Krytykuje się, że długo mówił, ale prezydent Duda poruszył w swoim wystąpieniu ponad 20 różnych wątków. Mówił m.in. o systemie rakietowym HIMARS, armatohaubicach Krab, polityce społecznej, Funduszu Medycznym, onkologii, samochodzie elektrycznym. Tam było wszystko. To wystąpienie to niewątpliwe sukces Andrzeja Dudy, natomiast ten sukces obnaża słabość kontrkandydatów, którzy po prostu nie mają nic do powiedzenia i nie zbudowali swojej wizji
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Artur Wróblewski, politolog.
wPolityce.pl: Prezydent Andrzej Duda przedstawił na swojej konwencji programowej swoją wizję Polski, padły też konkretne nowe propozycje. Samo wystąpienie mocno różniło się od poprzedniej konwencji prezydenta, ponieważ nie było na nim publiczności. Jak pan ocenia tę konwencję?
Artur Wróblewski: Określiłbym tę konwencję jako One Man Show. Nie dlatego jednak, że prezydent Duda był sam na scenie i nie było nikogo na sali, tylko dlatego, że prezydent udowodnił dzisiejszym wystąpieniem, iż tak naprawdę tylko on spośród kandydatów na prezydenta, posiada zwartą i złożoną wizję państwa. Szeroka panorama wątków, które poruszał prezydent Duda, składa się na wręcz na przemowę historiozoficzną, gdzie mówił jak było, jak jest, i jak ma być w Polsce. To co wychodzi z przedstawionej przez prezydenta wizji Polski, to przede wszystkim to, że zarysował pewien obraz wspólnoty aksjologicznej i gospodarczej, która ma być budowana w ramach koncepcji społecznej gospodarki rynkowej. Mówi o niej artykuł 20 konstytucji polskiej, ale dopiero od 5 lat realizujemy tę wizję. Częścią tego jest polityka społeczna rozbudowana przez PiS. Mamy kontynuację tej polityki społecznej, jednocześnie budowę wspólnoty gospodarczej, wpisuje się w to pewien patriotyzm gospodarczy. Jeśli chodzi o politykę społeczną, to wszystkie obecne programy mają być zachowane – takie jak 500 plus czy 13. emerytura, plus są nowe zapowiedzi.
Prezydent przedstawił właśnie nie tylko wizję Polski, o czym pan mówi, ale także konkretne nowe propozycje.
Wizja prezydenta Dudy jest przekonywująca, ponieważ padły konkrety, a nie tylko hasło „będziemy budować lepszą Polskę”. Była zapowiedź ustawy o Funduszu Medycznym, czyli 3 mld zł na to, aby były pieniądze na osoby, które mają choroby rzadkie lub onkologiczne. Kolejnym nowym elementem tej polityki społecznej, socjalnej, jest dodatek solidarnościowy w wysokości 1200 zł przez 3 miesiące dla osób, które utraciły pracę z powodu koronawirusa. Następny nowy element, to zasiłek dla bezrobotnych podniesiony do 1200 zł z poziomu 861 zł. Jest to duże zabezpieczenie dla ludzi, którzy tracą pracę z powodu epidemii koronawirusa. Kolejny konkret, to zapowiedź złożenia ustawy o gospodarstwach rodzinnych.
