Nie tak miało być. Państwo polskie, które w opinii ministra z rządu PO-PSL, Bartłomieja Sienkiewicza „istniało tylko teoretycznie” i które Zjednoczona Prawica odziedziczyła po ośmioletnich rządach części obecnej opozycji nie miało prawa radzić sobie z pandemicznym kryzysem.
Owszem, pierwszą kadencję udało się ZP jakoś przeżyć, ale tylko dzięki temu, iż poprzedni rząd pozostawił nieograniczone zasoby materialne (które lekką ręką PiS rozdawał na prawo i lewo, głównie poprzez swoje programy socjalne) i dzięki sprzyjającej koniunkturze gospodarczej. Ale kiedy przyszedł prawdziwy kryzys, epidemia koronawirusa, państwo z krytykowanym powszechnie systemem opieki zdrowotnej, skąpiące wydatków na ten sektor (to oczywiście zarzuty totalnej opozycji) powinno znaleźć się w gorszej sytuacji niż bogatsze, wspaniale zarządzające opieką medyczną kraje europejskie. I wtedy obywatele być może w końcu by zrozumieli, iż władzę powinna przejąć totalna opozycja, która dopiero pokaże, na czym polega sprawne, opiekuńcze państwo, dbające o swoich obywateli. Nie, żeby „było tak, jak było” za jej rządów, ale jeszcze lepiej.
Nie propaganda sukcesu, ale fakty
Od początku działań rządu wobec zagrożenia zakażeniami COVID-19 totalna opozycja wszystko krytykowała i snuła spiskowe teorie, na czele z tą z początków epidemii, iż rząd ukrywa śmiertelne przypadki zakażeń. A potem wszystko było źle – za mało testów, maseczek, sprzętu ochrony osobistej służb medycznych, za mało ograniczeń, za dużo ograniczeń… długo by jeszcze można wymieniać. I to oczekiwanie, że Polska podzieli los Włoch i Hiszpanii, w których to krajach epidemia zbiera potworne, śmiertelne żniwo. Tymczasem okazało się, że jesteśmy krajem, który na międzynarodowym tle nieźle sobie w tej arcytrudnej sytuacji radzi i nie jest to tylko opinia polityków prawicy. 14 kwietnia na łamach „Wall Street Journal” jego publicyści,Bojan Pancevski i Drew Hinshaw pisali:
„Wschód Europy może udzielić zachodowi kontynentu lekcji o koronowirusie. Kraje tego regionu, w tym Polska, szybciej wprowadziły ograniczenia i mają w znacznym stopniu zakażenia pod kontrolą” .
Dziennikarze podają dane statystyczne na dzień 12 kwietnia: z powodu koronawirusa Hiszpania straciła 350 osób na milion obywateli, Włochy 322, Belgia 314, Francja 202, a Wielka Brytania 145. Dla porównania dla Rumunii te liczby to 15, Czech 12, Polski 5, a Słowacji 0,4. Zwracają również uwagę na to, że gdy w trakcie rozwoju epidemii w Niemczech świętowano karnawał, we Włoszech uczęszczano na mecze piłki nożnej, na niektórych plażach w USA trwały zabawy, a władze Wielkiej Brytanii nie wprowadziły całkowitego zakazu wychodzenia z domów do 24 marca, Polska zarządziła zamknięcie granic, barów, restauracji oraz centrów handlowych już po wykryciu pierwszych 17 przypadków zakażenia koronawirusem, czyli 13 marca.
Oczywiście ten artykuł WSJ został skrzętnie przemilczany przez media sprzyjające opozycji, bo wiadomo, że tylko zagraniczne opinie atakujące polski rząd mogą liczyć na ich dalsze upowszechnianie, tak samo jak porównanie poziomu testowania na COVID-19, w którym Polska przekracza znacznie minimalny poziom testów, rekomendowany przez WHO, podczas gdy poniżej tego poziomu znajdują się Luksemburg, Finlandia, Włochy, Szwecja, Hiszpania, Holandia, Belgia i Francja.
