Czy dane (nie zawsze pełne) kilku tysięcy osób, które przeszły kurs w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP) mogą wpłynąć na wybory prezydenckie, w których uczestniczy kilkadziesiąt milionów Polaków? Zdaniem prezesa skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Iustitia” tak! Widać, że „kasta” sędziowska, szuflując narrację części opozycji, zawsze znajdzie powód, by zaatakować korespondencyjną koncepcję zbliżających się wyborów.
Jest oczywistym, że sprawa wycieku danych osobowych sędziów i prokuratorów z KSSiP, to skandal, który nie powinien mieć miejsca, a winni tej sytuacji muszą być surowo ukarani. Dziwi jednak, że część sędziów łączy ten incydent z nadchodzącymi wyborami.
„Obnażenie słabości koncepcji”
Pobocznym skutkiem tego skandalu jest obnażenie słabości koncepcji wyborów korespondencyjnych. Osoby, których dane wyciekły na skutek zaniedbań Ministerstwa Sprawiedliwości, przy najbliższych wyborach prezydenckich mogą być pozbawione prawa wybierania! W planowanej formie wyborów korespondencyjnych tożsamość oddającego głos nie będzie przecież weryfikowana poprzez porównanie przez komisję zdjęcia z dowodu osobistego z wyglądem głosującego, a jedynie na podstawie samego pisemnego oświadczenia. Zawartego wraz z zamkniętą kopertą z głosem tzw. pakiecie wyborczym.
– przekonuje Krystian Markiewicz, prezes stowarzyszenia „Iustitia”.
Pozornie logiczna teza zawarta w stwierdzeniu sędziego prof. Markiewicza nie do końca polega na prawdzie. Są sposoby zweryfikowania tych, których dane wyciekły przy pomocy przynajmniej kilku narzędzi. Jakich? Nie naszą rolą jest podawanie oszustom i tym, którzy przy pomocy tych (ewentualnych) kilku tysięcy głosów, próbowaliby wpłynąć na wynik wyborów. Sam prof. Markiewicz powinien zdawać sobie z tego doskonale sprawę.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495886-kasta-ma-nowy-pretekst-by-uderzyc-w-majowe-wybory