Komentatorzy lewicowo-liberalni oburzają się na ciętą krytykę TVN-u ze strony TVP - że w ogóle do niej dochodzi. Tymczasem jeśli się dziwić dezaprobacie wobec telewizji z Wiertniczej, to raczej nie z powodu, że jest ostra, ale że tak spóźniona.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Wyborca pisze histeryczny list w obronie TVN
Ale głos „Towarzystwa Dziennikarskiego” opublikowany przez „Gazetę Wyborczą” (zresztą samo Towarzystwo to też ludzie Wyborczej) pięknie uzupełnił ostatnio pokazywaną prawdę o TVN:
TVP oczernia prywatnego nadawcę, który nie korzysta z publicznych pieniędzy i nie musi być „bezstronny, wyważony i pluralistyczny”
I tu prawdę towarzysze z Towarzystwa Dziennikarskie piszą - TVN nie musi być bezstronny, wyważony, nie musi być pluralistyczny, nie musi oszczędzać Polakom prymitywnych programów rozrywkowych, nie musiał dbać o jakość programów z Jolantą Kwaśniewską uczącą Polaków jak jeść bezę albo demonstrującą że torebkę damską, można postawić na blacie, jeśli ma nóżki (torebka, nie blat). Stacja ma potencjał, by serwować kulturę niską, inteligentnie podburzać Polaków do protestów - w czasie protestu pielęgniarek w 2007 roku, w czasie ciamajdanu w grudniu 2016 roku, a na jej wizji profesor Andrzej Zoll może tam ogłaszać średnio co dwa miesiące, że w Polsce ma miejsce „pełzający zamach stanu”, „dyktatura” i „koniec demokracji”. Dwukrotnie słyszałem z ust różnych gadających tam głów, porównanie współczesnej Polski do Korei Północnej, co już zakrawa na idiotyzm albo zaburzenia psychiczne, bo choćby nie wiem jak PiSu nienawidzieć, to zestawiać to z najbardziej bezlitosnym reżimem na naszej planecie albo nawet puścić taki komentarz we własnym programie informacyjnym, trzeba mieć naprawdę standardy o jakich marzył Jerzy Urban.
I zanim w odruchu Pawłowa lewicowo-liberalny czytelnik zakrzyknie obowiązującą mantrę „TVPPiS” czy „2 miliardy złotych” albo „publiczne pieniądze”, to przyznajmy chociaż tyle, że o potężnym TVNowskim koncernie można opowiadać kilkoma prostymi faktami, że jego założyciele współpracowali z komunistyczną bezpieką a w planach partyjnego betonu byli plasowani jako architekci manipulacji, która ma spacyfikować Polaków. I tylko o tym, o tych kilku podstawowych faktach przypomniała TVP. I stąd ta panika i histeria antyPiSu?
Przecież Jerzy Urban pisał o Mariuszu Walterze (ojcu założycielu tejże stacji) w czasie stanu wojennego, 22 lutego 1983 roku:
Mariusz Walter - nadaje się na głównego konsultantam jakiegoś szefa programowania, szefa realizacji programów radiowych i TV - jednym słowem nie kierownika pionu propagandy, lecz główną siłę koncepcyjno-fachową. Najzdolniejszy redaktor telewizyjny w Polsce, organizator i koncepcjonista. Przedstawia (…) mnie sporo interesujących koncepcji ogólnopolitycznych i propagandowych.
Jerzy Urban, człowiek, który przewodził nagonce na św. ks. Jerzego Popiełuszkę współtworząc atmosferę zamordowania polskiego kapłana, zachęcał szefa PRLowskiego MSW do wykorzystania Waltera w ciekawy sposób:
Gdyby udało się pociągnąć Waltera, on zaproponuje dużo młodych, zdolnych ludzi. Ja dalej będę myśleć, rozglądać się i szukać.
I cóż to za „oczernianie prywatnego nadawcy”, skoro przytacza się podstawowe fakty, zresztą i tak te najłagodniejsze, bo kulisy przygotowań bezpieki PRL do tzw. „transformacji ustrojowej” są nadal znane w słabym stopniu.
Zatem plan bitwy na narracje uplasował się bardziej przejrzyście: jeśli Telewizja Polska może być oskarżana o „PiSowskość”, to założycielom TVN można wypominać UBeckie i Urbanowskie korzenie.
Tylko nie dajmy się zaczadzić argumentami, że prywatnej stacji wolno wszystko - po pierwsze w żadnej rozwiniętej demokracji prywatny nadawca nie może kłamać, podjudzać do buntu, dezinformować, a po drugie - taka to prywatna stacja, że pierwsze pomysły powołania takiej instytucji jak ona powstały w komunistycznych gabinetach autorytarnych aparatczyków.
Pozostaje jeszcze pytanie co uznajemy za obciążenie: umiarkowany konserwatyzm jednej ze stacji czy głęboką współpracę z prawdziwie autorytarnym reżimem służącym sowieckiej Moskwie u twórców drugiej stacji?
Na to pytanie każdy odpowiada sobie sam i niech towarzysze z „Towarzystwa Dziennikarskiego” nie będą zdziwieni, że część woli uznanie dla Jarosława Kaczyńskiego niż pochwały od Jerzego Urbana.
WARTO ZOBACZYĆ INNE MATERIAŁY O FAKENEWSACH TVN:
WIKŁO: Z sumy takich kłamstw bierze się wielka siła fakenews TVN
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/496261-tvp-wreszcie-zaczelo-sie-bronic-przed-tvn