Jak ogłosił premier Morawiecki, przeszliśmy do drugiego etapu „nowej normalności”. Brzmi optymistycznie, dopóki nie zaczniemy wchodzić w szczegóły istotne dla większości polskiego społeczeństwa. W żadnym z zaprezentowanych dotąd etapów nie ma mowy o zwiększeniu limitów wiernych w kościołach, a rząd konsekwentnie w tej sprawie milczy. I choć można by zwiększyć liczbę osób w świątyniach, zachowując wszelkie warunki bezpieczeństwa, rząd tego tematu nie podejmuje.
Dzieci wracają do żłobków i przedszkoli, zostają otwarte galerie handlowe, hotele i miejsca noclegowe, można pójść do muzeum, galerii, wypożyczyć książkę z biblioteki, nawet zażyć rehabilitacji. I tylko kwestia ograniczeń wiernych w kościołach pozostaje niezmienna. Pomimo licznych próśb i apeli.
CZYTAJ WIĘCEJ: Drugi etap luzowania obostrzeń staje się faktem! Od 6 maja otwarte żłobki i przedszkola, od 4 maja hotele i galerie handlowe
Zrozumiała jest radość z odmrażania gospodarki, bo musimy powoli wracać do życia. Cieszą doniesienia resortu zdrowia o spadku transmisji koronawirusa i stabilizacji spłaszczaniu krzywej zakażeń. Niepokojący jest jednak fakt, że „nowa normalność” zupełnie nie uwzględnia potrzeb ludzi wierzących i sytuacji Kościoła. Pomimo, że katolicy ze zrozumieniem podporządkowali się konieczności izolacji, przeżywając Wielki Post i Święta Zmartwychwstania Pańskiego przy transmisjach internetowych, nie zostali uwzględnieni w procesie „odmrażania”. Obecność wiernych w kościołach została na ten czas właściwie całkowicie zakazana, bo ograniczona do 5 osób bez względu na powierzchnię świątyni. Dlatego po Wielkanocy przewodniczący Episkopatu Polski ks. abp Gądecki zwrócił się do premiera Morawieckiego z apelem o złagodzenie limitu wiernych w kościołach do 1 os. Na 9m2. Niestety apel ten nie został wysłuchany. Wraz z ogłoszeniem planu „nowej normalności”, przedstawiono nowy limit wiernych 1 os. na 15 m2. W dużym kościele daje to możliwość uczestniczenia we Mszy św. ok. 60 osobom. (Pomijam już fakt, że zarządzenie obowiązywało nie od niedzieli, a od poniedziałku 20 kwietnia, przez co nie mogliśmy w pełni, sakramentalnie uczestniczyć w Niedzieli Miłosierdzia Bożego. Wagę tego wydarzenia rozumieją katolicy, pozostałym nie będę szczegółowo wyjaśniać).
Głos przewodniczącego Episkopatu został wsparty przez grupę polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy zaapelowali do rządu o uwzględnienie tego apelu w planie luzowania restrykcji.
Jako posłowie na Sejm Rzeczypospolitej, reprezentanci obywateli i wyborców z naszych okręgów dołączamy się do apelu przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego o bardziej spójne, proporcjonalne i sprawiedliwe kryterium ograniczania dopuszczalnej liczby wiernych w kościołach
— napisali posłowie, ale ich list również został pominięty w planowaniu dalszej „nowej normalności”.
Wczoraj premier Morawiecki przedstawił nowe otwarcie etapu II. Nie nastąpiła żadna korekta planu. Mamy uruchomienie handlu, branży turystycznej, możemy rozgościć się w hotelach, podróżować po Polsce z zachowaniem 2 metrów odległości, zwiedzać muzea i galerie, ale do kościołów i sanktuariów już się nie zmieścimy. Nie ma też planu zwiększenia limitów wiernych w etapie III i IV. Czy zostaniemy więc pozbawieni życia sakramentalnego na wiele długich miesięcy?
Dziś do szefa polskiego rządu trafił kolejny głos troski o ludzi wierzących, tym razem jest to apel ekumeniczny. Przedstawiciele Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej, Kościoła Katolickiego i Muzułmańskiego Związku Religijnego proszą premiera, aby w obiektach o powierzchni do 100 m2 była 1 osoba na 6 m2, a na większych powierzchniach 1 osoba na 9 m2.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ważna inicjatywa Kościoła, Polskiej Rady Ekumenicznej i muzułmanów. List do premiera ws. limitu osób w miejscach kultu
Konieczne jest zaktualizowanie stanowiska rządu w tej sprawie. Uporczywe przemilczanie potrzeb ludzi wierzących zaczyna być nie tylko coraz bardziej irytujące, ale wręcz niebezpieczne. Zwłaszcza, że kolejne etapy „nowej normalności” uwzględniają otwarcie solariów i salonów kosmetycznych, a zupełnie nie przewidują zwiększenia liczby wiernych w kościołach! Naprawdę trudno ze spokojem przyjąć sytuację, w której za normalność uznamy izolowanie ludzi od życia sakramentalnego. To jedynie pogłębi naszą frustrację. Polska jest krajem katolickim, co rząd Prawa i Sprawiedliwości zwykle z dumą podnosił. Nie można planować otwierania solariów, siłowni i restauracji, dyskryminując setki tysięcy wiernych, pozbawionych możliwości pójścia do spowiedzi czy na Mszę świętą. Wielu z nas siłę do życia czerpie właśnie z Eucharystii. Obostrzenie tej przestrzeni niesprawiedliwymi i nieproporcjonalnymi zakazami jest niezrozumiałe, krzywdzące i obciążone bardzo poważnymi konsekwencjami.
CZYTAJ TAKŻE:
Litwa tydzień temu wprowadziła limit 1 osoby / 10 m2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/498143-dlaczego-nowa-normalnosc-wyklucza-ludzi-wierzacych