Jarosław Gowin mimo zdecydowanej odmowy liderów Platformy Obywatelskiej przesunięcia wyborów prezydenckich o 2 lata oraz minięcia zawitego terminu (Konstytucja) definiującego możliwość przeprowadzenia elekcji np. za rok (dotyczy to również każdego innego terminu poza terminem 2 lat, albowiem projekt zmiany Konstytucji w tym zakresie został złożony do Sejmu tuż przed rozpoczęciem rokowań Budka-Gowin, mianowicie 6 kwietnia), nie przerwał rokowań z opozycją.
Wspólna konferencja
W czwartek lider Porozumienia odbył nawet konferencję prasową z przywódcą PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i politycznym outsiderem Pawłem Kukizem. Zamiast zamknąć temat zaoferował rzekomo „kompromisowy wariant”, polegający na tym, że wybory mogłyby się odbyć w sierpniu.
czyli porządnie przygotowujemy głosowanie korespondencyjne, wprowadzamy na krótko stan klęski żywiołowej, co rozwiązuje nam problem 10 maja i pozwalamy Polakom rozstrzygnąć ten najważniejszy bój wyborczy w połowie sierpnia
— wyjaśniał swoją najnowszą koncepcję, jednocześnie zaprzeczając samemu sobie. Jeszcze całkiem niedawno w publicznym wystąpieniu w kuluarach Sejmu przekonywał, że Polski nie stać na stan nadzwyczajny i dlatego należy dojść do porozumienia w kwestii zmian w Ustawie Zasadniczej, by wybory mogły się odbyć za dwa lata, w pierwszym możliwie bezpiecznym terminie. Teraz nagle okazuje się, że takim „bezpiecznym terminem” mógłby być sierpień, choć zdaniem licznych ekspertów również w sierpniu może dochodzić do licznych zakażeń wirusem SARS-CoV-2. Na to wcale nie zbity z tropu Gowin argumentuje, że przecież w maju:
… po prostu brakuje czasu. Terminy 17 czy 23 maja są niekonstytucyjne. Tutaj stanowisko przytłaczającej większości konstytucjonalistów, mówiąc szczerze wszystkich konstytucjonalistów, z którymi rozmawiałem jest takie, że zarządzeniem marszałek Sejmu nie można zmienić raz ustalonego terminu wyborów. A więc na 10 maja nie zdążymy, 17 i 23 maja to terminy niekonstytucyjne.
I tu lider Porozumienia wprowadza opinię publiczną w błąd. Dobrze, że chociaż zaznaczył, na co warto zwrócić uwagę, że cytuje opinię co prawda „wszystkich konstytucjonalistów” i zaraz po tym dodaje z rozbrajającą szczerością – „z którymi rozmawiałem”. Czyli jednak nie wszystkich, bo istnieją też tacy prawnicy (całkiem sporo), którzy są pewni istniejącej furtki legislacyjnej, aby termin elekcji przełożyć na 17 bądź 23 maja. Byle by zdążyć przed konstytucyjną datą 75 dni wstecz od końca kadencji Andrzeja Dudy (6 sierpnia). Jednym słowem Jarosław Gowin na siłę „dociska kolanem” swój najnowszy pomysł, celem dopasowania faktów do teorii. Co wynika z tego, że szef Porozumienia czepił się koncepcji przełożenia wyborów jak przysłowiowy pijany płotu? Jedno jest pewne – działa wyraźnie na szkodę formacji, z którą podpisał koalicyjna umowę, bez społecznego poparcia i bez poparcia większości swojego ugrupowania. Mało tego. Grozi (choć tego oficjalnie nie mówi) rozbiciem obozu Zjednoczonej Prawicy, która go wyniosła na stanowisko wicepremiera i doprowadzeniem do chaosu w kraju przy pomocy kilku (na pewno Michała Wypija i Andrzeja Sośnierza) posłów. Wydaje się, że dość sensownym wytłumaczeniem skrajnej nielojalności wobec obozu Zjednoczonej Prawicy i właściwie pojmowanej raison d’état (racji stanu) może być zdanie, które wypowiedział (celowo bądź przypadkiem) podczas wspomnianej wcześniej konferencji prasowej z Kosiniakiem-Kamyszem i Kukizem. Mówiąc o koncepcji przełożenia wyborów prezydenckich na sierpień stwierdził, że:
