Choć polemika naukowa powinna być chlebem powszednim człowieka z tytułem profesorskim, ake w tym wypadku doszło do bezprecedensowej odpowiedzi na naukowy komentarz do książki „Dalej jest noc” pod redakcją prof. Jana Grabowskiego i prof. Barbary Engelking.
A przecież nic bardziej normalnego, że po publikacji książki Centrum Badań nad Zagładą Żydów z 2018 roku pojawią się jej recenzje, komentarze i głosy w dyskusji. Tymczasem po liczącej 73 strony publikacji doktora Tomasza Domańskiego pt. „Korekta obrazu”*, naukowej, polemicznej, rzeczowo analizującej źródła wykorzystane przez autorów „Dalej jest noc”, prof. Jan Grabowski odpowiedział bezprecedensowymi wyzwiskami wobec historyka, Instytutu Pamięci Narodowej, wicepremiera Glińskiego oraz państwa polskiego.
Prof. Grabowski o Domańskim i o instytucjach państwa polskiego
Na portalu jewish.pl prof. Grabowski atakuje Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za utworzenie Muzeum Getta Warszawskiego, w którym jest mowa m.in. o wzajemny wsparciu Polaków i Żydów w czasie niemieckiej okupacji. Historyk nazywa wicepremiera „odpowiedzialnym za zadziałania prowadzone przeciwko niezależnym intelektualistom”. Profesora Pawła Machcewicza nazywa niezależnym (dyrektor Muzeum II Wojny Światowej powołany w czasach rządów Donalda Tuska), a dra hab. Grzegorza Berendta nazywa „lojalnym i posłusznym przedstawicielem państwa”. Jednak szczególnie obraźliwy atak jest wymierzony właśnie w doktora Tomasza Domańskiego, który - zdaniem Grabowskiego - sprawia, że Muzeum Getta Warszawskiego „nie jest już normalnym muzeum”.
Naukowiec z Centrum Badań nad Zagładą Żydów nie podaje argumentów merytorycznych, naukowych, nie odnosi się do treści pracy Domańskiego, za to twierdzi, że jego tekst
został opracowany na podstawie różnych innych tekstów stworzonych przez komando kilku pracowników IPN wyznaczonych przez przełożonych do „przeciwdziałania zagrożeniu”.
Używanie określenia „komando” w ustach badacza Holokaustu ma kojarzyć się z niemiecką nazistowską praktyką organizowania specgrup pełniących funkcje organizacyjne… w obozach koncentracyjnych. Dlatego używane przez Grabowskiego słowa są, coraz mniej skrywanym, oszczerstwem wobec instytucji państwa, mówiącym że Polska jest krajem autorytarnym lub być może nawet totalitarnym krajem .
Grabowski twierdzi, że Polska jest państwem patologicznym, gdy pisze:
Polska nie jest już jednak normalnym krajem dla niezależnych badaczy Holokaustu.
a prace naukowe historyków polemizujących z Grabowskim nazywa:
częścią nacjonalistycznej ofensywy na temat historii Zagłady.
Już wiosną 2018 roku przewidywano, że dyskusja o książce będzie z trudna – autorzy niezwykle emocjonalnie podchodzą do tematu. Prof. Jan Grabowski jeszcze w lutym 2018 roku upierał się, że Polacy wymordowali 200 tysięcy Żydów, którzy mogli uratować się z Holokaustu i podpierał się w tych tezach autorytetem Szymona Datnera, pioniera badań nad Zagładą. Tymczasem sam Datner nigdy takich liczb nie podawał, nawet nie zbliżał się do podobnych tez, które podjął profesor Grabowski.
Dr Domański o pracy „Dalej jest noc”
Z opinią prof. Grabowskiego o doktorze Domańskim i Muzeum Getta Żydowskiego warto zestawić opinię Domańskiego o książce „Dalej jest noc”. Z jednej strony mamy agresywny atak pełen obraźliwych określeń, z drugiej - chłodną analizę naukową z argumentami, cytatami, podaniem źródeł.
Doktor Tomasz Domański opisał w swojej pracy błędne sformułowania, przemilczenia i nadinterpretacje źródeł przez autorów publikacji „Dalej jest noc”. Wskazuje na na przykład użycie przez autorów - odnośnie rzeczywistości II wojny światowej - określenia „administracja polsko-niemiecka”.
Ta pozornie błaha kwestia pokazuje kategorie myślenia autorów Wstępu, a więc co najmniej dwojga spośród wszystkich autorów książki. Nie wyjaśnili oni, co rozumieją pod takim pojęciem. Przy tym zdają się nie za bardzo dostrzegać, iż operowanie nim jest – delikatnie mówiąc – błędem rzeczowym.
