Kiedy oraz jaką armię zaprosić, żeby w Polsce nie panoszyła się władza mająca wszelkie cechy pijanego ojca, który znęca się nad matką?
Eurodeputowana Magdalena Adamowicz (PO) zamieniła się w rozdartą sosnę z „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego. Oto wstrzymała się od głosu, gdy stanęła „rezolucja PE w sprawie skoordynowanych działań UE na rzecz walki z pandemia COVID-19 i jej skutkami”, a właściwie jej paragraf 37. Ale żeby to wstrzymanie odpowiednio wybrzmiało i uczyniło z wdowy po Pawle Adamowiczu heroinę (oczywiście nie tę chemiczną), nie mogła pozwolić, by przylgnęła do niej „sława” Herostratesa, który w 356 r. p.n.e spalił efeski Artemizjon (jeden z siedmiu ówczesnych cudów świata). Raczej wolałaby przejść do historii jako współczesne wcielenie Leonidasa, który w 480 r. p.n.e. poległ w heroicznej walce Spartan w wąwozie Termopile.
O „nieczystych” zagraniach Magdaleny Adamowicz po tragicznej śmierci jej męża nie ma co przypominać, gdyż wszyscy wiedzą i właściwie na co dzień mogą je śledzić. Skoro nasza heroina została rozdartą sosną, musiała to jakoś zdyskontować. Po przegłosowaniu rezolucji w PE napisała wiec oświadczenie. Jest ono absolutnie kuriozalne, ale miało w przeszłości swoje odpowiedniki, o czym później. Twierdzi otóż (dramatycznie) nasza heroina rozdarta sosna, że „Jarosław Kaczyński rządzący Polską za pomocą swojej partii Prawo i Sprawiedliwość doprowadził do sytuacji, w której zagrożona jest pomoc europejska dla Polski, w tym na walkę z pandemią COVID-19. Wykorzystując pandemię do ponownego pogwałcenia praw obywatelskich i zasad demokratycznego państwa prawa, PiS zmusza instytucje UE do nałożenia na Polskę sankcji. Skutki rządów PiS będą więc analogiczne do rządów komunistycznych PRL, które doprowadziły do nałożenia na Polskę sankcji gospodarczych przez demokratyczny świat zachodni. To samo robi Putin w Rosji”.
Jak Jaruzelski z Kiszczakiem
Instytucje UE i heroina Adamowicz chciałyby Polsce nieba przychylić, ale co mogą, kiedy „PiS zmusza”? Jak zmuszali Jaruzelski z Kiszczakiem, gdy Magdalena Adamowicz była jeszcze heroinką, bo miała tylko 8 lat. Ale już wtedy antycypowała reżim pisowski za 33 lata. I Putina. Dlatego ma teraz moralne prawo twierdzić, iż nie jest zdradą Polski namawianie do nakładania sankcji na nasz kraj, a tym bardziej głosowanie za nimi. Zdradą jest rządzenie Polską z wykorzystaniem atrybutów suwerenności: „PiS jako partia władzy dopuszcza się zdrady interesów Polski, w imię własnej obsesji rządów absolutnych jest gotowa pozbawić Polski i Polaków dostępu do środków UE. Co gorsze, PiS prowadzi wprost do nałożenia na Polskę szerszych sankcji politycznych i gospodarczych”. Logika godna Milo Minderbindera albo gen. Scheisskopfa („Paragraf 22”).
Skoro PiS wręcz domaga się sankcji, choć heroina rozdarta sosna Adamowicz Magdalena jest ostro przeciw, to będzie je miało: „Jest oczywiste, że całkowitą odpowiedzialność za ewentualne sankcje ponosi PiS – tak, jak przestępca ponosi odpowiedzialność za to, że trafia do więzienia, a nie sąd, który go za te przestępstwa skazuje”. A jak skazuje niewinnego na podstawie fałszywych dowodów, zaniedbań bądź zwykłej nieudolności, to też oczywiście jest winny, bo formalnie jest przestępcą.
