Jeśli wybory prezydenckie odbędą się 10 maja, to będzie zamach stanu nie tylko na nasza demokrację, ale i na zdrowie i życie Polaków; nie będą demokratyczne, a ich przeprowadzenie spowoduje wzrost zachorowań - mówi „Faktowi” kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Rozmowy Kidawy-Błońskiej z Gowinem
Wicemarszałek Sejmu podkreślała, że cały czas toczą się rozmowy dot. uniemożliwienia przeprowadzenia wyborów 10 maja, a ona sama rozmawiała na ten temat z b. wicepremierem i liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem.
Wybory to farsa?
Zaznaczyła, że jeśli wybory prezydenckie odbędą się 10 maja, to ich wynik będzie z góry ustalony. Mówiła, że nie można „brać udziału i zachęcać Polaków do uczestniczenia w takiej farsie”.
Nie możemy pozwolić, by jedna osoba zdeterminowana, wbrew opiniom lekarzy, epidemiologów, prawników, nie słuchając Polaków na siłę przeprowadzała te wybory w maju. Wierzę, że opozycja ma takie poczucie, że to jest bardzo ważny moment w historii. Powinniśmy się porozumieć i znaleźć większość do tego, by te wybory nie były w maju
— powiedziała „Faktowi” Kidawa-Błońska.
Trudno odnaleźć logikę w narracji kandydatki KO. To w końcu weźmie udział w tym rzekomym zamachu stanu czy jednak nie?
xyz/PAP
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/497361-to-w-koncu-rezygnuje-kidawa-blonska-wybory-to-zamach-stanu