Treść postanowienia TSUE jest przede wszystkim wewnętrznie niespójna. Z jednej strony zakłada się bowiem w niej domniemanie braku gwarancji zachowania należytych standardów w modelu odpowiedzialności dyscyplinarnej w stosunku do sędziów, zaś jednocześnie z drugiej strony nie podważa się prawidłowego ukształtowania tych standardów w odniesieniu do modelu odpowiedzialności dyscyplinarnej przedstawicieli innych profesji prawniczych. Stąd „zamrożenie” funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej, jeśli tak można określić ten stan, jest wyłącznie częściowe
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl sędzia prof. Tomasz Demendecki z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: - Mocny komentarz do decyzji TSUE! Prof. Zaradkiewicz: „Niedopuszczalna ingerencja. Trybunał nie zawiesił Izby Dyscyplinarnej SN”
wPolityce.pl: O ważności wyborów będzie orzekała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP). Ta część środowiska sędziowskiego, która angażuje się po jednej stronie sporu politycznego liczyła, że powstrzymacie się od orzekania, w związku z uchwałą połączonych, niepełnych Izb z 23 stycznia 2020.
Sędzia IKN prof. Tomasz Demendecki: Immanentną cechą sprawowania urzędu sędziego jest aktywna służba, polegająca na sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości w oparciu o Konstytucję, ustawy i w zgodzie z własnym sumieniem (art. 178 ust. 1 Konstytucji). A contrario nie jest więc sprawowaniem urzędu pasywna postawa, postawa wyczekiwania, choćby wiązała się z korzystaniem ze wszystkich innych zewnętrznych atrybutów tego urzędu. Pamiętajmy, że sprawowanie urzędu sędziego zakłada nieustanną gotowość do realizacji zadań powierzonych w ramach służby publicznej; także w stanie spoczynku. Ponadto sama ustawa zasadnicza nie różnicuje przecież statusu sędziowskiego - nie wprowadza podziału na sędziów orzekających i nieorzekających. Pod tym względem status każdego sędziego jest jednolity. Czy więc postanowienie Konstytucji, zakładające że posiadanie statusu sędziego przez konkretną osobę wymaga pełnienia przez nią aktywnie służby w ramach sprawowanego urzędu może być ograniczone lub wyłączone normą indywidualną wytworzoną zgodnie lub niezgodnie z przyjętą budową systemu źródeł prawa, w tym pochodzącą z orzeczenia organu krajowego czy też międzynarodowego? W razie zaś sprzeczności z takimi normami, przecież postanowienia Konstytucji powinny być jako prawo najwyższe stosowane bezpośrednio. Należy również zauważyć, że po podjęciu wskazanej uchwały doszło także do istotnej zmiany stanu faktycznego i prawnego - lutowa nowelizacja z br. ustawy o Sądzie Najwyższym, oraz wydanie postanowienia zabezpieczającego przez TK na czas trwania postępowania w przedmiocie sporu kompetencyjnego. To wszystko przesądza moim zdaniem o dopuszczalności orzekania przez sędziów objętych zakresem wspomnianej uchwały niepełnych Izb, a jednocześnie o swoistym jej desuetudo (utracie mocy obowiązującej w nowych realiach). Warto także nadmienić, że sąd orzekający z moim udziałem, w związku z powstaniem wątpliwości na tle rozpoznawanej skargi nadzwyczajnej w sprawie I NSNc 25/19, zwrócił się z pytaniami do pełnego składu IKN. Liczę, że ewentualne stanowisko mojej Izby na tle tej sprawy stanowić będzie przełamanie obecnego impasu. Osobiście nie zaprzestałem w żadnym okresie własnej działalności orzeczniczej. Byłoby to bowiem, w mojej ocenie, sprzeniewierzeniem się sprawowanemu urzędowi. Zresztą myślę też, że już niedługo wszyscy sędziowie naszej Izby będą orzekali bez przeszkód we wszystkich kategoriach spraw, które ustawodawca przekazał do naszej kognicji.
Izba pracuje obecnie w normalnym (jak na warunki epidemii) trybie?
Warto odnotować, że w naszej Izbie (w składzie z moim m.in. udziałem) zapadło wczoraj orzeczenie merytoryczne dotyczące jednego z kandydatów na urząd prezydenta. Zarówno wczoraj, jak i we wtorek (o czym pisało wPolityce.pl) zapadło kilka innych jeszcze orzeczeń w składach złożonych wyłącznie z sędziów orzekających w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, więc oczywiście nieprawdziwe jest twierdzenie, że Izba nie działa. Jestem także przekonany, że każdy z nas w całym Sądzie Najwyższym (i starszy i młodszy służbą), niezależnie od tego w której konkretnie Izbie funkcjonuje, stara się sprawować swą służbę sędziowską według najwyższych standardów i całkowicie niezawiśle. Nie mam wątpliwości, że moje Koleżanki i moi koledzy będą zachowywali się inaczej, niezależnie od kategorii sprawy, która im przypadnie do rozpoznania. Dotyczy to także oczywiście sprawy o stwierdzenie ważności najbliższych wyborów.
