Myślę, że kości zostały rzucone. Można sobie wyobrazić dalsze trwanie Porozumienia w Zjednoczonej Prawicy, być może będzie to zależało od krótkoterminowych kalkulacji. Natomiast lojalność oraz wyraźnie wskazana hegemonia jednej partii w ramach Zjednoczonej Prawicy były do tej pory gwarantami przetrwania koalicji. To zostało teraz zakwestionowane
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog.
wPolityce.pl: Senator PSL Jan Filip Libicki powiedział, że z jego informacji wynika, iż opozycja pomyślnie zakończyła negocjacje z Porozumieniem i zasugerował, że Jarosław Gowin mógłby dzięki opozycji zostać nowym marszałkiem Sejmu. Politycy Porozumienia dementują te rewelacje. Panu się wydaje, że to jedynie plotka, czy jest coś na rzeczy?
Prof. Rafał Chwedoruk: Plotka jest może mało wyrafinowaną, ale jednak bronią w polityce. Natomiast nie widzę w tym, o czym mówi senator Libicki, czegoś nowego i zaskakującego. Zjednoczonej Prawicy z Jarosławem Gowinem jako formacji politycznej już nie ma. Jeśli polityk do niedawna pełniący bardzo eksponowaną funkcję w Radzie Ministrów, występuje na konferencji prasowej wraz z politykami należącymi do najdalej idących oponentów tego rządu, a do tego pojawiają się tam zapowiedzi dotyczące wspólnych prac programowych, to tak mniej więcej wygląda powoływanie nowej formacji politycznej. Jeśli ktoś powołuje nową formację, to rezygnuje ze starszej. Myślę, że to co obserwowaliśmy i ta plotka, niekoniecznie wyjaśnia nam cokolwiek i przybliża możliwą datę wyborów prezydenckich, natomiast z całą pewnością przybliża odpowiedzieć na pytanie, z jakiej listy Jarosław Gowin wystartuje w przyszłych wyborach.
Pana zdaniem będzie to lista PSL-u?
Może nie dosłownie PSL-u, ale takiej formacji, która połączyłaby PSL z politykami liberalno-konserwatywnymi. Warto zwrócić uwagę, że byłby to pierwszy atak na PiS, który nie mieściłby się wprost w formule opozycji totalnej. Byłaby to próba stworzenia formacji, która byłaby inna od PiS-u, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych byłaby dużo bardziej liberalna, ale niekoniecznie szukałaby otwartych różnic we wszystkim. Nie odrzucałaby a priori wszystkiego, co byłoby nową sytuacją, ponieważ dotychczasowa strategia opozycji totalnej nie przynosiła żadnych strategicznych sukcesów.
Powiedział pan, że Zjednoczonej Prawicy z Jarosławem Gowinem już nie ma, ale przecież Porozumienie wciąż formalnie jest w ZP. Czy widzi pan możliwość, aby zmniejszyły się napięcia między PiS i Porozumieniem, a tym samym ZP przetrwała, czy też pana zdaniem rozpad Zjednoczonej Prawicy jest już przesądzony?
Myślę, że kości zostały rzucone. Można sobie wyobrazić dalsze trwanie Porozumienia w Zjednoczonej Prawicy, być może będzie to zależało od krótkoterminowych kalkulacji. Natomiast lojalność oraz wyraźnie wskazana hegemonia jednej partii w ramach Zjednoczonej Prawicy były do tej pory gwarantami przetrwania koalicji. To zostało teraz zakwestionowane. Jest to też bardzo szczególny moment – jeśli nie ma zgodności, dyskusja odbywa się via media, w momencie trudnym dla państwa, a nie tylko dla rządzącej partii, to znaczy, że taka niesubordynacja i niezgodność może pojawić się zawsze i wszędzie. To samo w sobie pokazuje, że taka formacja może jedynie odliczać minuty do swojego formalnego końca.
Trudno sobie też wyobrazić, żeby wyborcy PiS-u, których trzon zawsze bardzo cenił sobie lojalność, był po obecnej sytuacji w stanie zaakceptować obecność Jarosława Gowina i jego najbliższych współpracowników na listach Zjednoczonej Prawicy. Zwłaszcza że wynik wyborczy Jarosława Gowina w ostatnich wyborach był trochę nieadekwatny do jego pozycji w Zjednoczonej Prawicy.
Czy pana zdaniem w kluczowych momentach, m.in. podczas głosowania nad ustawą dot. głosowania korespondencyjnego, wszyscy posłowie Porozumienia zachowają się w sposób jednorodny, czy też część z nich postąpi inaczej, niż będzie sugerował Jarosław Gowin?
Myślę, że można tutaj znaleźć wiele precedensowych sytuacji w dziejach klubów i kół poselskich. W Polsce na ogół taka dekompozycja następowała bliżej wyborów parlamentarnych. Teraz z różnych powodów dzieje się to przy okazji innych wyborów, nie mających prostego przełożenia na funkcjonowanie partii politycznych, ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że już poprzednie sejmowe głosowanie i różnorodność zachowań posłów Porozumienia wskazuje na to, że dominuje tam strategia indywidualnego przetrwania. Każdy podejmuje tam decyzje kierując się logiką własnej kariery politycznej, swojego okręgu wyborczego, własnych możliwości funkcjonowania w obrębie Zjednoczonej Prawicy czy poza nią. To oznacza w praktyce, że postawy tych posłów będą bardzo różnorodne. Liczenie pojedynczych mandatów będzie tutaj istotne, co notabene pokazuje piętę Achillesową Zjednoczonej Prawicy. W poprzednim Sejmie chociażby przez rozpadający się klub Kukiza i kryzys wewnętrzny w PSL-u, PiS mógł kompensować też niewielką, chociaż większą niż obecnie przewagę nad innymi partiami. Obecnie jest inaczej.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/497530-nasz-wywiad-prof-chwedoruk-zp-z-gowinem-juz-nie-ma