-pisze Domański.
Historyk zauważa, że to rozmycie granicy między okupantem (Rzesza niemiecka) a okupowanym (polskie społeczeństwo, włączając w to także Żydów) daje czytelnikowi odczuć, że Polacy wręcz instytucjonalnie odpowiadają za Holokaust.
takie ujęcia korespondują m.in. z mocno eksponowanym prezentowaniem „granatowej” policji jako po prostu polskiej policji (tak jakby była formacją powołaną w ramach struktur państwa polskiego, a nie Rzeszy Niemieckiej). Można odnieść wrażenie, że autorzy rozmyślnie nie umieszczają w książce żadnego komentarza dotyczącego niemieckiej proweniencji tej formacji.
Dr Domański na kartach swojej pracy wielokrotnie punktuje dziwnie wybiórcze cytowanie źródeł. Wspomina na przykład o tym, co dr Dariusz Libionka pomija w opisie wysiedlania Żydów z getta w Skale w 1942 roku. Współautor „Dalej jest noc” pominął fragment relacji, na którą sam się powoływał, z której wynika, że za organizację wysiedlenia odpowiadał nie „zwykły” Polak a volksdeutsch Franciszek Kitowski. Domański przytacza obszerniejszy fragment zeznań Romana Kowalskiego (Salomona Kołatacza):
Gdy przyszła chwila przesiedlenia żydów zebrał 200 junaków, spił ich, podburzył zagrzewając ich przemówieniami i przyrzeczeniami awansów i kazał im otoczyć miasto, aby żaden nie mógł uciec. Podjudzani wpadali do domów, wywlekali z domów i napotkanych na ulicy żydów [i] ciągnęli do baraków Baudienstu, a tam z jednej strony stał Inspektor Baudienstu (Niemiec) z rewolwerem w ręku, z drugiej zaś sam Kitowski także z rewolwerem i bądź jeden bądź drugi strzelali żydów doprowadzonych przez junaków.
W opracowaniu doktora Tomasza Domańskiego konkretnych przykładów pominięć i używania wprowadzających w błąd określeń jest więcej, na szczęście tekst jest dostępny online na stronie ipn.gov.pl
Wyłączność na badania?
Trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości, że środowisko profesora Jana Grabowskiego chce mieć wyłączność na badania nad Holokaustem. Żywo i często niemerytorycznie reaguje na jakąkolwiek krytykę - o czym przekonali się polemiści wobec prac Centrum Badań nad Zagładą Żydów: historyk Radosław Jóźwiak z Węgrowa, doktor Tomasz Domański czy doktor Mateusz Szpytma. Są oni pomijani w dyskusji, obrażani, traktowani jako „infantylni i prowincjonalni”, są dyskredytowani personalnie.
W Polsce monopol na badania nad Holokaustem raczej się nie uda, jednak anglojęzyczne publikacje badaczy, co do których jest tyle wątpliwości metodologicznych, szybciej pojawiają się na Zachodzie niż sprostowania i polemiki. I w tym kontekście należałoby położyć większy nacisk na szybkie i wysoko finansowane tłumaczenia prac tych historyków, którzy weryfikują prace prof. Jana Grabowskiego, prof. Barbary Engelking czy doktora Dariusza Libionki.
Pułapki nierzetelnej debaty
Z jednej strony należy wskazywać manipulowanie polską historią, z drugiej - uważać na nierzetelności obrońców postaw polskiego społeczeństwa czasów okupacyjnej. Gorąca dyskusja historyków jest bowiem świetna okazją do prowokacji, nieuczciwych publikacji i podsycania kontrowersji dla osobistego, czasem także finansowego, zysku.
Dlatego zamiast popadać w skrajności, warto doceniać autorów którzy odcinają się od przekłamań antypolskich z jednej strony i antyżydowskich z drugiej. Przykładem takiego historyka jest prof. Bogdan Musiał i jego praca „Kto dopomoże Żydowi”, która wykazuje nie tylko błędy pracy Jana Tomasza Grossa i jego uczniów, ale też udowadnia że tezy książki Sumlińskiego i dr Ewy Kurek dalekie są od prawdy historycznej
WARTO ŚLEDZIĆ TĘ DYSKUSJĘ I UWAŻAĆ NA DEZINFORMACJĘ I KŁAMSTWA:
Tygodnik Sieci o naukowej mistyfikacji
O manipulacjach profesora Jana Grabowskiego
Lektura książki Sumlińskiego pozostawia wiele wątpliwości co do rzetelności jej autorów
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/498130-kolejny-agresywny-atak-ze-strony-profesora-jana-grabowskiego