Posłowie KO Barbara Nowacka i Dariusz Joński wyrazili we wtorek oburzenie decyzją o rozpoczęciu w Sejmie prac nad projektem dot. zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. Nie dopuścimy do ograniczenia praw i wolności kobiet - zapowiedziała Nowacka. Swój sprzeciw wyraziła również Małgorzata Kidawa-Błońska, która zamieściła na Twitterze specjalne wideo.
Z porządku obrad zaplanowanych na 15 i 16 kwietnia wynika, że Sejm miałby się zająć m.in. obywatelskimi projektami, które zmierzają do zaostrzenia prawa antyaborcyjnego (chodzi o wykreślenie z ustawy przesłanki, zgodnie z którą ciążę można przerwać ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu), wprowadzenia kar za edukację seksualną dzieci oraz za dopuszczenie do udziału dzieci w polowaniach.
„Władzo, walcz z wirusem, a nie z kobietami”
Zawsze konsekwentnie byłam, jestem i będę przeciwko zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej. Niestety, żyjemy w świecie zdominowanym przez mężczyzn jak prezydent Duda, który chce zaostrzenia tej ustawy i chcą ją nawet podpisać, albo takich, którzy zmieniają swoje poglądy, albo je ukrywają. Nie ma naszej zgody na zaostrzanie tej ustawy. Władzo, zamij się walką z wirusem, a nie walką z kobietami
—mówi Kidawa-Błońska.
Decyzja o wprowadzeniu pod obrady tych inicjatyw obywatelskich oburzyła także innych posłów Koalicji Obywatelskiej.
W czasach pandemii, kiedy ludzie walczą o zdrowie, życie, bezpieczeństwo, kiedy padają firmy, ludzie tracą prace, mieszkania, Sejm zajmuje się projektami, zgłoszonymi przez fanatyków. Jutro w Sejmie mamy debatować nad projektem, który po raz kolejny ma uderzyć w prawa kobiet i ograniczyć dostęp do aborcji; mamy debatować nad ograniczeniem edukacji seksualnej i żeby nie było dosyć, mamy jeszcze zastanawiać się czy dzieci mogą brać udział w polowaniach
—mówiła wiceprzewodnicząca klubu KO Barbara Nowacka na wtorkowej konferencji prasowej.
Podkreśliła, że to nie jest czas „na fanaberie fanatyków”.
To nie jest czas na zajmowanie się rzeczami nieważnymi w czasach, kiedy są tysiąc razy ważniejsze, potrzebne sprawy w Polsce
—przekonywała.
Jej zdaniem kobiety mają dziś problem z dostępem do lekarzy, m.in. ginekologów, do zabiegów in vitro.
A marszałek Sejmu, dla której regulamin - doskonale wiemy - nie znaczy nic, powołując się właśnie na regulamin, wprowadza pod obrady farsę. Nie ma na to naszej zgody. Klub Koalicji Obywatelskiej jest temu przeciwny
—zaznaczyła Nowacka. Zapowiedziała, że KO nie dopuści do ograniczenia praw i wolności kobiet.
Poseł Dariusz Joński stwierdził, że prezes PiS Jarosław Kaczyński „odbiera kolejne prawa obywatelskie”.
Najpierw zakazał wchodzenia do parków, do lasów, później na cmentarze, wysyła policję na zwykłych ludzi, każąc ich - jeśli nie przestrzegają tego prawa - karami nawet do 12 tysięcy (…), a sam nie przestrzega, razem ze swoją świtą, żadnych zarządzeń wydanych przez premiera Morawieckiego
—ocenił polityk.
Teraz chce iść o krok dalej - chce odebrać kolejne prawa obywatelskie, prawa kobiet. Tym razem chce wysyłać policję na kobiety
—dodał Joński.
Według niego decyzja o wprowadzeniu pod obrady budzących kontrowersje projektów ma odwrócić uwagę od sytuacji w szpitalach, w których - jak mówił - brakuje masek, gogli, pielęgniarek i lekarzy.
Nowacka i Joński zapowiedzieli, że będą też za odrzuceniem projektów dotyczących karania za edukację seksualną i dopuszczającymi dzieci do polowań.
Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego – jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495791-poslowie-ko-z-kidawa-blonska-strasza-to-ograniczenie-praw