Aleksander Kwaśniewski zasugerował w rozmowie z Tomaszem Lisem, że opozycja nie powinna bojkotować wyborów prezydenckich, a raczej spróbować powalczyć o zwycięstwo z Andrzejem Dudą. Co ciekawe, były prezydent wskazał na Władysława Kosiniaka-Kamysza jako tego, który mógłby nawiązać równorzędną walkę z kandydatem Zjednoczonej Prawicy. Sam prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego o tym, że bojkot wyborów wyklucza mówi całkiem sporo, ale już o tym, co po 10 maja wyjątkowo mało. A to w sumie jest najważniejsze.
Jak zachowa się Kosiniak-Kamysz?
Zakładając, że wybory prezydenckie odbędą się w zaplanowanym terminie lub tydzień później i wygra je obecny prezydent, a lider ludowców ukończy ten wyścig na drugim miejscu, należy postawić pytanie, czy Kosiniak-Kamysz będzie podważał legalność wyborów, które jego zdaniem powinny odbyć się w innym terminie. Ich legalność zakwestionował już Szymon Hołownia, który oświadczył, że nawet w przypadku jego wygranej, złożyłby wniosek o ich unieważnienie.
Dziś, wykorzystując katastrofalną w skutkach decyzję sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o tym, aby zwiesić kampanię wyborczą i wezwać do bojkotu wyborów, Kosiniak-Kamysz płynie na trwającej od kilku tygodni fali, przynoszącej mu coraz lepsze wyniki w sondażach. Polityk choć mówi wyborom 10 maja „nie”, to też nie zamierza z nich rezygnować. Podobne stanowisko reprezentuje Robert Biedroń. Jak to tłumaczyć? Kilka tygodni temu, w jednym z tekstów pisałem o tym, że na naszych oczach toczy się gra o „utrzymanie żółtej koszulki lidera opozycji, którą do tej pory nieprzerwanie od kilku lat nosiła Platforma”. Podobnie ujmuje to w najnowszym tygodniku „Sieci” Michał Karnowski, który pisze:
Rysująca się na horyzoncie upokarzająca porażka Kidawy-Błońskiej może umożliwić politykom PSL i Lewicy przejęcie dużej części zasobów Platformy. W powietrzu unosi się już zapach możliwego łupu. Partia, która nie jest w stanie wskazać sprawnego przywództwa ani silnego kandydata na prezydenta, nie może tak bardzo dominować nad innymi po stronie opozycyjnej. Wymuszenie zmiany wzajemnych relacji, zbicie poparcia dla PO, to dla pozostałych wielka szansa, a dla PO śmiertelne zagrożenie. Dlatego ta właśnie partia musi uczynić wszystko, by ten moment odwlec w czasie. Walka z majowym terminem wyborów jest tu zasadniczym środkiem, jakim dysponuje.
CZYTAJ WIĘCEJ: Opozycja chce spalić wybory! Michał Karnowski w „Sieci”: Ich przesunięcie oznaczałoby piekło anarchii. Wybór był i jest zero-jedynkowy
Ludowcy zamierzają walczyć
Ludowcy wiedzą, że stoją przed wielką szansą resetu po stronie opozycji, na którym mogą dużo zyskać. Zresztą nawet nie ukrywają tego, że o bojkocie wyborów nie może być mowy.
Nie zamierzamy kapitulować i po Świętach Wielkanocnych chcemy wznowić kampanię wyborczą, choć nie wiadomo, w jakiej formie będzie to możliwe
—mówił w rozmowie z „GW” Miłosz Motyka, rzecznik ludowców.
Z kolei Marek Sawicki przyznał, jak czytamy w „Wyborczej”, że opozycja popełniła błąd, uważając, że w czasie pandemii nie da się przeprowadzić wyborów.
Wykrwawić Platformę
Jak zachowa się Kosiniak-Kamysz, gdy faktycznie dojdzie do wyborów 10 maja? Jak się zachowa, gdy wybory wygra Andrzej Duda, a on zajmie drugie miejsce? Taki scenariusz jest przecież dziś bardziej prawdopodobny, niż taki, w którym drugie miejsce zajmuje Kidawa-Błońska. Zdaje się, że wszystko zależeć będzie od tego, czy wybory zakończą się organizacyjnym sukcesem czy katastrofą. Ale nawet i w tym drugim przypadku wydaje się, że wśród ludowców może wygrać pokusa, aby wybory uznać. Czy uda im się jednak nie ugiąć pod presją III RP? Nacisk na to, aby zakwestionować mandat nowego prezydenta będzie ogromny. Może trwać nawet całą kadencję. Czy ludowcy się do tego przyłożą? Już sam udział w rzekomo „nielegalnych” wyborach, która są nazywane przez część opozycji „farsą”, jest jakąś formą ich legitymizacji. Jak widać PSL i Lewica zamierzają dopuścić rękami rządu do wykrwawienia się Platformy Obywatelskiej. Bo i ze strony Lewicy przekaz jest jasny, a sformułował go ostatnio Włodzimierz Czarzasty, który powiedział, że trzeba „zagłosować i wysłać kartkę”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bojkot wyborów w maju? PSL i Lewica nie chcą iść drogą Kidawy-Błońskiej! Czarzasty: Trzeba zagłosować, wysłać kartkę
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495881-jak-zachowa-sie-szef-psl-po-10-maja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.