Posłowie KO Cezary Tomczyk i Marcin Kierwiński przedstawili w czwartek uzyskaną w wyniku kontroli poselskiej decyzję premiera z 16 kwietnia, który zleca PWPW oraz MSWiA druk kart do głosowania. Ich zdaniem decyzja premiera o druku 30 mln kart do głosowania „jest absolutnie bezprawna”.
CZYTAJ TAKŻE:
PO prowadzi kontrolę poselską
Posłowie Koalicji Obywatelskiej w minionym tygodniu przeprowadzili kontrolę poselską w związku z mailem Poczty Polskiej do samorządowców z ubiegłego tygodnia o udostępnienie spisu wyborców w ich gminach. Cezary Tomczyk i Sławomir Nitras odwiedzili Kancelarię Premiera, a Jan Grabiec i Zbigniew Konwiński siedzibę zarządu Poczty Polskiej.
Kolejny etap kontroli poselskiej w związku z wyborami korespondencyjnymi posłowie Koalicji Obywatelskiej zapowiedzieli we wtorek informując, że zamierzają sprawdzić udział MSWiA, którym kieruje Mariusz Kamińskie, w procesie organizacji majowych wyborów prezydenckich.
Tomczyk: Decyzja o druku kart jest bezprawna
W czwartek podczas konferencji prasowej posłowie Tomczyk i Kierwiński przedstawili wyniki kontroli w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Tomczyk zaprezentował decyzję „Prezesa Rady Ministrów, który zleca Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych oraz MSWiA druk kart do głosowania”.
Decyzja jest datowana na 16 kwietnia 2020 r., podczas gdy Państwowa Komisja Wyborcza z druku kart wyborczych została wyłączona dopiero ustawą, którą weszła w życie 18 kwietnia
— zauważył poseł KO.
Jego zdaniem, „decyzja o druku 30 mln kart wyborczych jest absolutnie bezprawna”.
Jest wydana bez ustawy, jest wydana na podstawie wadliwej podstawy prawnej i nie może być stosowana
— oświadczył.
Zacytował fragment dokumentu, który mówi, że premier „zleca realizację działań w zakresie przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wirusa”.
Jak ma to zapobieganie rozpowszechnianiu się koronawirusa? Jak to się ma w tej decyzji?
— pytał poseł.
Otóż Prezes Rady Ministrów poleca wydrukować odpowiednią liczbę kart do głosowania, instrukcji głosowania oraz oświadczeń o osobistym i tajnym oddaniu głosu na karcie do głosowania niezbędnych do przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenta RP w roku 2020
— podkreślił Tomczyk.
Ta decyzja jest bez żadnego trybu, bez podstawy prawnej, w czasie kiedy PKW zajmowała się drukiem kart do głosowania
— zauważył.
Kierwiński mówi o łamaniu konstytucji
Według Kierwińskiego, „polecanie wydruku kart wyborczych według bliżej nieokreślonego wzoru, jednej ze spółek skarbu państwa jest ewidentnym przejawem łamania polskiej Konstytucji oraz Kodeksu karnego jeśli chodzi o przestępstwo przeciwko wyborom”.
Jak dodał, w trakcie kontroli poselskiej „ministrowie rządu Mateusza Morawieckiego bardzo chętnie odcinali się od tych decyzji”.
Podkreślają, że nie mają z tym nic wspólnego, to nie są ich decyzje, a Mateusza Morawieckiego
— dodał.
Na sam koniec jedynymi odpowiedzialnymi za tę kwestię będą pracownicy Poczty Polskiej oraz pracownicy PWPW
— zaznaczył Kierwiński. Jego zdaniem „Mateusz Morawiecki nie uniknie odpowiedzialności”.
Kolejny etap kontroli w PWPW
Kierwiński poinformował, że w czwartek posłowie KO umówieni są w PWPW na czwarty etap kontroli poselskiej, „aby sprawdzić czy jest jakiekolwiek realne zlecenie realizowane w PWPW dotyczące wydruku kart do głosowania”.
To będzie kolejny materiał dowodowy w przestępstwie przeciwko wyborom
— zapowiedział.
Będziemy we wszystkich instytucjach, które zajmują się tym procederem, aby zebrać wystarczająco dużo dokumentów, na to, aby pokazać z jak patologicznym systemem mamy do czynienia
— poinformował poseł.
Wyciek wzoru kart do głosowania?
Kierwiński odniósł się również do informacji o wycieku kart do głosowania. W czwartek portal RMF24.pl poinformował, że wyciekł pakiet wyborczy, który listonosze mają dostarczać przed prezydenckimi wyborami korespondencyjnymi. Jak ustalili dziennikarze RMF FM, Poczta Polska zawiadomiła o tym Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Według Kierwińskiego fakt, że „jedna z takich kart wyciekła prawdopodobnie od podwykonawcy PWPW pokazuje z jak skrajnym bałaganem mamy do czynienia”.
Niedługo może się okazać, że te karty na rynku się pojawią
— dodał.
Jeżeli na 10 dni przed wyborami wyciekła jedna karta, to może się okazać, że tych kart wyciekło tysiące
— uważa poseł.
Jeśli PWPW podzleca ten wydruk do innych podmiotów, podmiotów niepublicznych i to tam będą pakowane te karty, tam będą te pakiety niejako wysyłane, to przecież mamy do czynienia z całkowitym rozszczelnieniem systemu wyborczego
— ocenił. Według posła, prywatna firma może wydrukować o tysiąc kart więcej na swój użytek albo o dwa tys. więcej na użytek jakiejś partii politycznej.
Może tymi kartami po prostu obracać
— zaznaczył.
Według Kierwińskiego, „do tej pory dobrym standardem był nadzór nad wydrukiem kart wyborczych przez niezależną instytucję”.
Jeżeli ten proces został zupełnie rozszczelniony, jeżeli w tym procesie, tak naprawdę, nie ma jednego nadzorcy, który chciałby wziąć odpowiedzialność to będzie dochodziło do masowych fałszerstw
— stwierdził.
wkt/PAP
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/498210-byle-tylko-zaatakowac-po-podwaza-decyzje-premiera
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.