Zaradkiewicza, a on lubi PiS” – tak monachijski dzienniki „Sueddeutsche Zeitung” komentuje nominację dr Kamila Zaradkiewicza na p.o. Prezesa Sądu Najwyższego, po przejściu na emeryturę Małgorzaty Gersdorf.
47-letni Zaradkiewicz ma zapewnić, że najwyższy organ prawny w kraju będzie wydawał wyroki zgodnie z linią partii rządzącej PiS. Zaradkiewicz już udowodnił, że jest na to gotowy
—czytamy w artykule autorstwa korespondenta „SZ” w Warszawie Floriana Hassela. Według niego Zaradkiewicz wcześniej (w latach 2015/16) kierował biurem analiz Trybunału Konstytucyjnego, który „wtedy był jeszcze niezależny”.
Po przejęciu władzy przez PiS, TK orzekł, że kilka kluczowych przepisów było niekonstytucyjnych - ale rząd zlekceważył te wyroki. Zaradkiewicz, który liczył na karierę pod nową władzą, publicznie uzasadniał pogwałcenie prawa przez partie rządzącą. Poparł także tezę wymyśloną przez PiS, że wyroki TK niekoniecznie są ostateczne
—dodaje Hassel, oraz podkreśla, że „dzięki temu Zaradkiewicz zrobił zawrotna karierę”.
Robi to, co podoba się PiS. W 2016 r. został członkiem rady nadzorczej gdańskiej spółki państwowej Naftoport. W kwietniu 2017 r. prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który jest głównym architektem represji wobec niezależnych sędziów, mianował go szefem departamentu w ministerstwie sprawiedliwości. Jesienią 2018 r. Ziobro, prezydent Andrzej Duda, również związany z PiS, oraz politycznie podporządkowany KRS awansowali go na sędziego Sądu Najwyższego.
—czytamy na łamach „SZ”. W SN Zaradkiewicz, jak przekonuje Hassel, ma zwołać zgromadzenie ogólne sędziów przełożone z powodu koronakryzysu, w celu wyboru nowego prezesa sądu.
Nie jest jasne, czy sędziowie przyjmą zaproszenie. Spośród 93 sędziów Sądu Najwyższego 56 było powołanych jeszcze w sposób niezależny. 37 sędziów - w tym Zaradkiewicz - zostało już wybranych przez zależną politycznie KRS. Europejski Trybunał Sprawiedliwości wkrótce zdecyduje o jej statusie. W listopadzie 2019 r. oraz 23 stycznia b.r. niezależni sędziowie SN orzekli, że wszystkie decyzje KRS i status setek nowo mianowanych sędziów w kraju są wątpliwe, a także ich wyroki i nakazy - w tym w Sądzie Najwyższym
—uważa Hassel. Jeśli tych 56 „niezależnych” sędziów zbojkotuje zgromadzenie ogólne zabraknie kworum, przekonuje korespondent „SZ”, ale także na taką ewentualność PiS jest jego zdaniem przygotowany.
Inny, niezgodny z prawem przepis stanowi, że zaledwie 32 sędziów wystarczy, by podejmować decyzje, jeżeli zaproszenie do ogólnego zgromadzenia zostanie powtórzone. Ponadto nowy prezes Sądu Najwyższego nie jest już wybierany zwykłą większością głosów wszystkich sędziów SN, jak poprzednio. Teraz sędziowie SN muszą wybrać pięciu kandydatów: Prezydent Duda może następnie wyznaczyć nawet tego kandydata, który otrzymał najmniej głosów
—ostrzega Hassel. Według niego Zaradkiewicz postara się także o to, by Izba Dyscyplinarna SN, kwestionowana przez Trybunał Sprawiedliwości UE, mogła działać podobnie jak Izba Kontrolna, która decyduje o ważności wyborów”. Wybory prezydenckie w Polsce, twierdzi korespondent „SZ” dalej, także odbędą się w maju „niezgodnie z prawem”. Zaradkiewicz jest więc nielegalny, nielegalna jest także Izba Dyscyplinarna SN oraz wybory prezydenckie. A UE nie spieszy się z reakcją.
UE nie spieszy się z odpowiedzią na dalszy demontaż praworządności w Polsce. Już 14 lutego weszło w życie w Polsce prawo, które zabrania sędziom i innym prawnikom krytykowania nielegalnie utworzonych instytucji lub nielegalnego mianowania sędziów. Dopiero w środę Komisja Europejska wszczęła kolejną procedurę przeciwko Polsce za naruszenie praworządności. Ale Warszawa ma dwa miesiące czasu na odpowiedź i nie należy się spodziewać poważnych konsekwencji
—skarży się Hassel. Jego zdaniem nie wiadomo także jak Komisja Europejska i TSUE będą obchodzić się z nowym polskim SN, całkowicie poddanym politycznej kontroli.
Od końca 2016 r. KE nie uważa polskiego TK za instytucje niezależną, od grudnia 2017 r. nie jest już gwarantem konstytucyjnych praw obywateli polskich. Didier Reynders, unijny komisarz ds. sprawiedliwości, potwierdził to 23 kwietnia podczas przesłuchania w Komisji Sprawiedliwości Parlamentu Europejskiego.
—czytamy na łamach „SZ”.
JJW, sueddeutsche.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/498637-sz-o-zaradkiewiczu-pis-go-lubi-a-on-lubi-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.