Niemieckie media po raz kolejny próbują ingerować w polską politykę i mówić, co jest dobre, a co złe, co wolno, a czego już nie. Prawa kobiet w Polsce znów są zagrożone – alarmuje „Berliner Zeitung” w relacji nt. sejmowego głosowania nad zaostrzeniem przepisów aborcyjnych. To wyjątkowe makabryczne, że akurat Niemcy poczują nas w tej sprawie, szczególnie jeśli pamięta się, że Ogólnopolski Strajk Kobiet Kobiet w swoim ligo wykorzystuje nazistowski symbol, a Hitler dopuszczał selekcję dzieci ze względu na ich przydatność dla społeczeństwa.
CZYTAJ TEŻ:
Niemiecka prasa upomina się o prawo do aborcji w Polsce
Czarny protest. Tak Polski i Polacy nazywają ich opór przeciwko ustawie, która od lat wisi nad krajem niczym miecz Damoklesa. Czarne stroje i czarne parasolki są ich znakiem firmowym w walce o prawa kobiet, które w czwartek zostały zagrożone
—zauważył „Berliner Zeitung”.
Oczywiście mowa jest tylko o prawach kobiet, o prawie do życia dzieci nikt się nawet nie zająknie. Nie wspomina się też, że Sejm zajął się obywatelskim projektem ustawy, więc rządzący mają obowiązek wsłuchać się w głos tysięcy osób, które złożyły pod nim podpis.
Gazeta dodaje, że projekt został na razie odesłany do komisji.
(…) nie może być mowy o prawdziwym zwycięstwie obrończyń braw kobiet. Projekt znowu nie został bowiem odrzucony
—ocenia „Berliner Zeitung”.
Gazeta cytuje także europosłankę niemieckich Zielonych Terry Reintke, która wspiera protesty przeciwniczek zaostrzenia przepisów aborcyjnych w Polsce.
Nacjonalistyczna partia rządząca PiS znów pokazała, jak blisko jej do dążeń chrześcijańskich fundamentalistów i skrajnej prawicy, aby ograniczyć prawo do seksualnego samostanowienia
—oskarża niemiecka polityk, która z łatwością rzuca oskarżeniami o nacjonalizm i fundamentalizm.
Według Terry Reintke równie przerażający jest projekt ustawy nt. edukacji seksualnej. Nazwała go „przerażającym”. Niemiecka europosłanka wyraziła też obawę, że w trakcie pandemii koronawirusa pogorszy się stan ochrony praw podstawowych w niektórych europejskich krajach.
„Sueddeutsche Zeitung” o ultrakonserwatywnych inicjatywach
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” stwierdza natomiast, że w Polsce budzące kontrowersje ustawy „pokonały w Sejmie pierwszy etap” i dodaje, że obywatelski projekt dot, zakazu aborcji i edukacji seksualnej zostały wniesione przez „ultrakonserwatywne organizacje”.
O ile w komunistycznej Polsce aborcja była od 1956 roku legalna, to od 1993 roku, po kampanii Kościoła katolickiego, kraj ten ma jedną z najbardziej restrykcyjnych ustaw o aborcji w Europie
—pisze dziennik.
Atak na prezesa PiS
„Sueddeutsche Zeitung” stwierdza też, że „faktyczny szef rządu Jarosław Kaczyński” nie chce nowych protestów kobiet, dlatego i najnowszy projekt ustawy może podzielić los poprzedniego i pozostać w komisjach.
Dziennik martwi się jednak, że jeśli stanie się inaczej prawo aborcyjne w Polsce może być zaostrzone, bo:
Wywodzący się z rządzącego PiS prezydent Andrzej Duda oświadczył, że podpisze niezwłocznie całkowity zakaz aborcji.
Kto jak kto, ale Niemcy powinni wiedzieć, że nie mają prawa mówić o prawie do życia w Polsce.
CZYTAJ TEŻ:
aes/dw.com
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/496215-niemiecka-prasa-gani-polske-za-projekt-zatrzymaj-aborcje