To nie jest problem ze mną, bo ja jestem zdeterminowana, żeby startować w wyborach, ale w wyborach bezpiecznych dla Polaków, przeprowadzonych w sposób bezpośredni, tajny i w sposób demokratyczny. Wiemy, że 10 maja z tego, co mówią lekarze, specjaliści, czas dla Polaków będzie niebezpieczny, bo jednak jesteśmy przed najtrudniejszym momentem pandemii. Nie wyobrażam sobie, żeby w tym czasie, kiedy ludzie nie mogą chodzić do szkoły, nie chodzą do pracy, ograniczają swoją działalność, żeby szli na wybory. To jest po prostu zbrodnia i tego nie wolno robić
— stwierdziła na antenie Radia Plus Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydata KO na prezydenta.
CZYTAJ TAKŻE:
Co szokujące, Małgorzata Kidawa-Błońska domaga się wprowadzenia w Polsce stanu wyjątkowego, który wiąże się ze znacznym ograniczeniem praw obywatelskich. Do tej pory z reguły przedstawiciele opozycji mówili o wprowadzenia stanu klęski żywiołowej.
Kidawa-Błońska: Czekam, aż premier zdecyduje o wprowadzeniu stanu wyjątkowego
Czekam na odważna decyzję premiera, który podejmie decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, który już mamy w naszym kraju. Wtedy możemy bezpiecznie przełożyć wybory na czas dobry dla Polaków
— mówiła Kidawa-Błońska.
Na uwagę, że w wielu sondażach wyprzedza ją Władysław Kosiniak-Kamysz, Małgorzata Kidawa-Błońska odpowiedziała:
Na razie nie ma mowy o pierwszej turze wyborów, dlatego że wyborów 10 maja nie będzie. Rozmawiamy o kampanii, której nie ma. Traktuję ludzi, Polaków i całą tę kampanię bardzo poważnie, dlatego nie będę brała udziału w fikcji. Jestem przekonana, że wymusimy na rządzie decyzję o przełożeniu wyborów na czas bezpieczny i wtedy będę się mierzyła z Andrzejem Dudą i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i wszystkimi innymi kandydatami. Dzisiaj każdy kandydat, który uważa, że to co się dzieje jest normalne i że w takich wyborach należy brać udział, bierze za to odpowiedzialność.
„Nie chciałabym, by politycy decydowali za kobiety przy podejmowaniu trudnych decyzji”
Kandydatka KO na prezydenta wypowiadała się także nt. ustawy dot. aborcji.
Nie chciałabym, by politycy decydowali za kobiety przy podejmowaniu trudnych decyzji; powinniśmy pomyśleć, jakie warunki powinniśmy stworzyć, żeby kobiety czuły się bezpiecznie
— oceniła kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska, pytana o zaostrzenie prawa aborcyjnego.
Sejm, który zbiera się w środę na dwudniowym posiedzeniu, zajmie się obywatelskim projektem ustawy zaostrzającym prawo aborcyjne. Obywatelski projekt ustawy Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Zatrzymaj aborcję” przewiduje zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu.
O tę kwestię pytana była w środę w Radiu Plus kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska.
Wiem, że ta ustawa, która obowiązuje w naszym kraju, jest bardzo restrykcyjna. Są trzy, bardzo ściśle określone sytuacje, w których aborcja może być dopuszczona, każda sytuacja to jest dramat kobiety i wydaje mi się, że nawet ta ustawa w tej chwili nie działa
— oceniła Kidawa-Błońska.
Ja bym nie chciała, żeby politycy decydowali za kobiety przy podejmowaniu trudnych decyzji. Powinniśmy pomyśleć, jakie warunki powinniśmy stworzyć, żeby kobiety czuły się bezpiecznie, a ciągle, w każdej kadencji, przynajmniej dwa razy wracamy do tego tematu i dwa razy z uporem postanawia się odebrać kobietom możliwość podjęcia - bardzo trudnej - decyzji
— powiedziała.
Podkreśliła przy tym, że ona osobiście „nie podniesie ręki”, aby zaostrzyć prawo aborcyjne.
Niech każdy to rozważy w swoim sumieniu
— stwierdziła.
Projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży został złożony w Sejmie jesienią 2017 r. Obywatelskie projekty nie podlegają zasadzie dyskontynuacji w momencie zakończenia kadencji parlamentarnej, w której zostały złożone. Dlatego projekt „Zatrzymaj aborcję” może być rozpatrywany w obecnym Sejmie.
W uzasadnieniu projektu wskazano, że prawo winno zapewnić ochronę życia człowieka od jego początku aż do naturalnej śmierci.
Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach - gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
as/PAP/radioplus.com.pl
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495851-kidawa-blonska-wymusimy-na-rzadzie-decyzje-ws-wyborow