Brak konsekwencji ze strony Platformy Obywatelskiej co do wyborów prezydenckich spowoduje, że kandydatura Małgorzaty Kidawy-Błońskiej nie tylko przepadnie w nadchodzącym głosowaniu (niezależnie od tego, czy w maju, w sierpniu czy jeszcze kiedy indziej), ale może zapoczątkować dynamikę, która przetasuje karty po stronie opozycyjnej, a być może nawet wywoła głęboki reset.
Kidawa-Błońska oskarża kandydatów opozycji… o hejt wobec niej
Jak na razie komunikat ze strony Koalicji Obywatelskiej jest przedziwny: Małgorzata Kidawa-Błońska apeluje o bojkot wyborów, ale nie wycofuje się ze startu. Rezygnuje z prowadzenia kampanii wyborczej, ale nadal wypuszcza spoty okraszone komunikatem o sfinansowaniu ich z pieniędzy kampanijnych. Namawia innych kandydatów opozycyjnych do rezygnacji z kandydowania, sama lawirując z jednoznaczną odpowiedzią. Deklaruje, że wierzy w zwycięstwo, zarazem podkreślając, że wybory to farsa. Nawołuje do jedności po stronie opozycyjnej, a na drugim oddechu nie kryje swojej irytacji na Władysława Kosiniaka-Kamysza, Roberta Biedronia czy Szymona Hołownię, zarzucając im hejt.
Nie liczę już, ze moi kontrkandydaci wycofają się z wyborów. To, że w TVP spadnie na mnie fala hejtu, było do przewidzenia, ale nie spodziewałam się tego ze strony moich konkurentów z opozycji. Tylko że to zawsze źle się kończy, bo przyzwoitym warto być cały czas. Widać jednak, że niektórzy mężczyźni są jak małe dzieci. A Kaczyński rozegra ich tak, jak będzie chciał
— powiedziała Kidawa-Błońska tygodnikowi „Polityka”.
Realny walkower ze strony KO
Trudno dziś jednoznacznie określić, czy wybory korespondencyjne odbędą się w maju. O kilku furtkach politycznych, jak i tych dotyczących szczegółów organizacyjnych pisałem już na naszym portalu.
Niezależnie jednak od terminu wyborów, marszałek Kidawa-Błońska, a w ślad za nią cała Platforma i KO wysyłają bardzo jednoznaczny sygnał, który można sprowadzić de facto do oddaniu kampanii i wyborów walkowerem. Konsekwencje tego rodzaju decyzji nie będą bowiem widoczne tylko przy ewentualnych majowych wyborach, ale i dużo dłużej: w sierpniu, jesienią, wiosną, etc.
Zyskuje PiS, ale i PSL czy Lewica
Nic dziwnego, że w wolne miejsce pozostawione przez Platformę wchodzą inni kandydaci. Jedni nieśmiało jak Biedroń, inni bardziej odważnie jak Kosiniak-Kamysz wykorzystują swoje pięć minut, walcząc o sympatię i głos wyborców opozycyjnych. Kpiny lidera z PSL z „teatralnego bojkotowania wyborów” były jasnym sygnałem wysłanym do kierownictwa Platformy i KO. A pomysł Aleksandra Kwaśniewskiego na rezygnację Kidawy-Błońskiej (i wsparciem Kosiniaka-Kamysza) to kolejne potwierdzenie tendencji, w której kandydatka Koalicji Obywatelskiej stała się poważnym obciążeniem największej partii opozycyjnej.
Lewica i PSL żywią się więc walkowerem (bo to de facto oznacza chwiejna postawa Kidawy-Błońskiej i kierownictwa PO) ze strony Platformy i kto wie, czy w dłuższej perspektywie nie wywołają małego trzęsienia ziemi po stronie opozycyjnej. Cała sytuacja i rozpoczęta dynamika to równolegle proces względnej stabilizacji notowań PiS i prezydenta Andrzeja Dudy - mimo tak gigantycznych wyzwań jak kryzys epidemiczny, gospodarczy czy organizacja wyborów. I także dlatego ewentualna decyzja o przełożeniu głosowania z maja na sierpień nie będzie obarczona tak dużym ryzykiem, jak można byłoby to zakładać jeszcze dwa tygodnie temu.
Często powtarza się w ostatnich tygodniach zdanie, że po pandemii nic już nie będzie takie samo. Wielce prawdopodobne, że i podział sił po stronie opozycyjnej może być znacząco inny niż ten, który zapamiętaliśmy z końca roku 2019. Karty właśnie są tasowane, a politycy KO robią wiele, by rozdanie to okazało się dla nich naprawdę słabe - nie tylko wobec PiS, ale i innych ugrupowań na naszej scenie politycznej.
ZOBACZ TAKŻE NOWY ODCINEK MAGAZYNU BEZ SPINY:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495840-realny-walkower-ze-strony-kidawy-moze-pogrzebac-platforme