Ten plan nie jest zbyt skomplikowany, ale pokazuje perfidię i skrajne upolitycznienie elit sędziowskich. To także plan „B” dla opozycji, której żaden kandydat nie ma szans na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Z informacjo, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że „kasta” chce uderzyć w Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (IKNiSP), która będzie orzekała o ważności wyborów. „Bronią” ma być wczorajsze orzeczenie TSUE, które tylko teoretycznie, zawiesiło działalność Izby Dyscyplinarnej. OD naszych rozmówców słyszymy wręcz o próbie puczu prawnego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: - Wiceminister sprawiedliwości po wyroku TSUE: Jest to bardzo brutalne wejście w polski porządek prawny
Uderzyć w Izbę
Ciągłe podważanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych prowadzi do obniżenia jej rangi. Tak było z Izbą Dyscyplinarną, a wcześniej z nowym kierownictwem Trybunału Konstytucyjnego. Po wyborach, także tych przeprowadzonych w trybie korespondencyjnym, IKNiSP może orzec, iż były one ważne. Wtedy podniesie się krzyk, że sędziów do tej Izby powołał sam prezydent więc sędziowie nie są „niezawiśli i niezależni”. Oceniam te działania jako próbę puczu prawnego
– mówi nam jeden z sędziów Sądu Najwyższego, który prosił naszą redakcje o anonimowość.
Opozycja i część środowiska sędziowskiego chce oprzeć się na zabezpieczeniu TSUE, który podważył Izbę Dyscyplinarną. Abstrahując od kuriozalności postanowienia Trybunału, należy podkreślić, że dał on swoistą broń tym sędziom, którzy dziś zaangażowali się w działalność polityczną. Wprawdzie Izba Kontroli wznowiła orzekanie (przez kilka miesięcy jej sędziowie wstrzymywali się od orzekania, po kuriozalnej uchwale Sądu Najwyższego z 23 stycznia tego roku, która uderzała we wszystkich sędziów powołanych przez obecny skład KRS - red.), ale jej decyzje będą podważane nie tylko prawnie, ale także politycznie. Będą to działania nieuprawnione, ale wielce możliwe
– podkreśla inny sędzia jednego z Sądów Apelacyjnych.
Nasi rozmówcy podkreślają, że opozycja natychmiast przyłączy się do protestów i próby podważenia ewentualnej pozytywnej oceny wyborów przez Sąd Najwyższy. Można się więc spodziewać prawdziwego festiwalu i wyścigu w tym zakresie. Wiele wskazuje na to, że włączą się w to politycy unijni, podobnie jak ostatnio, zrobiła to Věra Jourová. Komisarz nieustannie wtrąca się w polskie sprawy. Doszło do jej szokującej ingerencji w kwestie związane z wyborami prezydenckimi w Polsce.
Kasta sama się odsłoniła
Tymczasem sędzia Krystian Markiewicz, prezes skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Iustitia” sam, po części, ujawnił wczoraj plan „kasty” sędziowskiej oraz opozycji. W wydanym oświadczeniu stwierdził, że postanowienie TSUE dotyczy również Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Co z tego, że Trybunał nie zajmował się tą Izbą! Dla „kasty” sędziowskiej, oczywiste fakty nie mają żadnego znaczenia, gdy gra idzie o polityczne układy.
Obie te kardynalne nieprawidłowości dotyczą także Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która ma orzec o ważności wyborów. Skład tej Izby został w całości powołany przez Prezydenta Dudę. Co więcej, ich powołanie nastąpiło wbrew orzeczeniu Naczelnego Sądu Administracyjnego wstrzymującego konkurs sędziowski. Niedawno ustawa kagańcowa wzmocniła kompetencje tej Izby. Oznacza to, że i ona nie powinna orzekać. Dlaczego nie powinna orzekać? Bo narazi nas wszystkich nie tylko na chaos prawny, ale może pozbawić Polaków ich praw wyborczych. Tylko wstrzymanie orzekania tej Izby, które wciąż leży w rękach sędziów Izby Pracy Sądu Najwyższego, może temu zapobiec. Taka jest racja stanu. Jeżeli tak się nie stanie i osoby z Izby Kontroli będą dalej orzekać w sprawach wyborczych Rzeczpospolita Polska z „demokratycznego państwa prawa” zostanie zdegradowana jedynie do „państwa”
– czytamy w oświadczeniu „Iustitii”.
Czy histerie sędziego Markiewicza mogą być groźne? Niestety tak. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest jednorodna. Jej sędziowie długo wstrzymywali się od orzekania, a w środowisku sędziowskim słychać głosy, że sędziów z IKNiSP można „złamać”. Nawet jeśli te opinie są przesadzone, na co wiele wskazuje, to nie można traktować ich bezrefleksyjnie.
Chodzi o naszą wolność
Kombinacje „kasty” sędziowskiej pokazują wyraźnie, że praworządność, to dla niej jedynie wyświechtany slogan, którym można dowolnie żonglować.W rzeczywistości chodzi tylko o twardą politykę i próbę zdestabilizowania państwa w dobie koronawirusa. To znamienne, że skrajnie upolitycznione stowarzyszenia sędziowskie oraz Rzecznik Praw Obywatelskich, a także opozycja mówią tu jednym głosem. To zorganizowana, dobrze koordynowana akcja, która ma na celu wpływ na zmiany polityczne w Polsce, ale bez mandatu społecznego. „Kasta” i jej sojusznicy nie mogą liczyć na głosy wyborcze i szerokie społeczne poparcie. Dlatego idzie w stronę politycznego chaosu i środków, które z prawem nie mają nic wspólnego. Próba przewrotu konstytucyjnego się nie uda. Polacy nie dadzą się na to nabrać. Za bardzo kochają wolność.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495108-ujawniamy-kasta-ma-plan-na-pucz-i-uniewaznienie-wyborow