Polacy zaufali ministrowi zdrowia
Prof. Łukasz Szumowski, minister zdrowia, od początku epidemicznego kryzysu przyjął zasadę częstego komunikowania się z opinią publiczną i przedstawiania swoich przewidywań co do rozwoju epidemii. I choć niektórzy mu zarzucali, że czasami rysuje zbyt pesymistyczną prognozę spodziewanych negatywnych skutków jej rozwoju w naszym kraju, to Polacy docenili konkret, rzeczowości i brak jakichkolwiek hurraoptymistycznych zapewnień, że jest dobrze i wkrótce będzie lepiej. Nic zatem dziwnego, że w ogłoszonym 9 kwietnia rankingu zaufania do polityków, zrealizowanym przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych na zlecenie Onetu, zajął pierwsze miejsce z wynikiem 51,1 proc., wyprzedzając prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego. Oczywiście stopień zaufania do polityka nie jest najmniejszą przeszkodą, by go brutalnie atakować, a wręcz koniecznością, by próba obniżenia jego wiarygodności przyniosła jakieś efekty, ale prawdziwy atak rozpoczął się naprawdę wtedy, kiedy Łukasz Szumowski wydał w ubiegłym tygodniu rekomendację dotyczącą możliwych terminów wyborów. Dla opozycji, czyniącej wszystko, co w jej mocy, by majowy termin odwlec, unieważnić(?), nie godzącej się na zmiany w Konstytucji przesuwające wybory prezydenckie o dwa lata, opinia ministra zdrowia, że mogą się one odbyć albo w maju korespondencyjnie, albo dopiero za dwa lata według dotychczas obowiązującej ordynacji, była jak hasło do wezwania już nie tylko harcowników, ale i wojsk zaciężnych do walki z Łukaszem Szumowskim. Bo nadzieja, że „państwo PiS” polegnie w walce z epidemią, a wraz z nim jego kandydat w wyborach prezydenckich została zastąpiona inną – że po epidemii przyjdzie taki kryzys gospodarczy, który zmiecie przewagę Andrzeja Dudy nad kandydatami opozycji i utoruje jej powrót do władzy. I wtedy nawet Małgorzata-Kidawa Błońska będzie miała szansę zostać „prawdziwym prezydentem”.
Wojska zaciężne w gotowości
Jeżeli już wcześniej wspomniałam o wojskach zaciężnych, uruchomionych do walki z ministrem Szumowskim i rządem przez opozycję, nie można przy okazji nie wspomnieć o jej ulubionym ekspercie, hołubionym głównie przez stację telewizyjną, która swoim widzom sączy „całą prawdę całą dobę”, czyli socjologu z Instytutu Studiów Politycznych PAN, prof. Radosławie Markowskim. Uczony ów od dłuższego czasu przekazuje swoje opinie na temat polskich wyborców, ze szczególnym upodobaniem mieszając z błotem tych, którzy ośmielili się głosować na Prawo i Sprawiedliwość. Ten elektorat, zdaniem profesora, „nie ma kwalifikacji obywatelskich”, no bo jakże może mieć, skoro toleruje „kolejne wady rządów PiS – stan służby zdrowia, emisja CO2, a nawet ilość samobójstw młodzieży. To wszystko musi być dostrzegalne przez rozsądnych Polaków, tylko pytanie, ilu ich jest?”. To opinia po wygranych przez PiS w 2019 roku wyborach parlamentarnych.
Już po wybuchu epidemii koronawirusa prof. Markowski cieszył się w stacji „cała prawda całą dobę” (chyba tak należy tłumaczyć jego słowa o „napawającym go optymizmem” fakcie), iż ponad 70 proc. wyborców Andrzeja Dudy to ludzie starsi, którzy „są poza rynkiem pracy, z podstawowym wykształceniem, więc może są bardziej odizolowani od innych, ale jeżeli coś złego będzie się działo, to niewydolność służby zdrowia najpierw uderzy w nich”. Uderzy w nich… czyli co, umrą i w ten sposób elektorat Andrzeja Dudy znacznie się skurczy? Ile trzeba mieć w sobie cynizmu i pogardy dla ludzi, by choć w zakamuflowany sposób wyrazić taką opinię?
