Mój znajomy napisał na Facebooku, w kontekście rozpatrywanego przez Sejm obywatelskiego projektu ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, iż jest za całkowitą ochroną życia poczętego.
Pod tym wpisem oczywiście wywiązała się ożywiona dyskusja. Moją uwagę zwrócił następujący komentarz jednej z internautek:
Każdy ma prawo do swoich poglądów, ale… Ma Pan córkę, kazałby jej Pan rodzić dziecko z gwałtu, albo zdefektowane, bez szans na przeżycie, albo nosić ciążę zagrażającą jej życiu? Ja mam trzy córki i uważam, że to one same mają prawo decydować o sobie! Nie decydujmy za inne kobiety! A już na pewno nie powinni tego robić mężczyźni!
Przepraszam, pomyślałem sobie, ale ten wywód zwiastuje kompletny brak logiki jego autorki. Każdy ma prawo do swoich poglądów, do decydowania o sobie. Tyle, że ten „każdy”, o którym pisze autorka komentarza, zdążył się już urodzić!
I czy rzeczywiście każdy? Człowiek nie ma absolutnego prawa do decydowania o samym sobie (vide: samobójstwo, eutanazja), a co dopiero o życiu innego człowieka. Także poczętego, ale jeszcze nie narodzonego, który – zgodnie z aktualnym stanem wiedzy medycznej – też jest człowiekiem, tylko na wcześniejszym etapie rozwoju. Czy fakt opuszczenia przez dziecko łona matki zmienia aż tak wiele w „poziomie” jego człowieczeństwa?
Człowiek zawsze chciał być Bogiem
Jeżeli dziecko jest z gwałtu, czy może się urodzić ze zdrowotnym defektem, to matka ma prawo zdecydować, czy chce je urodzić, czy zabić? Niby nic nowego: człowiek zawsze chciał być Bogiem. Ale nie jest i nigdy nie będzie.
No i co z tego, że dziecko będzie poczęte z gwałtu? Czy ono przez to nie zasługuje na to, by żyć? Niech mi ktoś poda choć jeden sensowny argument, że dodawanie do jednej krzywdy dziecka (poczęcia w wyniku gwałtu), drugiej krzywdy, już nieodwracalnej (jego zamordowania) nie jest krzywdą wyrządzoną temu dziecku. I dlaczego autorka tego komentarza dzieli dzieci według tego, w jaki sposób zostały poczęte? Czy te, które powstały w wyniku gwałtu, są przez to „mniej ludźmi”?
Co do wad zdrowotnych dziecka przed urodzeniem: czy to czyni je niewartymi życia? A może taka selekcja, dokonana w myśl zasad eugeniki, odbiera część ludzkiej godności tym, którzy tak właśnie selekcjonują?
Dlaczego autorka pisząc: „Nie decydujmy za inne kobiety!”, chce wyłączyć z tego decydowania mężczyzn? Może to oddaje sposób myślenia feministek, które uważają, że poradzą sobie w życiu bez mężczyzn. Ale na pewno jest to wbrew interesowi kobiet.
Normalnych kobiet. W innym komentarzu autorka pisze: „(…) każda kobieta ma prawo decydować o sobie i o tym, czy jest gotowa na poświęcenie - donoszenie ciąży, opiekę - często samotną - nad niepełnosprawnym dzieckiem… Jeśli jest - chwała jej za to! Ale nie mamy prawa jej tego NAKAZYWAĆ!”.
Kolejne nieporozumienie. A kto chce jej to nakazywać? Jeżeli, jak pisze autorka, kobieta nie jest gotowa na takie poświęcenie, może przecież zrzec się dziecka i oddać je do adopcji. Albo zostawić w Oknie Życia. Ale o tym szanowna autorka nie pisze. Jedynie o mitycznym prawie do decydowania o sobie.
Są dwie postawy wobec życia poczętego: pro-life i pro-choice. Za życiem i za wyborem. Przy czym najczęściej okazuje się, że prawo wyboru jest utożsamiane z prawem do aborcji. Czy o to chodzi, droga Pani?
Już miałem wycofać się ze śledzenia tej dyskusji, gdy zauważyłem komentarz adresowany do tejże pani: „Pani Profesor popieram całym sercem”. Pani profesor? Czyżbym trafił na nauczycielkę akademicką z tytułem profesora? Z ciekawości spojrzałem na prezentację autorki tych komentarzy na jej facebookowym profilu. I oniemiałem. Ta pani to… matematyczka z tytułem doktora, nauczycielka w dwóch rzeszowskich liceach i adiunkt dydaktyczny na uniwersytecie („profesor” to grzecznościowy zwrot do nauczycieli w liceum).
Swoje profilowe zdjęcie na Facebooku ozdobiła nakładką „Piekło kobiet”. Niby wszystko jasne. Ale tak sobie pomyślałem: jeżeli w polskiej szkole nie będzie nauczycieli potrafiących przekazać uczniom zdrowy system wartości, to te wszystkie komputery, tablety, e-learningi możemy o kant d… potłuc.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RAPORT O STANIE EPIDEMII
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/496071-nauczycielka-rzeszowskiego-liceum-z-nakladka-pieklo-kobiet