Przykre jest to, że w tym momencie, kiedy trzeba się trzymać solidarności narodowej, starać się o biologiczne przetrwanie, partie polityczne opozycyjne wobec PiS – od prawicy po lewicę – walczą najbardziej o swoje sprawy, o swój interes
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Wojciech Polak, historyk, wykładowca akademicki.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Panie Profesorze, pomimo epidemii koronawirusa kampania wyborcza trwa w najlepsze. Jak ocenia Pan dotychczasowe zmagania kandydatów na prezydenta Polski?
Prof. Wojciech Polak:Muszę przyznać, że ta kampania wyborcza zrobiła się dziwna. Kampanii, w jej klasycznym ujęciu (masówki, wiece, plakaty na ulicach etc.), właściwie nie ma. Wprawdzie opozycja zarzuca prezydentowi, że jeżdżąc po kraju prowadzi działania przedwyborcze, ale są to trochę niepoważne zarzuty. Prezydent przecież nie zajmuje się wyborami, a sprawami związanymi z epidemią koronawirusa. Kto tego nie rozumie, to jego problem.
Ciekawym zjawiskiem jest to, że kampania w dużym stopniu przeniosła się do Internetu. W mediach społecznościowych, w środkach masowego przekazu mamy wiele wypowiedzi. Ze strony opozycji są to wypowiedzi często niewybredne, napastliwe. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ponieważ brutalizacja zawsze ma miejsce w trakcie kampanii wyborczej.
Warto zwrócić uwagę, że Prawo i Sprawiedliwość jest bardzo umiarkowane i w okresie epidemii stosowana jest narracja pojednania narodowego, solidarności - jako symbol tego wskazywany jest prezydent Andrzej Duda. To oczywiście nie podoba się opozycji.
Swoje niezadowolenie politycy opozycji najczęściej pokazują w mediach społecznościowych. Efektem tego są porównania rządzących do „zarazy”, czy – jak w poprzednich kampaniach - „szarańczy”. Jaki jest tego cel?
Politycy opozycji nie raz stwierdzali, że ich najważniejszym celem jest walka z „PiS-owską szarańczą”. Wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej pisał niedawno o walce z dwoma zarazami: koronawirusem i PiSem. Powiem szczerze, że co do szarańczy to w ogóle nie wiem o co chodzi. W Polsce nie jest ona w ogóle plagą, a jeśli ktoś oglądał programy Wojciecha Cejrowskiego to wie, że ulubionym przysmakiem afrykańskich dzieci w wielu krajach jest właśnie smażona i solona szarańcza. Brutalnych ataków na PiS jest mnóstwo . Ciekawe jest jednak to, że ostatnio kampania wyborcza została zamieniona na kampanię mającą na celu przesunięcie wyborów, najlepiej poprzez wprowadzenie stanu wyjątkowego.
W przypadku Polski instytucje Unii Europejskiej nie mają do takiego rozwiązania zastrzeżeń. Natomiast gdy stan wyjątkowy wprowadził Viktor Orban, to cała UE huczy, Donald Tusk wypowiada jakieś straszliwe groźby. Okazuje się, że w Polsce, jeśli ma to zaszkodzić PiSowi, to opozycja robi wszystko aby odsunąć wybory, choćby właśnie przez wymuszenie wprowadzenia stanu wyjątkowego a Unia to po cichu popiera. Rachuba jest prosta: popularność prezydenta Dudy jest w tej chwili ogromna. A po zakończeniu zarazy i stanu wyjątkowego nie wiemy, jaka może być kondycja państwa, mogą być kłopoty, które opozycja będzie chętnie wykorzystywała dla zwiększenia swojej popularności i lansowania swoich kandydatów. Taka jest kalkulacja.
Czyli zamiast jedności i solidarności, politycy opozycji wolą siać podziały?
Przykre jest to, że w tym momencie, kiedy trzeba się trzymać solidarności narodowej, starać się o biologiczne przetrwanie, partie polityczne opozycyjne wobec PiS – od prawicy po lewicę – walczą najbardziej o swoje sprawy, o swój interes.
W kampaniach wyborczych mieliśmy już do czynienia ze wspomnianymi słowami o szarańczy, i zarazie. Komentatorzy mówią, że to nazistowskie praktyki. Czy to nie szokuje, że w Polsce, w kraju tak doświadczonym niemieckimi zbrodniami, padają właśnie takie słowa?
Mam nadzieję, że nie jest to celowe, a przypadkowe korzystanie z tego arsenału – nie tylko niemieckiego, bo te określenia przypominają też propagandę komunistyczną, np. z czasów stalinowskich. Jest to skutek braku refleksji, braku zastanowienia, bardzo daleko posuniętego zacietrzewienia. Odnoszę wrażenie, że opozycja nie zdaje sobie sprawy, że używanie tego rodzaju określeń, stosowanie tego rodzaju metod w tej trudnej sytuacji, gdy całe społeczeństwo interesuje się raczej sprawami epidemii oraz tego, jak przeżyć ją w dobrej kondycji, wywołuje raczej odwrotny efekt.
Opozycja wielokrotnie mówiła o zaprzestaniu używania mowy nienawiści, o tolerancji i wolności, tymczasem zdaje się, że mówią jedno, a robią drugie.
Do tego, że Prawo i Sprawiedliwość oskarża się o mowę nienawiści, o nietolerancję – już się przyzwyczailiśmy. To są czołowe argumenty, nagminnie używane wobec PiS, a kiedyś nawet wobec Porozumienia Centrum. Zawsze mówiłem, że ci, którzy oskarżają, sami stosują metody wręcz niegodziwe.
Wrócę jeszcze na chwilę do kwestii pandemii koronawirusa. Często mówi się, że po tym doświadczeniu świat będzie zupełnie inny. Jak Pan wyobraża sobie ten świat?
Przyznam, że nie wiem, czy świat będzie inny. Wszyscy mówili, że w Unii Europejskiej przestaną zajmować się michałkami typu LGBT, małżeństwa homoseksualne i emisja dwutlenku węgla, że UE zacznie pracować nad poważnymi sprawami po tym wstrząsie. Szczerze mówiąc, nie wiem czy tak będzie. Unia w tej chwili nie zajmuje się walką z koronawirusem. Co najwyżej udaje, że to robi. A równocześnie z Brukseli słychać wypowiedzi w tradycyjnym lewacko-liberalnym stylu, czynione są jakieś posunięcia idące w tradycyjnym „poprawnym politycznie” kierunku. Ciężko mi powiedzieć, czy zaraza to będzie zimny prysznic. Mam jedynie nadzieję, że społeczeństwa europejskie uświadomią sobie, że UE jest właściwie bezradna i bezproduktywna w takich kryzysowych sytuacjach. Włosi już mają ogromny żal, że Unia nie udzieliła im pomocy w najgorszym momencie. W zasadzie takiej pomocy nie otrzymuje też Polska, tylko nieustannie zarzuca się nam prowadzenie autorytarnej polityki i rzekome łamanie praw człowieka, co jest piramidalną bzdurą. Może po tym wszystkim społeczeństwa europejskie zrozumieją także, że UE wymaga zmian, reformy? Może mieszkańcy państw Europy zaczną być asertywni wobec brukselsko-strasburskich zdemoralizowanych kacyków?
Not. Weronika Tomaszewska
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495214-nasz-wywiadprof-polakopozycja-walczy-tylko-o-swoj-interes
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.