Aleksandra Dulkiewicz szuka oszczędności w domach dziecka. Czy poseł Szczerba stanie w obronie dzieci?
Portal TVP.Info informuje, że prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, żąda od szefów jednostek miejskich ścięcia wydatków bieżących o 15 proc. Cięcia, jak na razie, nie ominęły domów dziecka. Dyrektorzy placówek wciąż negocjują, licząc, że uchronią swoich podopiecznych przed cięciami. Mają nadzieją, że skoro w w grudniu 2019 r. prezydent Gdańska otwierała z pompą jeden z takich domów, to teraz po cichu nie zabierze tym placówkom pieniędzy.
Wypada oczekiwać, że z apelem o nieoszczędzanie na najsłabszych, czyli właśnie podopiecznych domów dziecka zwróci się do pani prezydent poseł Michał Szczerba, który dał się ostatnio poznać w Sejmie, jako wielki obrońca poszkodowanych grup społecznych.
Państwo, które nie potrafi chronić najsłabszych i najbardziej bezbronnych, nie potrafi chronić nikogo
-grzmiał ostatnio z mównicy sejmowej poseł Michał Szczerba. Słowa te padły w kontekście problemów, jakie podczas epidemii koronawirusa przeżywają DPS-y. Poseł Szczerba nie zająknął się, że większość z ponad 800 polskich DPS-ów, to placówki prowadzone przez samorządy lub po prostu prywatne. Co oczywiście nie znaczy, że ich pensjonariuszom nie należy pomóc, jednak dramatyczny (w niektórych miejscach) los ich mieszkańców posłużył posłom totalnej opozycji, jako pretekst do ataku na rząd. Przy tej okazji poseł Szczerba dał się poznać z nieznanej dotąd strony.
To o tyle ciekawe, że jeśli chodzi o los najsłabszych, to akurat ten rząd zrobił dla nich więcej niż którykolwiek wcześniej, np. wprowadzając kolejne programy społeczne. Te jednak na początku kampanii niezwykle chętnie krytykowała kandydatka KO na prezydenta, Małgorzata Kidawa-Błońska. Podczas jednego ze spotkań wyborczych pani marszałek przekonywała:
Ludzie, którzy pracują, powinni żyć na lepszym poziomie niż ci, którzy z różnych powodów nie pracują
— twierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska zapytana o stosunek jej partii do programów społecznych.
Ludzie, którzy pracują, czują się w jakiś sposób upokorzeni, że ktoś jest wspierany, a nie pracuje. (…) Bo w każdym społeczeństwie są osoby, którym musimy pomagać, bo sobie nie dają rady. Ale pomagać w taki sposób, żeby je wyciągać z tego, że nie pracują, żeby miały szanse normalnie się rozwijać
—mówiła innym razem, krytykując program 500 plus.
Jak to więc jest według koalicji, z tymi najsłabszymi? Państwo powinno o nich dbać, czy dbanie o nich to wyraz niesprawiedliwości społecznej? Bo nie sposób za politykami KO nadążyć.I oby politycy KO nie zapominali także o podopiecznych domów dziecka i zabrali głos w ich obronie. Chyba, że ich wrażliwość społeczny kończy się tam, gdzie nie ma możliwości zaatakowania rządu
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/496800-czy-to-mozliwe-by-gdansk-chcial-oszczedzac-na-dzieciach