Na ostateczne podsumowania jeszcze za wcześnie, ale można już spróbować wstępnego bilansu, pierwszej oceny, pracy rządu premiera Mateusza Morawieckiego w okresie epidemii.
Odcedźmy polityczną nawalankę, odłóżmy propagandę rozgrzanych nadzieją na „wywrotkę” głów i skupmy się na faktach.
Po pierwsze, dużo lepsza sytuacja w Polsce niż w większości państw o podobnej wielkości i porównywalnej zamożności. We Francji, Hiszpanii, Włoszech i niestety wielu innych miejscach, dużo bogatszych od nas, ofiary idą w tysiące i więcej.
CZYTAJ: Fatalne wieści! Liczba wszystkich ofiar śmiertelnych pandemii koronawirusa przekroczyła 200 tys.
U nas, choć każda śmierć jest porażką, mówimy o nieco ponad pół tysiącu ofiar. Nie doszło do masowego wymarcia (straszne słowo, ale prawdziwe) w domach opieki społecznej, co zdarzyło się w bogatych krajach Zachodu. I to pomimo tego, że samorządy w wielu miejscach zadaniu nie sprostały.
Tak wyglądała ewakuacja pacjentów domu opieki długoterminowej z Kalisza do Wolicy.
To jedna z wielu akcji spółek z udziałem skarbu państwa:
Mimo trudności nie ma też sytuacji zapaści służby zdrowia, konieczności wyboru, kto będzie ratowany, a kto nie. Udało się też spłaszczyć krzywą zachorowań - jak na razie jest ona pod kontrolą.
Po drugie, na świecie w bardzo wielu krajach (Stany Zjednoczone, Hiszpania) zamrożenie aktywności społecznej („lockdown”) już wywołało lawinowy wzrost bezrobocia i skokowy wzrost obszarów biedy i nędzy. W Polsce też wielu cierpi, jest ciężko, będzie pewnie jeszcze ciężej. Ale dzięki zastosowanym rozwiązaniom pomostowym, większość firm dotkniętych skutkami epidemii ma szansę podjąć walkę, utrzymać zatrudnienie i płynność finansową. Wdrożone/wdrażane narzędzia Tarczy Antykryzysowej i Tarczy Finansowej to ponad 300 miliardów złotych w różnej formie. A projektowana jest już Tarcza 3.0. Do tego dochodzą działania zabezpieczające przed przejmowaniem osłabionych polskich firm przez kapitał zagraniczny. Wszystko w szalonym tempie, przy obstrukcji senackiej.
Po trzecie, premier rozumie, że zamrożenie społeczne jest środkiem do celu - uniknięcia skokowego wzrostu chorych i ochronienia najbardziej narażonych - a nie celem samym w sobie. Rozsądnie manewruje między koniecznością utrzymania restrykcji a zadaniem budowania „nowej normalności”. Choć osobiście namawiałbym szefa rządu, żeby czynił to jeszcze bardziej zdecydowanie, w obu kierunkach: ostrzejsze obostrzenia tam, gdzie trzeba chronić narażonych i jednocześnie odważniejsze otwieranie tego, co możliwe. Warto dostrzec, że rośnie społeczna akceptacja dla pewnego ryzyka z tymi działaniami związanymi. Ale rozumiem, że tu nie ma prostych rozwiązań.
Po czwarte, mimo szaleńczych wręcz działań części opozycji i związanych z nią mediów (wyjątkowo wstrętna w mojej ocenie rola grających na wszelkich ludzkich strachach amerykańskiej stacji TVN i gazety Michnika) premier zdołał utrzymać stabilność społeczną i poparcie dla Zjednoczonej Prawicy. Dobrze rozłożono zadania komunikacyjne, pomiędzy prezydenta, premiera i ministra zdrowia. Udawało się też utrzymać stabilność polityczną, co niestety zepsuła bardzo egoistyczna politycznie akcja Jarosława Gowina. Ale może nie wszystko stracone.
Po piąte, inteligentne wejście w debatę o roli Unii Europejskiej w czasie epidemii i po niej. Bez agresji, ale z jasnym wskazaniem spraw pilnych do załatwienia. Więcej napisałem o tym tutaj: Trzy sprawy, które premier Morawiecki postawił w tekście dla FAZ przed Unią, zdecydują o jej losie. „Produkcja, budżet, wsparcie”.
Całość tych działań (realizowanych oczywiście przez cały rząd) spotyka się z uznaniem ekspertów i polityków za granicą, a Polska jawi jako kraj zdolny do stawienia czoła wielkiemu kryzysowi, który naruszył niejedną potęgę. Jasne, że są i błędy, ale tak jest w każdej działalności ludzkiej. Trzeba to wszystko widzieć w kontekście tego, jak sobie radzą inni i zdolności do ich naprawiania. Zachowanie stabilności gospodarczej w takim kryzysie, ochronienie polskiego, wypracowanego w ostatnich latach potencjału, zapewnienie kontynuacji kluczowych programów społecznych, wreszcie rozpoczynane przechodzenie od zamrożenia społecznego do funkcjonowania w warunkach zagrożenia epidemicznego, otwiera przed Polską ogromną szansę.
Ale warunek jest jeden - stabilność. Najgorsze, co mogłoby się dziś naszej ojczyźnie przydarzyć, to piekielna kampania prezydencka w okresie pokryzysowym, to granie na rozbicie Zjednoczonej Prawicy, to osłabianie szefa rządu.
Ktoś, kto weźmie na siebie ryzyko takich działań, bardzo źle zapisze się i w pamięci społecznej, i w polskiej historii. Tutaj opisałem konsekwencje takich działań także dla ich autorów.
WARTO TEŻ OBEJRZEĆ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/497466-jak-wypada-wstepny-bilans-pracy-rzadu-morawieckiego