20 dni do wyborów. A więc to Kosiniak-Kamysz ma być głównym rywalem Dudy. ANALIZA DEKLARACJI PREZYDENTA

Zachęcam do śledzenia profilu „Pałac 2020. Zapiski z kampanii” na portalu wPolityce.pl. To moje autorskie spojrzenie na przebieg kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, który 5 lutego 2020 roku w Lubartowie (woj. lubelskie) potwierdził oficjalnie, że będzie ubiegał się o reelekcję w wyborach 10 maja 2020 r. Od czasu wybuchu pandemii koronawirusa nikt nie jest w stanie zagwarantować, że wybory się odbędą, ale dopóki nie są odwołane, to kampania formalnie trwa. A my się jej przyglądamy. Marcin Wikło

= = =

20 kwietnia 2020 r.

20 dni do wyborów prezydenckich

Z naszej analizy wynika, że sztab Andrzeja Dudy zdiagnozował głównego wyborczego przeciwnika we Władysławie Kosiniaku-Kamyszu.

Prezydent w Polsat News ostro o pomyśle Borysa Budki, by wybory przesunąć o rok.

Z sondażu Social Changes dla wPolityce.pl najbardziej może być zadowolony Andrzej Duda. Małgorzata Kidawa-Błońska wolałaby go chyba nie widzieć.

Ważna deklaracja

Nareszcie, jest sygnał do działań kampanijnych. Nic dziwnego, do wyborów zostało niespełna trzy tygodnie, jeśli termin się zmieni to raczej nieznacznie. Finisz przed nami.

W sztabie wyborczym Andrzeja Dudy w Warszawie zorganizowano dzisiaj konferencję prasową. Prezydent podpisał ważną deklarację. Ważną szczególnie w czasie, gdy Polacy w obliczu kryzysu po koronawirusie mają mniejszą pewność utrzymania pracy i stałych zarobków.

(…) zobowiązuję się, że w swojej drugiej kadencji jako Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej nie podpiszę żadnej ustawy, która likwidowałaby program 500+ lub wydłużała Polakom wiek emerytalny

— czytamy w tekście pod którym podpis złożył Duda deklarując pełne wsparcie dla kontynuacji programów socjalnych Prawa i Sprawiedliwości.

CZYTAJ TAKŻE: Ważna deklaracja Dudy! „Jeśli nadal będę prezydentem nie dojdzie do likwidacji 500 plus i podwyższenia wieku emerytalnego”

Trudno się nie zorientować, że dzisiejsze wydarzenie to także wyzwanie rzucone Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi. Na końcu dzisiejszego odcinka bloga #PAŁAC2020 przytaczam kolejny sondaż, w którym znów wyżej od Małgorzaty Kidawy-Błońskiej plasuje się prezes PSL. Kierunek działania sztabu Dudy wydaje się zatem całkowicie zrozumiałe,

Jeśli ktoś nie pamięta, to dzisiejszy kandydat PSL-Kukiz’15 był w nie tak dalekiej przeszłości ministrem pracy i polityki socjalnej w rządzie Donalda Tuska. Reforma OFE i reforma „67” podnosząca Polakom wiek emerytalny to jego „dzieła”.

Sztab Andrzeja Dudy nie pozwoli nam o tym zapomnieć :)

CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ JACKA KARNOWSKIEGO: „Polska Plus” to bardzo dobry trop. Kryzys sprawi, że w wyborach i później Polska solidarna znów zmierzy się z Polską liberalną

Ramię w ramię z Szydło

Podczas konferencji zaprezentowano także spot wyborczy podkreślający, że utrzymanie reform jest możliwe przy współpracy prezydenta z rządem.

Wspólnie z prezydentem wystąpiła także była premier Beata Szydło, szefowa sztabu programowego kandydata Zjednoczonej Prawicy.

Zbudowaliśmy „Polskę Plus” razem. Pan prezydent wspierał rząd, a rząd przygotowywał projekty ustaw, które były inicjatywą pana prezydenta, wychodzące naprzeciw oczekiwaniom Polaków. Zbudowaliśmy „Polskę Plus”, bo współpracowaliśmy

— mówiła Beata Szydło.