Hamlet i Antygona
Heroina rozdarta sosna Adamowicz Magdalena to postać na miarę Hamleta, tebańskiej królewny Antygony albo Gruszy z „Kaukaskiego kredowego koła” Bertolta Brechta. A nawet więcej, bo przy dylematach moralnych Adamowicz problemy bohaterów Szekspira, Sofoklesa i Brechta są malutkie. Czytamy w oświadczeniu: „W imię odpowiedzialności za Polskę, moich rodaków i naszą przyszłość wstrzymałam się od głosowania nad paragrafem 37 Rezolucji. (…) Jako poseł RP nie mogę nawoływać do nakładania na Polskę sankcji. Kary muszą dotknąć reżim łamiący prawo, a nie zwykłych obywateli”. I tu nasza heroina rozdarta sosna jest jak sędzia Azdak ze wspomnianej sztuki Brechta: „To moralnie bardzo trudna decyzja – PiS postawił polskich posłów do PE w sytuacji dziecka, które zastanawia się, czy zadzwonić na policję widząc jak pijany ojciec znęca się nad matką”. Aż trudno sobie wyobrazić, jak heroina rozdarta sosna będzie funkcjonować po dokonaniu tak trudnego wyboru moralnego.
Szkoda, że heroina rozdarta sosna Adamowicz Magdalena nie sięgnęła do archiwum. Tam znalazłaby dokument z 18 maja 1792 r., podpisany przez Jakowa Bułhakowa, ambasadora Rosji w Rzeczpospolitej w latach 1790-1792. Przedstawia on stanowisko cesarzowej Katarzyny II, jakże aktualne i mogące być inspiracją dla heroiny rozdartej sosny Adamowicz Magdaleny. Deklaracja (instrukcja) z 1792 r. jest napisana wspaniałym językiem, wzniosła i wręcz wykwintna. Wystarczy historyczne nazwy i nazwiska zamienić na współczesne i stosowne do sytuacji, a będzie wzorzec idealny.
Oto stosowne fragmenty. „Rozzuchwaleni łatwością, z jaką część narodu podzieliła ich błędne opinie, ci którzy od dawna przemyśliwali nad swym ujarzmieniem i ruiną swych dawnych wolności, czekali tylko na dogodny moment dla urzeczywistnienia ich burzycielskiego zamiaru. (…) Bez wchodzenia we wszystkie nieprawości i przekroczenia praw i przywilejów Rzeczypospolitej, jakich dopuścił się sejm skonfederowany lub raczej frakcja, która go zdominowała, wystarczy powiedzieć, że poprzez uzurpację, zmieszanie i połączenie w nim wszystkich władz, których złączenie w jednym ręku jest sprzeczne z zasadami republikańskimi, nadużył on każdej z tych władz w sposób jak najbardziej tyrański, (…) czego nie notują żadne polskie annały. Wreszcie, gdy spełnił swoje zgubne zamiary, wywracając (…) do góry nogami gmach rządowy, w cieniu którego Rzeczpospolita przez tyle wieków kwitła i pomyślnie się rozwijała (…) nie pozostawiając Polakom nawet cienia tej wolności i tych praw, o jakie okazywali się być zazdrośni.
Jej Cesarska Mość (…) jest do głębi przekonana, że większość nie podziela tego, co się dokonało w Warszawie przeciwko niej i jej dawnej przyjaciółce Rzeczypospolitej. Zgodnie z jej pokojowym i szlachetnym usposobieniem, cesarzowa ze swej strony jest gotowa poświęcić swe słuszne żywione przez nią urazy, mając nadzieję, że zobaczy naprawione wszystkie te krzywdy przez nowy sejm, wierniejszy powierzonym sobie mandatom i niewzruszonym prawom kardynalnym państwa. Czego nie można powiedzieć o obecnym, który je złamał w sposób jak najbardziej oczywisty, kładąc pieczęcie swej nieprawości na wszystkich czynnościach sprzecznych z tymi prawami.
Jej Cesarska Mość (…) nie pozostanie jednak nieczuła na skargi, wnoszone przed nią przez wielką liczbę Polaków, pomiędzy którymi znajduje się wielu znacznych urodzeniem i urzędami sprawowanymi w Rzeczypospolitej, jak też cnotami patriotycznymi i zdolnościami służby państwowej. Poruszeni czystym i chwalebnym zapałem zbawienia ojczyzny i przywrócenia jej dawnych swobód i niepodległości, zjednoczyli się, by utworzyć zgodną z prawem konfederację, jako jedyny skuteczny środek przeciwko złu, jakie przyniosła narodowi nielegalna, uzurpatorska konfederacja w Warszawie. W tej sprawie poprosili o pomoc i wsparcie cesarzowej, która nie wahała się je im zapewnić, wiedziona ze swej strony uczuciami przyjaźni i życzliwości dla Rzeczypospolitej, wypełniając co się jej tyczy dosłownie powinność, którą nakładają na nią traktaty.
