Medialna ofensywa premiera Mateusza Morawieckiego w zagranicznych mediach pokazuje, że rząd w Warszawie trzyma rękę na pulsie.
Trudny czas, który czeka Unię Europejską, jest zarazem szansą i wyzwaniem. Bo tak jak każdy kryzys, również ten związany z pandemią koronawirusa, może przynieść wiele dobrego. Wszystko zależy od odpowiedniej reakcji. Morawiecki przedstawiając europejskim partnerom swoją wizję Unii na czas kryzysu, komunikuje jednocześnie, że Polska chce solidarnie i realnie wziąć udział w podnoszeniu Europy z gospodarczej zapaści. Polska nie odgradza się betonowym murem od reszty Wspólnoty, koncentrując się wyłącznie na sobie, o czym wielu publicystów czy polityków przekonuje, ale daje znać, że jest gotowa i chętna do działania. Na wizję Morawieckiego przedstawione w poczytnych europejskich dziennikach, warto spojrzeć przez pryzmat kampanii wyborczej, a szczególnie tego, jaką wizję polityki zagranicznej mają kandydaci do urzędu prezydenta RP.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Konstytucja!
Wczorajsza #DebataKlimatyczna z udziałem kontrkandydatów Andrzeja Dudy zorganizowana z okazji Dnia Ziemi pokazała nam trzy rzeczy. Po pierwsze, że kampania trwa w najlepsze, a odwiesili ją na kołek w szatni tylko ci, którzy nie wiedzą czy w tych wyborach startują, czy je bojkotują. Po drugie, że w tych wyjątkowych czasach można skutecznie dotrzeć do wyborców. Wczorajszą debatę oglądało w niektórych momentach nawet 50 tys. widzów. W końcu po trzecie… Może najlepiej odda to jeden z wpisów red. Jakuba Wiecha, który relacjonował wczorajszą debatę na Twitterze i o wypowiedziach polityków pisał tak:
Jak na razie hasła spod nakrętek soku @tymbark dają mi więcej konkretów niż wypowiedzi naszych kandydatów na prezydenta, no, z niewielkimi wyjątkami.
Ale dlaczego w sumie wspominam o wczorajszej debacie? Bo skoro można o klimacie i energetyce, to można i o polityce zagranicznej. Przypomnę, że o roli prezydenta w kreowaniu polityki zagranicznej we współpracy z Prezesem Rady Ministrów i ministrem spraw zagranicznych, jest czarno na białym napisane w konstytucji. Wydaje się, że to właśnie na tym polu, każdy urzędujący prezydent RP, może wykazać się najbardziej.
Próba podmiotowej gry. Kto się odważy?
W lutym ubiegłego roku, na kilka miesięcy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w jednym z tekstów napisałem, że „Tuski, Schetyny, Biedronie, mogą się ubrać w dowolną koalicję, ale w podejściu do Europy niczym się nie różnią”. Dziś ani Tusk, ani Schetyna nie startują w wyborczym wyścigu, ale jest Małgorzata Kidawa-Błońska, która reprezentuje ich obóz polityczny. Jest też Biedroń, a także kilku innych kandydatów. Pytanie o rolę jaką Polska może odegrać w tym momencie, jest moim zdaniem, więcej niż koniecznie. Myślę, że publikacje premiera Morawieckiego w zagranicznych mediach, to także oznaka tego, że szef rządu widzi, że Polska ma dziś szansę wyraźniej zaznaczyć swoje racje. Nie bez przyczyny pierwszy zagraniczny tekst Morawieckiego ukazał się we Włoszech, a następny w Hiszpanii. We Włoszech skala rozgoryczenia reakcją Brukseli na epidemię jest ogromna. Możliwe, że to właśnie na Półwyspie Apenińskim należy dziś szukać partnerów z którymi można zmieniać Unię. Czy z tej szansy zdają sobie sprawę kandydaci na prezydenta? A nawet jeśli, to czy by jej nie odrzucili? To w końcu próba podmiotowej gry, a nie każdy chciałby ją podjąć.
Żeby jednak ta gry przyniosła oczekiwane rezultaty, potrzebna jest współpraca na linii rząd - Pałac Prezydencki. Czy kontrkandydaci Dudy są wstanie ją podjąć? Czy są gotowi choć na najmniejszą deklarację w tej kwestii? Czy będą współpracować z rządem, który ma rzekomo organizować „sfałszowane wybory” i który przez pięć lat miał „łamać konstytucję”, jak przekonuje część z nich? Czy raczej wykorzystają swój urząd do tego, aby próbować realizować odrębną politykę zagraniczną, jak próbował robić to marszałek Tomasz Grodzki? Czy są w stanie włożyć stopę w drzwi, gdy będzie to konieczne, nawet wbrew silniejszym? Czy pod tymi drzwiami będą jedynie stali i czekali na przekazanie wytycznych? To, że prezydent może prowadzić skuteczną i owocną politykę zagraniczną we współpracy z rządem, pokazał Andrzej Duda. Wystarczy wspomnieć na bliskie relacje z przywódcą Stanów Zjednoczonych czy współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Ale trzeba też umieć czy też móc zadzwonić do prezydenta Korei Południowej i uzgodnić zakup nowoczesnych testów na COVID-19. Nie wspomnę o współpracy Dudy z rządem na rzecz stworzenia mostu powietrznego z Chinami.
To tylko kilka pytań z brzegu, a przecież jest ich o wiele więcej. Jeżeli wybory odbędą się maju, to możliwe, że za wiele w tej kwestii od pretendujących do urzędu prezydenta RP nie usłyszmy. Oprócz oczywiście pandemii, od naprawdę ważnych kwestii, odciąga naszą uwagę polityczna wymiana ciosów związana z organizacją wyborów. Więcej pisał o tym dzisiaj na naszym portalu Marcin Fijołek. Czytając teksty premiera Morawieckiego opublikowane w zagranicznych mediach, warto więc się zastanowić, jakiego prezydenta potrzebuje dzisiaj Polska. Który z kandydatów byłby odpowiedni na ten niestabilny czas, gdy potrzeba ścisłej, dobrze zorganizowanej współpracy rządu z Pałacem Prezydenckim? To naprawdę ważne pytanie, na które warto sobie odpowiedzieć przed zbliżającymi się wyborami.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/497090-publikacje-morawieckiego-to-sprawdzian-dla-rywali-dudy