W czasie pandemii nie powinno się robić niczego zbędnego, ale też państwo nie może, a wręcz nie wolno mu rozkładać bezradnie rąk.
Na wybory prezydenckie patrzymy głównie pod kątem histerii wywoływanej przez opozycję i wiele tzw. autorytetów. Jest ona bowiem głośna i naprawdę ekstremalna. Ale to histeria w ogromnej mierze teatralna, czyli zagrana, choć oczywiście są także osoby szczerze przejęte kwestiami bezpieczeństwa i zdrowia. Histeria okołowyborcza jest takim samym teatrem, jakiego kulisy odsłoniło nagranie prywatnej pogawędki Władysława Kosiniaka-Kamysza i Borysa Budki na sejmowej sali. W tej pogawędce przyznali oni, że tarcza antykryzysowa (w tym wypadku jej druga edycja) rzeczywiście pomaga i zasługuje na dobrą ocenę. A w oficjalnych wystąpieniach sejmowych obu partyjnych liderów była ona oczywiście dziurawa, nieskuteczna i źle adresowana, czyli fatalna. Taka „prawda czasu i prawda ekranu”.
„Miś” Stanisława Barei wciąż ma ogromny potencjał eksplanacyjny i interpretacyjny, gdy chodzi o polską politykę. I nie jest to wcale godne podziwu, lecz wręcz przeciwnie. Bareja, gdyby dożył wolności (zmarł w 1987 r.), raczej nie cieszyłby się z tego, że ta wyczekiwana przez niego Polska nadal podlega demisiologizacji, czyli misiowej demitologizacji. A nawet demisiologizacja jest najtrafniejszym kluczem do III RP. Histeria okołowyborcza jest z tej perspektywy tym samym, czym w „Misiu” była ustawka już w pierwszej scenie filmu (fikcyjny obszar zabudowany), a największą ustawką była idea samego misia oraz pomysł ze Stanisławem Paluchem jako sobowtórem Ryszarda Ochódzkiego. W „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz!?” podobną funkcję pełnią sceny w ambasadzie PRL w Paryżu, telewizyjny konkurs z prawidłowymi odpowiedziami na jeszcze nie zadane pytania czy wypadek z udziałem dyrektora Tadeusza Krzakoskiego.
Nikt rozsądny nie przeczy, że wybory prezydenckie to wielkie wyzwanie w czasie pandemii koronawirusa, nie tylko organizatorskie, ale też w kwestiach bezpieczeństwa wyborców i organizujących głosowanie. Obecnie głównym zadaniem państwa jest walka z pandemią, ale przecież nie angażuje to całego potencjału państwa. A nawet nie powinno angażować biorąc pod uwagę pułapki i zagrożenia, jakie stan pandemii stwarza. Nie tylko dla konkurencyjności polskiej gospodarki po kryzysie, ale wręcz dla naszej suwerenności i niepodległości. Zagrożenia nie zniknęły tylko dlatego, że wszystkie państwa mają ten sam problem.
W tle cały czas toczą się wojny o wpływy, o przewagi konkurencyjne, gry tajnych służb oraz całych państw o jak największy udział w organizacji popandemicznego świata. Pandemia jest wręcz dobrą okazją (a czasem nawet wymarzoną) do nasilenia tych gier i wojen. A kto tego nie rozumie, nie powinien się zajmować polityką. Różni gracze obserwują i wyciągają wnioski, na ile takie wydarzenia jak pandemia są w stanie i w jakim stopniu sparaliżować gospodarkę, administrację, wojsko, policję, tajne służby, a wreszcie całe państwo. Tu nie ma sentymentów, lecz chłodne kalkulacje i zimne gry.
W czasie pandemii nie powinno się robić niczego zbędnego, ale też państwo nie może, a wręcz nie wolno mu rozkładać bezradnie rąk i tylko czekać na to, co się wydarzy. Państwo i jego najważniejsze aktywa powinny być gotowe do wypełniania najpilniejszych zadań, szczególnie w kwestiach bezpieczeństwa i suwerenności oraz niepodległości. Wybory jako esencja demokracji i czynnik strategiczny dla państwa nie są czymś zbędnym. Oczywiście nawet mając zdolności ich zorganizowania w najtrudniejszym czasie nie trzeba podejmować nadmiernego ryzyka. Tylko czy 10 bądź 17 maja można mówić o nadmiernym ryzyku?
Właściwie wszystkie państwa dotknięte pandemią z opóźnieniem w stosunku do Chin, Korei Południowej czy Tajwanu poważnie rozważają różne formy reaktywacji i powrotu do normalności („nowej normalności”) właśnie w maju 2020 r. Aby zapobiec globalnej katastrofie, jaką byłoby długie zamrożenie gospodarek i rynków. Wtedy bowiem skutki mogłyby być znacznie gorsze i o wiele bardziej długofalowe niż te powodowane przez pandemię. Wybory w konstytucyjnym terminie mogłyby być elementem tego powrotu do normalności. I testem sprawności tych wszystkich struktur, które są także zaangażowane w walkę z pandemią, choć nie na pierwszej linii. To państwo musi być przecież w każdej chwili zdolne do powrotu do owej normalności. Dla własnego dobra i dla przyszłości obywateli.
Bezpieczne i sprawne zorganizowanie wyborów w konstytucyjnym terminie byłoby potwierdzeniem, że polskie państwo działa. Także tam, gdzie jego wrogowie liczyliby na chaos i zamieszanie, na kłótnie i rozgrywki, które państwo osłabiają, a nawet paraliżują. Tu nawet nie chodzi o jakąś demonstrację wobec wrogów Polski, lecz praktyczne sprawdzenie się w trudnych sytuacjach. Chodzi o test prawdy dla państwa, które w ostatnich dekadach takich prób nie przechodziło. Co wcale nie znaczy, że nie ma zagrożeń, i to nie tylko takich jak rodzaj wojny biologicznej, jaką pandemia koronawirusa niewątpliwie jest, niezależnie od tego, skąd się wzięła, jak się rozwija i kto mógłby wpływać na taki, a nie inny jej przebieg oraz to dyskontować.
Warto się zmierzyć z wyzwaniem w żaden sposób nie przekraczającym możliwości państwa, tym bardziej że i tak w maju trzeba być gotowym do działań w znacznie większej skali niż wybory prezydenckie. Inaczej przez lata nie podnieślibyśmy się z kryzysu. I chociaż często można wątpić, że po stronie opozycji są ludzie, którzy o tym wszystkim wiedzą czy o tym myślą, powinno się zakładać, że ktoś tam jest choćby minimalnie odpowiedzialny. I myśli o zagrożeniach oraz szybkim powrocie do normalności. A jeśli opozycja chce mimo to trwać w świecie „Misia” i jest odporna na argumenty, to trzeba pewne rzeczy robić bez jej zgody. Te niezbędne i pokazujące sprawność państwa mimo zagrożeń, a może właśnie szczególnie w takim momencie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495457-wybory-moga-byc-testem-zdolnosci-do-powrotu-do-normalnosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.