Szczerze mówiąc, po szumnych zapowiedziach udziału byłej premier w kampanii, nieco mnie rozczarowywała jej nieobecność. No, ale prawda jest też taka, że cała ta kampania, to coś, co się trudno mieści w głowie.

CZYTAJ TAKŻE: Szydło: Pamiętam kpiny opozycji, gdy wprowadzaliśmy 500+. Są w stanie powiedzieć wszystko, a potem robić to, co jest dla nich wygodne

Kampania także w telewizji

Niedawno Adam Bielan, rzecznik prasowy kampanii Andrzeja Dudy zapewniał o rychłej zwiększonej aktywności kandydata Zjednoczonej Prawicy i mamy już pierwsze tego efekty. Poza wspomnianą konferencją prasową z podpisaniem deklaracji i prezentacją spotu mamy też wywiady telewizyjne.

Podczas półgodzinnej rozmowy w Polsat News Duda sporo mówił o prawnych aspektach sytuacji wyborczej, w której się znaleźliśmy. Dosyć ostro ocenił propozycję szefa PO Borysa Budki, by wybory odbyły się za rok i z mieszanym sposobem głosowania.

Prezydent pytany przez Bogdana Rymanowskiego o propozycję Budki, odpowiedział, że lider PO zakłada, że będą następowały kolejne przedłużenia stanu klęski żywiołowej.

Tylko że to jest ustawianie całego stanu klęski żywiołowej wyłącznie ze względów wyborczych, co tak naprawdę absolutnie nie mieści się w podstawach konstytucyjnych. (…) Ten pomysł jest co najmniej dziwny. Dziwię się, że przewodniczący Budka z takim pomysłem jako prawnik wyszedł, bo on się w ramach konstytucyjnych kompletnie nie mieści

— mówił Andrzej Duda.

Przypomniał, że o dalszym przedłużaniu stanu klęski żywiołowej decydowałaby większość sejmowa, która mogłaby przedłużać go wielokrotnie, a gdy partia rządząca miałaby - jak obecnie - większość samodzielną, stan klęski żywiołowej mógłby trwać przez nieograniczony czas.

Nie wiem, czy pan przewodniczący Borys Budka rzeczywiście dobrze się zastanowił nad tym, co on w ogóle proponuje, bo rządzący nawet nie wpadli na taki pomysł, bo uważali, że nie licowałoby to z zasadami demokracji

— powiedział prezydent.

CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Duda: Pomysł przewodniczącego Budki jest co najmniej dziwny. Nie wiem, czy dobrze się nad tym zastanowił

Sondaże, sondaże…

Jak wynika z badania pracowni Social Changes na zlecenie portalu wPolityce.pl, prezydent Andrzej Duda utrzymują bardzo wysoką przewagą nad kandydatami w ewentualnej II turze wyborów prezydenckich.

Dzisiaj zaczniemy nietypowo, od końca zestawienia. Najmniej kłopotu z pokonaniem przeciwnika, Andrzej Duda miałby, gdyby spotkał się w ewentualnej drugiej turze wyborów z Robertem Biedroniem. Wynik to 72 proc. do 28 proc. (poprzednio 69 proc. - 31 proc.).

No, to teraz miejsce przedostatnie. Zaskoczeni? Gdyby w drugiej turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda zmierzył się z kandydatką Koalicji Obywatelskiej Małgorzatą Kidawą-Błońską, wygrałby w stosunku 71 proc. do 29 proc. (poprzednio 67 proc. do 33 proc.).

Z kolei konfrontacja Andrzeja Dudy z Krzysztofem Bosakiem przyniosłaby wynik 70 proc. do 30 proc. (bez zmian). A z Szymonem Hołownią oraz Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem obecny prezydent wygrywa w takim samym stosunku 68 proc. do 32 proc. (poprzednio 64 proc. - 34 proc.).

Deklarowana frekwencja rośnie, ale wciąż jest niższa od tej notowanej w przeszłości przy okazji wyborów prezydenckich.

CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Duda utrzymuje jednoznaczną przewagę nad rywalami w II turze. Co ważne, rośnie deklarowana frekwencja. SPRAWDŹ

RELACJA Z POPRZEDNICH DNI NA MOIM BLOGU PAŁAC 2020. ZAPISKI Z KAMPANII. ZACHĘCAM DO CZYTANIA CODZIENNIE.)

Marcin Wikło