Poglądy prof. Markowskiego jednak wyraźnie się radykalizują, już nie tylko wyborcy PiS-u są ciemną masą, nie mającą kwalifikacji obywatelskich, ale en masse „Polacy nie są obywatelami wysokiej jakości”(…) wiedza polityczna Polaków jest nieduża: szwankuje rozpoznawanie ludzi polityki, ale też rozumienie procedur politycznych” — twierdzi prof. Markowski, co jednak nie przeszkadza mu pytać owych Polaków w ramach nowego projektu Centrum Studiów nad Demokracją Uniwersytetu SWPS, o to, jak radzą sobie w czasie epidemii. I owi obywatele „niewysokiej jakości” odpowiedzieli profesorowi, iż rząd zaniża dane, chcąc zmniejszyć obawy Polaków przed sama epidemią i udziałem w wyborach prezydenckich. Dokładnie – 61 proc. tak mu odpowiedziało. I tak oto prof. Markowski wykrył spisek, polegający na zmowie lekarzy wstawiających fałszywe akty zgonu, pracowników Sanepidu, ukrywających dane zarażonych, pracowników laboratoriów, zawyżających liczbę wykonanych testów i wielu innych funkcjonariuszy państwa PiS, słowem aferę stulecia, na trop której nie wpadli najlepsi dziennikarze śledczy, nawet ci, co potrafili wykryć uroczyście obchodzone urodziny Hitlera w głębi polskiego lasu. I w tym momencie muszę zacytować słynne powiedzenie, krążące w mediach społecznościowych od dłuższego czasu i modyfikowane w zależności od przedmiotu oceny – „takie badania to można sobie kupić w każdym sklepie z badaniami”.
Opozycja i lobbyści ręka w rękę
Podejrzewam jednak, że atak na ministra Szumowskiego ma także inne źródło i intencje jego moderatorów znakomicie są ukryte w owym głównym, politycznym nurcie. W dzisiejszym wydaniu „Gazety Polskiej” w artykule Piotra Nisztora pt. „Strategiczny projekt ministra Szumowskiego” możemy przeczytać, że w Polsce ma powstać fabryka frakcjonowania osocza. Projekt w tej sprawie Ministerstwo Zdrowia przesłało już do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dzięki tej inwestycji Polska wreszcie nie będzie musiała płacić zagranicznym koncernom pół miliarda zł rocznie za leki osoczopochodne.
Utrata pół miliarda złotych rocznie to nie jest sprawa, nad którą można przejść do porządku dziennego. Cóż więc się robi? Teoretycznie uruchamia się lobbystów i ogromne środki, by uderzyć w ministra, który ów projekt forsuje. Ale cicho, sza, jaka tam fabryka? Po prostu zły minister. Nie radzi sobie z epidemią, Nie jest skuteczny. Łamie przysięgę Hipokratesa… Fałszuje statystyki… Ludzie mu przestali ufać… Do ataku na Łukasza Szumowskiego, oprócz harcowników i wojska zaciężnego uruchomiono także ciury i markietanki (używam słowa „markietanki” tylko w znaczeniu „kobiety handlujące na tyłach wojsk”),na przykład „słynnego biologa”, jak go przedstawia jeden z tabloidów, znawcę mirabelek i szczawiu i panią ekspedientkę, przypadkowo urzędującą aktualnie na Wiejskiej. Świadczy to nie tylko o zajadlej determinacji tych, którym minister zdrowia przeszkadza, ale także daje podstawy do twierdzenia, że będzie to bój, w którym wszelkie chwyty, kłamstwa, fake newsy, potwarze, ataki na rodzinę itp. będą wykorzystane z całą bezwzględnością.
Minister Łukasz Szumowski powinien być odporny na ciosy rękawicą bokserską, w dosłownym tego słowa znaczeniu, bowiem od siedmiu lat boks trenuje. Czy jest równie odporny na ciosy politycznych i lobbystycznych łomów? Oby tak było.
W poniedziałek rozmawialiśmy na ten temat w telewizji wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/496989-sila-zlego-na-jednego-kto-i-dlaczego-atakuje-szumowskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.