Jej Cesarska Mość łudzi się, że każdy dobry Polak, naprawdę kochający swoją ojczyznę, będzie potrafił docenić jej intencje i zda sobie sprawę, że będzie służył swojej własnej sprawie łącząc swoje serce i broń z jej szlachetnymi wysiłkami, które ona podejmuje w zgodzie z prawdziwymi patriotami, by przywrócić w Rzeczypospolitej wolność i prawa (…). Gdyby znaleźli się jacyś, co w przez swój upór, ćwiczony w swych występnych zasadach zechcieliby się sprzeciwić dobroczynnym zamiarom cesarzowej i życzeniom patriotycznych współobywateli, nie pozostanie im nic innego jak wystawić się na srogość nieszczęść, tym bardziej, że nie zechcieli się od nich ustrzec przez szybkie i szczere porzucenie swych błędów”.
Gdyby heroinie rozdartej sośnie Adamowicz Magdalenie mało było inspiracji w deklaracji Jakowa Bułhakowa, może sięgnąć do wcześniejszej, autorstwa księcia Nikołaja Wasiljewicza Repnina, który w latach 1764 – 1769 urzędował w Warszawie jako rosyjski poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny, czyli namiestnik carycy Katarzyny II. 14 października 1767 r. książę namiestnik Repnin wystosował do obywateli Rzeczypospolitej taką oto deklarację: „Niżej podpisany powiadomił najjaśniejszy Sejm, pozostający pod protekcją Jej Cesarskiej Mości, o stanowczych i uroczystych zapewnieniach kontynuacji tej opieki oraz pomocy i wsparciu Jej Cesarskiej Mości dla zachowania praw i wolności Rzeczypospolitej, z ukróceniem wszystkich nadużyć, które wśliznęły się do rządu, sprzecznych z prawami kardynalnymi państwa. Jej Cesarska Mość pragnie tylko dobrobytu Rzeczypospolitej i nie zaprzestanie udzielać jej swego wsparcia dla osiągnięcia tego celu, bez żadnej zapłaty, pragnąc tylko bezpieczeństwa, szczęścia i wolności narodu polskiego, co już zostało jasno wyrażone w deklaracjach Jej Cesarskiej Mości, które gwarantują Rzeczypospolitej jej obecne posiadłości, jak również prawa, formę rządu i przywileje każdego”.
Gdyby mało było Bułhakowa i Repnina, można heroinie rozdartej sośnie Adamowicz Magdalenie podsunąć akt autorstwa najbardziej znanych obrońców demokracji i praworządności w historii Rzeczpospolitej. W akcie założycielskim swojej konfederacji napisali oni: „Sejm dzisiejszy, (…) przywłaszczywszy sobie władzę prawodawczą na zawsze, a już przeszło przez lat półczwarta ciągle ją ze wzgardą praw uzurpując, połamał prawa kardynale, zmiótł wszystkie wolności [stanu] szlacheckiego, (…) szlachtę bez posesji od równości i wolności odepchnął, wolę narodu, w instrukcjach wojewódzkich daną, za nic poczytał, karę, nieprzyjaciołom Ojczyzny wymierzoną, na tych, co by przeciw tym bezprawiom użalać się śmieli, rozciągnął, wojsko narodowe do przysięgi na bronienie ustanowionej niewoli przymusił”.
W takiej sytuacji Rzeczpospolitej „nic innego nie zostaje, tylko uciec się z ufnością do Wielkiej Katarzyny, która narodowi sąsiedzkiemu, przyjaznemu i sprzymierzonemu, z taką sławą i sprawiedliwością panuje, zabezpieczając się tak na wspaniałości tej wielkiej monarchini, jako i na traktatach, które ją z Rzeczpospolitą wiążą. To są nasze zamiary, te abyśmy dokonać zdołali, dzielnej pomocy tej wielkiej monarchini wzywamy, która ozdobą i chlubą wieku naszego będąc, (…) szczęśliwość narodu cenić umie i im pomocną podaje rękę”. W tej sytuacji od heroiny rozdartej sosny Adamowicz Magdaleny można oczekiwać wskazania, do kogo się zwrócić jako nowej Wielkiej Katarzyny i kiedy oraz jaką armię zaprosić, żeby w Polsce nie panoszyła się władza mająca wszelkie cechy pijanego ojca, który znęca się nad matką.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RAPORT O STANIE EPIDEMII
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/496351-rozdarta-sosna-magdalena-adamowicz