na [ten] temat będę rozmawiał z liderami Zjednoczonej Prawicy, z liderami PiS, natomiast nasi partnerzy z Koalicji Polskiej będą o tym rozmawiać z przedstawicielami partii opozycyjnych
Dwa scenariusze
Jak trafnie zauważył w swoim dzisiejszym komentarzu red. Jacek Karnowski mogło to być pierwsze publiczne wystąpienie nowych „trzech tenorów” mogące być „jaskółką czyniącą” powstawanie nowego ugrupowania na politycznej scenie, które by przetrwać okres wylęgania i nabrać sił pożywi się „mięsem rozkładającej się Platformy Obywatelskiej”. Jeśli Jarosław Gowin gra właśnie w taką grę to ma dwa wyjścia. Jedno i drugie odzwierciedla egotyzm (zazwyczaj towarzyszy mu wyolbrzymiona pozytywna opinia o swoich cechach osobistych i własnej ważności) i zwykłą nieprzyzwoitość. No cóż wszyscy wiemy, że polityka czasem jest brudna, ale swoje zdanie na ten temat warto publicznie wyrazić. Opcja numer jeden polega na wprowadzaniu chaosu. Przełomowym momentem byłoby głosowanie sejmowe nad ustawą o wyborach korespondencyjnych po jej wyjściu z Senatu. Wystarczy 5 posłów aby zablokować majową elekcję prezydenta i pozbawić Zjednoczoną Prawicę parlamentarnej większości. Nie trudno sobie wyobrazić, co by się stało gdyby w sytuacji pogłębiającego się kryzysu spowodowanego pandemią w Polska został pozbawiona skutecznie działającego rządu i nie wiadomo czy nawet i prezydenta. Wtedy w mętnej wodzie powstawałyby ad hoc scenariusze atakowania osłabionej władzy i liczenie na pozyskanie traconego przez ugrupowanie rządzące elektoratu. Nowym „trzem tenorom” taka sytuacja najbardziej by odpowiadała ponieważ czasowo staliby się „języczkiem u wagi” i równolegle, udając ważnych, liczyliby na wzrost poparcia Władysława Kosiniaka-Kamysza w przyszłych, w przełożonych wyborach prezydenckich. Po jego ewentualnym zwycięstwie mogłoby dojść do ostatecznego rozkładu Platformy i podziału jej elektoratu na Lewicę oraz formację Kamysz-Gowin-Kukiz. Natomiast drugi scenariusz można wprowadzić w sytuacji, kiedy nie uda się pozyskać 5 posłów, a wybory odbędą się w maju. Wtedy po klęsce przeciwników obecnej głowy państwa przy walnej pomocy Koalicji Polskiej pod jeszcze nieformalną władzą tria Kamysz-Gowin-Kukiz mogłoby dojść do rozkładu największej partii opozycyjnej i jej konsumpcji jak w scenariuszu pierwszym. Wtedy w odpowiednim momencie (kiedy Gowin zdobyłby poparcie piątki deputowanych) nastąpiło by odkrycie kart i przejście lidera Porozumienia na pozycję jednego z rozgrywających nowo powstałą formacją. Te dwa scenariusze mają pewną cechą wspólną. W obydwu Jarosław Gowin zrzuca z siebie odpowiedzialność za udział w trudnej i niepewnej co do ostatecznego wyniku polityce wychodzenia z kryzysu firmowanej przez partię rządzącą. Cdn.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/497357-sagi-gowina-ciag-dalszy-horyzont-przejasnia-sie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.