Z kolei prezes „Iustitii”, sędzia Krystian Markiewicz przekonuje, że nie możecie być niezawiśli, skoro powołał was prezydent Duda, a co za tym idzie, nie będziecie mogli obiektywnie orzec o ważności wyborów. Ta pokrętna logika budzi oczywisty sprzeciw, ale część środowiska sędziowskiego posługuje się nią w przestrzeni publicznej.
Rozumiem, że jest to wyłącznie osobisty pogląd Pana sędziego prof. Krystiana Markiewicza, a co należy też wyraźnie podkreślić, zupełnie nieuzasadniony, a nawet wobec tych wszystkich sędziów obraźliwy, godzący w ich i moje dobre imię. Jestem bowiem pewien, że wszystkie moje Koleżanki i Koledzy sędziowie pełniący służbę w IKN każdym swoim wydanym orzeczeniem wciąż udowadniali i udowadniają swą niezawisłość. Niezawisłość przecież nie jest przymiotem statycznym, w który wyposażono tylko określoną, „ekskluzywną” grupę czy osobę, zaś innych go a priori pozbawiono. Swoją postawą, każdy z nas musi ją wykazywać każdorazowo, podejmując w konkretnej sprawie określone rozstrzygnięcia. Zaś ewentualne obawy danego sędziego, że którekolwiek z jego orzeczeń może być „źle” oceniane przez przedstawiciela tej czy innej władzy powinny być eliminowane przez realizację gwarancji niezawisłości sędziowskiej, w tym zasady nieusuwalności sędziego z urzędu. Takie subiektywne, a jednocześnie tak wyraźnie przesądzające o przyszłej postawie sędziów IKN stanowisko oceniającego może budzić wątpliwości co do jego własnej bezstronności i obiektywizmu w przyszłych procesach decyzyjnych z jego udziałem. To co powinno niewątpliwie cechować sędziego, który mieni się niezawisłym to powściągliwość w ocenach - poza rzecz jasna – fazą samego orzekania. Ponadto proszę zwrócić uwagę, że „zarzut naszej zawisłości” nie był formułowany wcześniej w trakcie poprzednich wyborów, o których ważności IKN przecież także przesądzała. Co więcej, obecnie oceniana sytuacja jest przecież analogiczna do tej z 2000 r. To wówczas sędziowie SN właściwej Izby stwierdzającej ważność wyborów na urząd Prezydenta RP uprzednio przecież nominowani przez urzędującego Prezydenta a ubiegającego się następnie o reelekcję stwierdzali ważność jego wyboru. Czy wówczas takie zarzuty formułowano wobec członków składu orzekającego? Czy sędziowie ci zostali wówczas odsunięci od stwierdzenia ważności wyboru Prezydenta RP?
Sędzia Markiewicz oparł swój pogląd na środowym postanowieniu TSUE, które „zamroziło” funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej w rozpatrywaniu spraw dotyczących deliktów i przestępstw dokonanych przez sędziów. Jaka jest pana ocena decyzji TSUE?
Treść postanowienia TSUE jest przede wszystkim wewnętrznie niespójna. Z jednej strony zakłada się bowiem w niej domniemanie braku gwarancji zachowania należytych standardów w modelu odpowiedzialności dyscyplinarnej w stosunku do sędziów, zaś jednocześnie z drugiej strony nie podważa się prawidłowego ukształtowania tych standardów w odniesieniu do modelu odpowiedzialności dyscyplinarnej przedstawicieli innych profesji prawniczych. Stąd „zamrożenie” funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej, jeśli tak można określić ten stan, jest wyłącznie częściowe. Nie powinno prowadzić do całkowitego wstrzymania jej działalności, także orzeczniczej. Ponadto, TSUE po raz kolejny wyraźnie przesądza, że osoby powołane przez Prezydenta RP do sprawowania wymiaru sprawiedliwości w ramach kognicji ID są sędziami. Należy dobitnie to podkreślić są to sędziowie tacy sami co sędziowie orzekający w innych Izbach SN. Powszechnie obowiązujące ustawodawstwo nie wprowadza żadnej wewnętrznej klasyfikacji na różne grupy sędziów SN i nie różnicuje statutu tych czy innych sędziów. Każdy akt nominacji wręczany osobie ubiegającej się powołanie na stanowisku sędziego SN jest przecież taki sam, niezależnie czy dana osoba swój urząd sprawuje następnie w Izbie Cywilnej, Karnej czy wreszcie w Dyscyplinarnej.
