W nowym numerze „Sieci” czytamy o kulisach bitwy o wybory prezydenckie i przygotowaniach Poczty Polskiej do tego święta demokracji. Przygotowujemy się do terminu wyborów zarządzonego na 10 maja. Jeśli będziemy mieli kompletny spis wyborców ze wszystkich gmin, to damy radę – deklaruje na łamach tygodnika Tomasz Zdzikot, prezes Poczty Polskiej SA.
CZYTAJ TAKŻE: Poruszające „Pocztówki z kwarantanny”. Wykup e-prenumeratę, dołącz do „Sieci Przyjaciół”, a otrzymasz wyjątkowe „Sieci Extra”
W wywiadzie z Jackiem Karnowskim („Nie znam sformułowania »nie da się«”) nowy prezes Poczty Polskiej SA podkreśla, że spotkało go duże wyróżnienie ze strony wicepremiera Jacka Sasina, który postanowił powołać go na to stanowisko akurat w takim momencie. Przyznaje, że jego dotychczasowe doświadczenie zawodowe pozwala mu z optymizmem patrzeć na postawione przed nim wyzwanie.
Chodzi o to, by szukać rozwiązań, a nie skupiać się na odpychaniu od siebie czy wyolbrzymianiu zadań, które przed nami stoją. Nawet jeśli są one rzeczywiście poważne. Tomasz Zdzikot zdaje sobie sprawę z faktu, że ze względu na pandemię znajdujemy się w szczególnej sytuacji.
Teraz skupiam się na wyzwaniu związanym z wyborami korespondencyjnymi. Uważam, że nie jest to coś, co przekraczałoby obecne możliwości Poczty Polskiej lub też znacząco odbiegało od tego, co Poczta robi na co dzień. Jest to także rozwiązanie najbezpieczniejsze, najlepiej chroniące życie i zdrowie Polaków. Prezes Poczty Polskiej działa zgodnie z dyspozycjami szefa rządu. Opieramy się na poleceniu wydanym przez premiera, które nakłada na nas obowiązek podjęcia działań niezbędnych do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych; chodzi w nim o zapewnienie infrastruktury, zasobów ludzkich, przygotowanie się do procesów logistycznych. Z kolei w kontaktach z samorządami opieramy się na art. 99 ustawy o tzw. tarczy antykryzysowej, który upoważnia Pocztę Polską do uzyskania pewnych danych
— mówi.
W artykule „Małe (nie)Porozumienie” Marek Pyza i Marcin Wikło analizują sytuację wewnątrz partii Jarosława Gowina, w której pojawiają się różne odłamy.
W Porozumieniu frakcje są trzy, poza stojącymi murem za szefem partii są jeszcze „pisowcy”, czyli zwolennicy głosowania korespondencyjnego w maju i niezdecydowani. „Wyborów w maju nie będzie, a na pewno nie będzie ich głosami polityków Porozumienia” – mówi w telewizji wPolsce.pl poseł Michał Wypij, jeden z gowinowców. – Przykro to stwierdzić, ale większość naszych młodych kolegów, a szczególnie tych, którzy tak uparcie stoją za szefem, nie ma pojęcia, o co chodzi w tej grze – ripostuje w rozmowie z nami jeden z „pisowców”.
W tekście znajdziemy też opis komentarzy, jakie wywołał wpis na Twitterze jednego z polityków opozycji.
Senator Libicki wystrzelił z rzekomym stanowiskiem marszałka dla Gowina. Pytałem o to na naszym spotkaniu i otrzymałem jednoznaczną odpowiedź: nie było rozmów z opozycją o marszałku Gowinie – stwierdza poseł Baszko z Porozumienia. Ten sam poseł komentuje też ostatnie zachowanie lidera ludowców. Celem Kosiniaka było rozbicie prawicy. Przecież to widać jak na dłoni. Podpompowali go trochę w sondażach i zaczęło się „wielkie halo”.
Na łamach nowego numeru „Sieci”z prof. dr hab. Włodzimierzem Gutem, wirusologiem, rozmawia Aleksandra Jakubowska („Trzeba się cieszyć, jeżeli jest dobrze, ale przygotowywać na najgorsze”). Naukowiec odnosi się do strategii izolowania wybranych grup wiekowych, np. osób starszych:
Przykładem na nieskuteczność izolowania grup podwyższonego ryzyka jest to, co wydarzyło się w domach pomocy społecznej. To dowód na to, że nie da się izolować żadnej populacji wiekowej w sposób ścisły. Nawet jeśli zakazano w nich wizyt rodziny, to codziennie przychodziły osoby, które tam pracowały, a czasami pracowały w wielu miejscach o znacznie większym ryzyku zakażenia. I mechanizm przenoszenia wirusa zadziałał.
