To sztuczne generowanie paniki polega na tym, żeby obniżyć frekwencję wyborczą i żeby potem kwestionować wyniki wyborów. To jest przecież jasna taktyka głównie opozycji, a zwłaszcza Platformy Obywatelskiej. Jest to z punktu widzenia PO i KO bardzo uzasadnione. Przecież ona wie, że te wybory przegra. Mało tego, podejrzewam, że ich kandydat, czyli pani poseł Kidawa-Błońska niekoniecznie musi być na drugim miejscu, a to dla partii opozycyjnej takiej składanej, jak Koalicja Obywatelska, może być bardzo kłopotliwe, bo to będzie kwestia podważania przywództwa w tej partii

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Bolesław Piecha (PiS).

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Nitras już podważa legalność wyborów. Polityk KO oskarża: Sasin popełnił przestępstwo. Poinformował nas, że drukuje wybory

Tylko tyle potrafią?! Trzaskowski próbuje straszyć: „Będą zainfekowane koperty, a liczyć głosy będą prawdopodobnie notable PiS-owscy”

wPolityce.pl: Jak ocenia Pan jako lekarz możliwość zapewnienia bezpieczeństwa w wyborach korespondencyjnych? Czy ten tryb głosowania jest rzeczywiście najlepszym z możliwych rozwiązań w obecnej sytuacji?

Bolesław Piecha: W obecnej sytuacji, w przedziale kilku miesięcy na pewno jest najlepszym rozwiązaniem. Jest oczywiście kwestia przygotowań, ale w to nie wnikam, bo od tego są służby państwa, które powinny to przygotować. Nie widzę powodów, żeby były jakiekolwiek zagrożenia. Dzisiaj poczta działa. Korespondencje w tysiącach, setkach tysięcy dziennie, czy nawet milionach się przesuwają. Oczywiście, jest kłopot pewnie z liczeniem, ale to też jest do opanowania i na pewno jest to najbezpieczniejszy sposób głosowania.

Rafał Trzaskowski straszył, że „będą zainfekowane koperty”.

Opozycja zdaje sobie sprawę, że narracja już przesuwa się troszeczkę z tej paniki pandemii i teraz zrobi się wszystko, żeby „zainfekowane były koperty” itd. To są pewne bajki. Oczywiście, że można przytaczać jakieś niszowe badania, które nie są powtarzalne, że ten wirus będzie gdzieś na tej kopercie wiecznie, ale ja tego typu badania przyjmuję raczej sceptycznie. Nie ma zagrożenia. Zagrożenie jest oczywiście przy spotykaniu się ludzi, a nie przez przedmioty. Inaczej powinniśmy natychmiast pozamykać wszystkie sklepy, bo przecież wszystkie te opakowania też są zainfekowane - myślę, że bardziej niż jakaś przesyłka nadana w kopercie.

Ta gra na lękach, to, co robi opozycja, to próba doprowadzenia do sytuacji, w której Polacy zrezygnują ze swojego prawa i nie wezmą udziału w wyborach prezydenckich.

Tak. To jest taka próba. To jest straszenie tym bardziej, że widzę, że panika jest coraz większa, bo wydaje się, że przeszliśmy – przynajmniej z mojej wiedzy epidemiologicznej – w fazę plateau, czyli, że nie ma generalnie wielkich wybuchów rozprzestrzeniania się koronawirusa. Są one w przestrzeni publicznej opanowane i pewnie te zakażenia będą się chwiały dziennie w ilości może między 300 a 400. Zachorowań będzie tyle, ile jest i powolutku sytuacja się będzie stabilizować.

Oczywiście, że mają rację ci, którzy twierdzą, że koronawirus w dającej się przewidzieć przyszłości, to znaczy do kilku miesięcy ani z przestrzeni publicznej, ani wśród ludzi nie zniknie. To jest po prostu niemożliwe. Będziemy się musieli nauczyć kontrolować swoje zachowania, zachowania bezpieczeństwa, ale nadal będziemy kupować w sklepach, chodzić do fryzjera. Pewnie będziemy również chodzić do szkoły i na sto procent będziemy wysyłać listy.

Jakie mogą być konsekwencje takiego sztucznego generowania paniki?

To sztuczne generowanie paniki polega na tym, żeby obniżyć frekwencję wyborczą i żeby potem kwestionować wyniki wyborów. To jest przecież jasna taktyka głównie opozycji, a zwłaszcza Platformy Obywatelskiej. Jest to z punktu widzenia PO i KO bardzo uzasadnione. Przecież ona wie, że te wybory przegra. Mało tego, podejrzewam, że ich kandydat, czyli pani poseł Kidawa-Błońska niekoniecznie musi być na drugim miejscu, a to dla partii opozycyjnej takiej składanej, jak Koalicja Obywatelska, może być bardzo kłopotliwe, bo to będzie kwestia podważania przywództwa w tej partii.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wiejak

W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!