Krótko mówiąc, można powiedzieć, że w pewnym sensie cechą prezydentury Andrzeja Dudy jest wiarygodność, ponieważ pewne rzeczy zrealizował, które zapowiedział, chociażby w postaci obniżenia wieku emerytalnego czy zwiększonej pomocy społecznej dla ludzi. Prezydent nie zrealizował przewalutowania kredytów frankowych, ale pamiętajmy, że tutaj był lobbing banków, które na ogół są wciąż w rękach zagranicznych i dlatego to się nie udało. Większość zapowiedzi prezydent Duda jednak zrealizował. Druga cecha, to sprawczość. W ciągu ostatni 5 lat przełamaliśmy imposybilizm, który wydawało się, że jest wręcz w polskiej naturze. Nie można było nic w Polsce zrobić, nie można było zorganizować pomocy społecznej, ponieważ „pieniędzy nie ma i nie będzie”, nie można było zbudować polskich mocnych koncernów, takich jak łączący się z Energą PKN Orlen, bo nie. Ten imposybilizm jest przełamany w ciągu ostatnich 5 lat. Można nawet powiedzieć trochę historiozoficznie, że niektórzy uważają, iż pierwszy raz od 1572 roku, czyli od końca panowania króla Zygmunta Augusta, po raz pierwszy mamy w Polsce odzyskanie suwerenności i sprawczości w Polsce. Do tej pory niektórzy mówili, że to państwo trochę teoretyczne, z dykty, czy też fantomowe, jak napisał Jan Sowa w swojej książce „Fantomowe ciało króla: peryferyjne zmagania z nowoczesną formą ”. Dopiero w tej chwili przestajemy być „popychadłem” i stawiamy na rozwój wspólnoty gospodarczej i aksjologicznej.
Mówił pan dużo o wizji, nowych propozycjach przedstawionych przez prezydenta. Jak pan z kolei patrzy na wystąpienie prezydenta Dudy w kontekście wystąpień jego kontrkandydatów?
Zacząłem rozmowę od tego, że to był One Man Show, dlatego, że prezydent Duda pokazał, iż tylko jeden kandydat ma wizję, koncepcję rozwoju Polski. Myślałem, że np. Hołownia będzie też takim kandydatem, ponieważ ma obok siebie Michała Koboskę a także innych ciekawych ludzi z think tanków, którzy przynajmniej coś tam wiedzą o świecie. Natomiast ewidentnie Hołownia nie przedstawił żadnej wizji rozwoju Polski. Tym samym potwierdza tezę, że jest na pewnej smyczy. Został wyniesiony przez pewne środowisko dla realizacji określonych celów i dlatego nie przedstawił niczego, poza krytykowaniem urzędującego prezydenta. Zatem koncepcja środowiska, od którego nie uniezależnił się Hołownia, jest taka, żeby po prostu krytykował on prezydenta Dudę, aby odebrać mu głosy. To mu się nie udaje, ponieważ przez samo krytykowanie i pokrzykiwanie przed Sejmem głosów się nie zdobędzie.
Podczas swojego wystąpienia prezydent miał też nie używać promptera, co zdarzało się Małgorzacie Kidawie-Błońskiej.
Małgorzata Kidawa-Błońska ewidentnie przy tego typu ponad dwugodzinnym przemówieniu prezydenta Dudy może tylko się schować w Ursusie. Jeszcze bardziej została obnażona jej słabość intelektualna i merytoryczna. Zresztą od początku mówiłem, że ona nie nadaje się na prezydenta. Przemówienie prezydenta Dudy bez kartki, bez promptera, obnaża słabości innych kandydatów. Kidawa-Błońska przejdzie wręcz do historii jako nieudaczny kandydat, pozbawiony kompetencji intelektualnych i merytorycznych.
Niektórzy komentatorzy zarzucają jednak prezydentowi Dudzie, że mówił wręcz za długo.
Krytykuje się, że długo mówił, ale prezydent Duda poruszył w swoim wystąpieniu ponad 20 różnych wątków. Mówił m.in. o systemie rakietowym HIMARS, armatohaubicach Krab, polityce społecznej, Funduszu Medycznym, onkologii, samochodzie elektrycznym. Tam było wszystko. To wystąpienie to niewątpliwe sukces Andrzeja Dudy, natomiast ten sukces obnażył słabość kontrkandydatów, którzy po prostu nie mają nic do powiedzenia i nie zbudowali swojej wizji.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/498338-wroblewskikonwencja-prezydenta-obnazyla-slabosc-konkurencji