Kolejna histeryczna opinia sojusznika „kasty” sędziowskiej, która ma wywrzeć presję na niezależność Sądu Najwyższego. Tym razem ujawnia się prof. Marcin Matczak, który domaga się od Sądu Najwyższego, by ten nie wywieszał „białej flagi”. Czyżby przestał nagle wierzyć w niezawisłość sędziowską?
CZYTAJ TAKŻE:Jarosław Kurski na łamach „GW” wzywa sędziów do buntu: Nie dopuścić, by takie „wybory” SN uznał za ważne
CZYTAJ RÓWNIEŻ:TYLKO U NAS. Rzecznik SN mocno odpowiada „Gazecie Wyborczej” i „Iustitii” ws. nacisków wywieranych na Sąd Najwyższy
Należy działać, nawet jeżeli próba skończy się fiaskiem, a okoliczności nie pozwolą na nic więcej niż cichy apel. Umycie rąk sprawi, że przyznamy rację ludziom zwalczającym praworządność. Działanie będzie wyraźnym sygnałem nie tylko dla innych prawników i sędziów - ale także dla społeczeństwa, które ze świecami wychodziło na ulice
– pisze we łzawej rozprawce dla „Gazety Wyborczej” prof. Marcin Mataczak.
Powrót do uchwały
Matczak z łezką w oku wspomina styczniową hucpę w Sądzie Najwyższym, w którym przygotowano szokująca uchwałę, która wyłącza sędziów Izby Dyscyplinarnej.
Historia doceni to, że zło zostanie nazwane złem. Był taki poruszający moment, kiedy połączone izby Sądu Najwyższego wydały uchwałę w sprawie statusu sędziów neo-KRS i wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zobaczyliśmy 60 sędziów w togach, zebranych w jednej sali, którzy zdecydowali się wystąpić w obronie państwa prawa. Taki obraz przemawia. Potrzebujemy kompasu moralnego, symbolu na czasy być może jeszcze trudniejsze, które właśnie nadchodzą
– pisze prof. Matczak w „Gazecie Wyborczej”.
Matczak grozi sędziom?
Matczak już nawet nie próbuje udawać „demokraty” i zaczyna straszyć sędziów Sądu Najwyższego, jeśli ci nie podejmą działań, które (w domyśle) pozwolą na wybór „tymczasowego” Prezesa SN przed 1 maja i zablokują sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, którzy mają orzekać o ważności wyborów.
Bo historia zapamięta również, że milczeliśmy, tworząc zły precedens. Nikt nam nie zagwarantuje, że za chwilę nie pojawią się jeszcze gorsi przestępcy. Że nie zamachną się na praworządność, a nam powiedzą: skoro wtedy nie protestowaliście, dzisiaj siedźcie cicho. Również dlatego zło należy nazwać złem bez względu na okoliczności.Sędziowie powinni więc odważnie stanąć w obronie niezależności Sądu Najwyższego, wykorzystać ostatnie szanse, jakie mają. Mimo dramatycznych okoliczności muszą się zebrać i zaproponować godnego, nowego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Bez względu na efekty trzeba walczyć do końca
– konkluduje prof. Matczak.
Kolejny głos „eksperta” zbuntowanych środowisk sędziowskich wskazuje, ze cała ta gadanina o praworządności i obronie niezawisłości sędziowskiej, była tylko manipulacją, przygotowaną na potrzeby polityczne.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/496904-matczak-naciska-na-sad-najwyzszy-chce-buntu-sedziow