Profesor Gut zwraca uwagę na splot ekonomii i zdrowia społecznego w dobie epidemii:
Jeżeli zajmiemy się wyłącznie ekonomią, to zapłacimy wysoką cenę w postaci zmarłych i tych, którzy będą mieli ubytek zdrowia po przebyciu koronawirusa. Nie łudźmy się, zapalenie płuc o ciężkim przebiegu nie przechodzi bez śladu. Jednak jeżeli wszystkie siły rzucimy na walkę z epidemią, to koronawirusa pokonamy, ale jeżeli przeciągnie się to w czasie, to znajdziemy się w sytuacji, w której część ludzi zarobi na testach, na maseczkach, na różnych innych pożądanych w czasie zarazy rzeczach, ale większość straci
— zauważa naukowiec.
W artykule „Problemy z »odmrażaniem kościołów«” Grzegorz Górny zastanawia się, jak zmieni się życie religijne podczas wychodzenia z kwarantanny. Zauważa, że…
Od niemal dwóch miesięcy Kościół katolicki znajduje się w sytuacji bez precedensu w swojej historii. Na całej kuli ziemskiej – z powodu zagrożenia epidemicznego – ustał niemal w ogóle kult publiczny. Z dnia na dzień miliony katolików na wszystkich kontynentach pozbawione zostały możliwości uczestniczenia w mszy, przystępowania do sakramentów i świętowania Wielkanocy.
Autor zadaje pytanie: Jak będzie wyglądało „odmrażanie” w przypadku Kościoła?
Z pewnością nie będzie to powrót do sytuacji sprzed epidemii. Głównym ograniczeniem w działalności Kościoła staną się normy bezpieczeństwa sanitarnego nałożone przez państwo, do których trzeba będzie dostosować duszpasterstwo […]. Nikt nie wie, kiedy nastąpi kolejny etap „odmrażania kościołów”, ponieważ sytuacja jest dynamiczna. Otwarcie świątyń nie gwarantuje też automatycznie, że napłyną do nich wierni. Wiele osób nadal bać się będzie zarażenia. Tym bardziej że sami często słyszeli zachętę od biskupów, by w dobie pandemii powstrzymywać się od udziału we mszach. Górny wskazuje też, że…
Znacznie ważniejszym problemem są jednak wyzwania duszpasterskie, jakie niesie nowa sytuacja. Podstawowe pytanie, jakie nurtuje dziś licznych hierarchów Kościoła, brzmi: czy w świątyniach powróci frekwencja sprzed epidemii? Ilu wiernych po wielotygodniowej przymusowej absencji znów zacznie uczestniczyć w Eucharystii?
Konrad Kołodziejski w materiale „Wysychanie Polski” szeroko omawia symptomy nadchodzącej suszy. Odnosi się zarówno do aktualnej sytuacji, ostatnich pięciu lat i historii najnowszej, gdzie susze występowały cyklicznie. Dziennikarz opisuje aktualną sytuację zagrożenia pożarowego w Polsce:
Mapa zagrożeń pożarowych w Polsce jest – nie licząc wąskiego paska na wybrzeżu Bałtyku – w całości czerwona. Lasy Państwowe informują, że od początku roku do drugiej połowy kwietnia wybuchło blisko 2,7 tys. pożarów w lasach, z czego ponad 75 proc. właśnie w kwietniu.
Kołodziejski przytacza także historyczny kontekst susz, występujących cyklicznie na ziemiach Polskich.
Susza podobna do obecnej pojawiła się w Polsce m.in. w latach 30. XX w. (a wcześniej w latach 80. XIX w.). Synoptycy przypominają, że susze występują u nas cyklicznie od setek lat. „Istnieje przypuszczenie, że zjawiska te mogą być powiązane z aktywnością słoneczną, która ma wpływ na tworzenie się chmur w atmosferze. Natomiast intensywność skutków suszy – to efekt zarówno deficytów opadu, jak również istniejących warunków do retencji wody, w tym użytkowania terenu, stosowanych praktyk rolniczych, korzystania z zasobów wodnych itp.
— czytamy na stronie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
W tygodnikuprzeczytać można także komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz,Bronisława Wildsteina,Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Wojciecha Reszczyńskiego, Jerzego Jachowicza, Aleksandra Nalaskowskiego, Wiktora Świetlika czy Katarzyny i Andrzeja Zybertowiczów.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 4 maja br., także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, wystarczy kliknąć TUTAJ.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/498527-nowy-numer-tygodnika-sieci-bitwa-o-wybory