Kwestią absolutnie kluczową jest jednak fakt istnienia prerogatywy prezydenta, która pozwala mu powoływać sędziów. Wagę tej prerogatywy poparł sam TSUE w orzeczeniu z 19 listopada 2019 roku. To prezydent, a nie jakiś inny organ decyduje o tym kto zostanie sędzią. Tymczasem TSUE zdaje się ograniczać prawo do orzekania, w tym przypadku, sędziom Izby Dyscyplinarnej.
Jest to oczywiste. Określona w Konstytucji RP prerogatywa prezydencka jest w pełni autonomiczna. To właśnie prezydent jako najwyższy i ostateczny konstytucyjny strażnik poprawności procedury powołania konkretnej osoby na urząd sędziego ma prawo przeprowadzenia własnego badania (kontroli), niezależnie od treści wniosku KRS, czy kandydat spełnia wszystkie wymogi predestynujące go do sprawowania służby sędziowskiej. Wyraźnie należy podkreślić, że jednym z uprawnień składowych, wynikającym z istnienia wspomnianej prerogatywy jest nie tylko możliwość podejmowania przez prezydenta pozytywnej decyzji w postaci aktu nominacyjnego, jako kreującego sędziego, ale również możliwość wydania decyzji negatywnej - odmownej. Takie decyzje podejmowane przecież zarówno przez Pana Prezydenta Andrzeja Dudę, jak i śp. Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nigdy i przez nikogo nie były skutecznie podważone. Odsyłam odnośnie prerogatywy prezydenta także do swych wywodów zawartych w pytaniu skierowanym do TK w sprawie I NO 55/18.
Z kolei Krajowa Rada Sądownictwa jedynie opiniuje kandydata i nie wydaje decyzji, a jedynie opinię.
KRS podejmuje uchwały, w których wybiera spośród częstokroć bardzo wielu zainteresowanych kandydatów, tych którzy w jej ocenie są najlepszymi kandydatami do pełnienia urzędu sędziowskiego w określonym sądzie, a następnie te uchwały przedstawia Prezydentowi RP. Wnioski zawarte w tych uchwałach, jak już wspomniałem, mogą zyskać akceptację prezydenta, albo nie. Nie możemy zatem sprowadzać Prezydenta RP, choć wielokrotnie tego próbowano, do roli wyłącznie tzw. „notariusza”. Prerogatywa prezydencka działa jak bezpiecznik, który sprawia, że osoby nie dające rękojmi prawidłowego pełnienia urzędu sędziowskiego, urzędu tego nie będą pełniły.
Jak więc ocenić wezwanie I Prezes Sądu Najwyższego do sędziów Izby Dyscyplinarnej, by ci natychmiast powstrzymali się od orzekania w sprawach określonych w art. 27 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym (Dz.U. z 2019 r., poz. 825).
Ocenić je można tak jak wezwanie każdego innego podmiotu zewnętrznego, który może pragnąć przekonać sędziów do takiego czy innego postępowania. Podkreślić jednak należy, że to sędziowie, w sposób wolny od jakichkolwiek nacisków, muszą autonomicznie czyli właśnie w sposób całkowicie niezawisły, zgodnie z prawem i własnym sumieniem podejmować decyzje orzecznicze. I Prezes Sądu Najwyższego jest dla każdego sędziego SN, także sędziów z Izby Dyscyplinarnej, czy też dla mnie, przełożonym służbowym. Oznacza to jednak tylko i aż tyle co w każdym innym sądzie (powszechnym, wojskowym czy administracyjnym); prezes ma wobec sędziów pewne uprawnienia z zakresu administracji sądowej. Nie ma jednak żadnych uprawnień w zakresie orzecznictwa konkretnych sędziów tj. tego jak w konkretnych sprawach sędzia będzie się zachowywał np. czy i jak będzie orzekał. Na tym polega niezawisłość sędziowska i jestem przekonany, że każdy sędzia Izby Dyscyplinarnej SN zgodnie z prawem i własnym sumieniem podejmie właściwą decyzję nie tyle w związku z tym apelem ale obiektywną okolicznością jaką jest to, że TSUE wydał wzmiankowane postanowienie. Niezawisłość sędziowska to sztuka niepoddawania się żadnym wpływom, nie tylko tym z obszaru polityki czy mediów, o czym zazwyczaj się mówi ale także i tym, które pochodzą z najbliższego otoczenia czyli np. administracji sądowej.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495317-nasz-wywiad-sedzia-demendecki-nie-zaprzestalem-orzekac