Kolejne pouczenia i pohukiwania ze strony „kasty” sędziowskiej. Tym razem wypowiedział się sędzia Krzysztof Rączka z Sądu Najwyższego, który straszy Polaków dyktaturą Prawa i Sprawiedliwości. Dziwne, że system autorytarny nie jest mu w smak. Przecież stał on przy PZPR do samego jej końca, dzierżąc w dłoni legitymację partyjną do 1990 roku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Gersdorf publikuje „Listę Zaradkiewicza”. Sprawdź, których sędziów powołano w czasach PRL i do jakich stowarzyszeń należą
Ekspert TVN24
Sędzia Rączka był gościem telewizji TVN 24, w której ironicznie przestrzegał przed widmem rządów autorytarnym, które zawisło nad Polską za sprawą Prawa i Sprawiedliwości, a także prezydenta Dudy.
Zmierzamy w kierunku państwa monopartyjnego zarządzanego jednoosobowo. To jest poważne zagrożenie, że będzie to dopięcie tego systemu jednolitego systemu politycznego, które znajduje się w Warszawie, blisko teatru Roma ( siedziba PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie - red.)
– stwierdził Rączka, komentując zamieszanie z wyborami prezydenckimi.
Czerwona legitymacja
Warto sprawdzić w tym przypadku przeszłość autora powyższych słów. Okazuje się, że to prawdziwa znawca systemów autorytarnych i niegdyś aktywny ich budowniczy. Sędzia Krzysztof Rączka był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) od 1979 do 1990 roku. Musiał być niezwykle wierny swoim przekonaniom, skoro czekał z odejściem z partii do samego wyniesienia sztandaru w styczniu 1990 roku. Nie rzucił legitymacją partyjną, jak niektórzy jego koledzy, po stabilne wojennym lub tuż po obradach okrągłego stołu. Ba! Nie zrobił tego nawet po wyborach w czerwcu 1989 roku. Pewnie dlatego tak ochoczo wypowiada się w TVN24 na temat „dyktatury” i „autorytaryzmu”. Profesjonalny ekspert!
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/497080-sedzia-z-pzpr-opowiada-o-dyktaturze-w-tvn24