Nie ma dyskusji o stanowisku marszałka Sejmu dla szefa Porozumienia Jarosława Gowina ani o listach wyborczych, bo one są po prostu przedwczesne. Jedyne co oferujemy Gowinowi, to głosowanie przeciwko wyborom 10 maja – mówił w środę prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Zaskakująca analogia
Lider ludowców w swoich wywodach posłużył się zaskakującą analogią historyczną.
Uważam, że nie można oddać Polski walkowerem, trzeba się bić do końca. Gdyby w 1947 roku Władysław Bartoszewski i Stanisław Mikołajczyk zbojkotowali wybory, to komuniści nie musieliby ich fałszować, bo wygraliby je legalnie
— powiedział.
Opozycja chce przekupić Gowina?
CZYTAJ WIĘCEJ: Mazurek punktuje niekonsekwencję Kosiniaka-Kamysza: Czy jest jakaś sprawa, w której nie zmienia pan zdania?
Kosiniak-Kamysz był pytany w radiu RMF FM, czy Koalicja Polska oferuje szefowi Porozumienia Jarosławowi Gowinowi stanowisko marszałka Sejmu oraz pierwsze miejsce na krakowskiej liście wyborczej.
Jedyne co oferujemy (Jarosławowi Gowinowi – PAP), to przystąpienie do frakcji zdrowego rozsądku, która zagłosuje za przesunięciem terminu wyborów 10 maja, żeby odbyły się w terminie bezpiecznym, w którym będzie można rzetelnie przeprowadzić wybory i będą to prawdziwe wybory prezydenta RP
—mówił w prezes PSL.
Nie ma dyskusji o marszałku Sejmu, o listach wyborczych, bo one są po prostu przedwczesne
—podkreślił. Zdaniem Kosiniaka-Kamysza wszystkie rozmowy na ten temat, również prowadzone przez jego kolegów, nie mają dzisiaj sensu.
CZYTAJ TAKŻE: Czy to Michał Kamiński stoi za akcją rozbijania Zjednoczonej Prawicy? O tym mówią nam posłowie Porozumienia
Dodał, że dziś można mówić o zaproszeniu dla posłów Porozumienia do „głosowania przeciwko wyborom 10 maja w sposób korespondencyjny”, a nie o zaproszeniu do klubu Koalicji Polskiej.
Dla bezpieczeństwa naszych rodaków i procesu wyborczego liczy się głosowanie nad przyjęciem uchwały Senatu, dotyczącej korespondencyjnego głosowania. I to będzie rozstrzygające
—oświadczył szef ludowców.
Apel Tuska. Czy Kosiniak-Kamysz popiera?
Kosiniak-Kamysz był również pytany o apel byłego premiera Donalda Tuska, który ogłosił we wtorek, że nie będzie brał udziału w zaplanowanych na 10 maja wyborach prezydenckich i wezwał do ich zbojkotowania. Jak tłumaczył, jeśli wszyscy uczciwi, przyzwoici Polacy powiedzą: „to nie są wybory”, to PiS się z nich wycofa.
Jeśli chodzi o przyzwoitość, to mam inną miarę przyzwoitości. Uważam, że trzeba się bić do końca, walczyć, nie oddać Polski walkowerem
—oświadczył szef PSL.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk wygłosił „orędzie”: Nie będę głosował. Nie ufam rządowi. Lekceważą bezpieczeństwo. Nie będę głosował i namawiał do tego bliskich
Choć opozycja opowiada się za przełożeniem majowych wyborów prezydenckich, to widać, że przynajmniej w kilku przypadkach, są to jedynie puste hasła. Dla wezwaniem Tuska do bojkotu wyborów poszła tylko Platforma Obywatelska. Oddawać walkowerem głosowania nie chce szef PSL. Podobne stanowisko ma również Lewica i Szymon Hołownia. Podział, który obserwujemy, tylko utwierdza nas w przekonaniu, że PO grając na odsunięcie wyborów, walczy jedynie o swój przyszły byt. Z kolei Kosiniak-Kamysz krytykując Tuska, próbuje się od niego i wspólnych rządów z PO delikatnie odciąć. To jednak tylko kosmetyka. Bądźmy czujni!
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/497932-opozycja-podzielona-ws-wyborow-szef-psl-odrzuca-apel-tuska