Nie wiem czym sobie obóz Zjednoczonej Prawicy zasłużył, czym podpadł Jarosławowi Gowinowi, że ten doświadczony polityk funduje mu taką huśtawkę i takie upokorzenia w tym właśnie trudnym czasie. Rozumiem, że moje słowa mogą nie być dla lidera Porozumienia wiążące - powinien w takim razie spojrzeć na to, kto mu klaszcze i z jakimi intencjami. W gronie tym niemal wyłącznie zaprzysięgli wrogowie obozu propolskiego, który z takim trudem przejął władzę w roku 2015. Warto też zanotować to, co przydarzyło się ministrowi zdrowia prof. Łukaszowi Szumowskiemu - wystarczyło, że wydał rekomendację niewygodną dla obozu III RP, a z miejsca stał się w oczach ich mediów potworem. Gdyby wydał inną - byłby bohaterem. To pokazuje jak bardzo znaczonymi kartami odbywa się ta gra.
Co więcej, w ostatnich tygodniach upadła większość argumentów (lub przynajmniej wątków mogących za takie uchodzić) na rzecz przesunięcia wyborów.
Po pierwsze, nikt poważny świecie nie uważa, że epidemia (która może trwać latami) ma oznaczać zawieszenie demokracji. Głosowano w Bawarii i Korei Południowej, szykują się do wyborów Stany Zjednoczone.
Po drugie, także w Polsce narasta świadomość, że musimy nie tyle trwać bez końca w zamrożeniu, co szukać sposobów funkcjonowania w tych warunkach, jakie są. Sam Jarosław Gowin jest pierwszym rzecznikiem tego kierunku. To powoduje, że hasło iż jest to kwestia „życia albo śmierci”, które rzucił były wicepremier, nie znajduje żadnego potwierdzenia. Uważam, że nawet zwykłe głosowanie byłoby w tych warunkach, i przy tym uczeniu się funkcjonowania w warunkach epidemii, do przeprowadzenia. Mamy jednak na stole propozycję z punktu widzenia bezpieczeństwa radykalną - głosowanie korespondencyjne. To był duży ukłon centrum pisowskiego wobec Porozumienia.
Po trzecie, kampania wyborcza trwa w najlepsze. Jedni zyskują, inni tracą, ale wszyscy - bez wątpienia - mają możliwość wypowiedzenia się, a Polacy słuchają i oglądają uważniej niż w czasie normalnym. Trudno nie zauważyć, że pani Małgorzata Kidawa - Błońska utopiła swoją kampanię nie dlatego, że nie mogła mówić, ale właśnie dlatego, że mówiła dużo i została usłyszana.
Po czwarte, ryzyko odebrania wyborom (potocznie rozumianej) prawomocności przez bojkot wszystkich poważnych kandydatów, jest dziś minimalne, na granicy nieprawdopodobieństwa.
Po piąte, żadna inna poważna propozycja nie pojawiła się. Forsowana przez Jarosława Gowina zmiana konstytucji i wydłużenie kadencji prezydenta Andrzeja Dudy o dwa lata nie została potraktowana poważanie. Niesie ze sobą potężne ryzyko podważania jego mandatu, także przez czynniki zagraniczne (wybrany był na pięć lat!), oznacza zatem w konsekwencji chaos. Wydaje się też nadmiernie hojną ofertą w obecnych warunkach politycznych.
CZYTAJ KOMENTARZ JACKA KARNOWSKIEGO: Propozycja zmiany konstytucji jest bardzo hojna. Zbyt hojna. Co Polska dostanie w zamian za podanie koła ratunkowego totalnej opozycji?
Co zatem pozostaje? Z jakich powodów pan Jarosław Gowin zachowuje się tak nieracjonalnie? Przyznam, że nie rozumiem. Nie rozumie także Jan Rokita, zwykle przychylny ideom i pomysłom lidera Porozumienia.
CZYTAJ WAŻNY TEKST JANA ROKITY: Kaczyński i Gowin: pierwsze starcie. Cele, jakie chciał swoją dymisją osiągnąć b. wicepremier, są trudne do zidentyfikowania
Wygląda to zatem na jakieś zapętlenie, jeśli czymś motywowane, co czynnikami pozapolitycznymi, ambicją, niemożnością wycofania się.
Trzeba jednak ostrzegać wicepremiera, że koszty tego mogą być bardzo poważne. To właśnie jest igranie przyszłością Polski. Cały dorobek ostatniego pięciolecia oraz stabilność polityczna i społeczna Polski w trudnym okresie pokryzysowym poddawane są potężnym napięciom bez żadnego widocznego racjonalnego argumentu, jedynie ku radości przeciwników.
PS. Polecam najnowsze wydanie tygodnika „Sieci”:
oraz zachęcam do e-prenumeraty - teraz w wyjątkowo atrakcyjnej ofercie:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/496498-wiekszosc-argumentow-ktore-mial-gowin-upadla