Musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Skoro nawet prezydent Macron, zwolennik neoliberalizmu i globalizacji, mówi o szacunku do suwerenności narodowej, to mam nadzieję, że to oprzytomnienie będzie bardziej powszechne. I nawet ludzie Brukseli zmienią swoje nastawienie. Choć wiem, że może to brzmieć jak marzycielstwo
— mówi Bernard Margueritte w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Jak wygląda sytuacja we Francji? Jak koronawirus zmienił kraj?
Bernard Margueritte: Nie można powiedzieć, by sytuacja była zbyt różowa. Nie osiągnięto jeszcze szczytu zachorowań. Eksperci twierdzą, że nastąpi to za dziesięć dni. Prognozy mówią, że do końca epidemii będzie nawet piętnaście tysięcy ofiar koronawirusa. To oczywiście mniej niż we Włoszech czy Hiszpanii. Jeżeli jednak spoglądamy na Polskę, to możemy tylko zazdrościć. Choć sytuacja jest ciężka, to o wiele lepsza.
Z czego to wynika?
Możemy mówić o chwiejnej polityce w tej sprawie. Znajdujemy jednak pozytywne strony. Francuscy politycy byli w stanie powstrzymać się od wzajemnych ataków w obliczu zagrożenia. W tym jest wyższość polityków nad Sekwaną od tych nad Wisłą. Ani skrajna lewica pana Melenchona, ani ultraprawica nie skorzystali ze złej sytuacji. A można było, bo władze nie bardzo wiedziały jak się zabrać do sprawy. Prezydent Macron porównywał sytuację do wojny, a jeszcze na początku marca chodził z żoną do teatru, starał się pomniejszać ryzyko. W tym samy przemówieniu, w którym padły słowa o wojnie przekonywał, by uprawiać sport. Ciekawa była też sprawa z maseczkami. Przekonywano Francuzów, że potrzebne są tylko służbie zdrowia, a zwykłym ludziom nic to nie da. Wynikało to z faktu, że tych maseczek było po prostu za mało. Sprowadzono je wreszcie z Chin i okazało się, że trzeba je używać. Przed dziesięciu laty we Francji było wystarczająco dużo tego sprzętu. Za rządów Sarkozy’ego przekonywano jednak, że to marnotrawstwo. Maseczek się pozbyto i w momencie wybuchu pandemii koronawirusa było ich w kraju tylko nieco ponad 100 tysięcy. Kolejnym tematem jest niedoinwestowana służba zdrowia. Szczególnie ta publiczna. Zabrakło łóżek w oddziałach reanimacyjnych. Jest ich mniej niż w Polsce, a we Francji mieszka przecież więcej ludzi. Nawet gdy sytuacja się klarowała i wiedzieliśmy więcej o zagrożeniu, wciąż przylatywały samoloty z Chin. Doszło nawet do takiego zdarzenia, że Włosi przestali wpuszczać ludzi z Francji, a w drugą stronę działał normalnie ruch kołowy. Sytuacja poprawiła się jednak, wprowadzono najróżniejsze zakazy.
Jak reagują na nie ludzie? Stosują się do poleceń władz?
To akurat dużo ciekawsze niż reakcje polityków. Jesteśmy świadkami ogromnej solidarności. I widać to praktycznie wszędzie. Studenci medycyny już na samym początku zgłosili się do pomocy w szpitalach. To aż czterdzieści tysięcy ludzi. Ludzie postanowili wesprzeć też rolników. Ponad sto tysięcy młodych ludzi zgłosiło się do pracy.
A politycy zdają egzamin?
Nawet Macron mówi, że po tym wszystkim, sytuacja już nigdy nie będzie taka sama. To koniec piekielnego indywidualizmu i pewnym stopniu nawet globalizacji. Nawet on powiedział, że nauczyliśmy się dbać o suwerenność narodową. Kiedy polscy przywódcy mówili, że jest to ważne, to byli oskarżani o antyeuropejskość i bycie skrajną prawicą. Dziś do polityków zaczyna docierać, że świat nie będzie taki sam. Neoliberalna rzeczywistość, w której wszystko dzieje się dla zysku możnych i nie ma sprawiedliwości społecznej, to już przeszłość, to minęło. Ten sposób myślenia doprowadził do dramatu, w którym wielu ludzi pozostało bez jakiejkolwiek pomocy. Jesteśmy w okresie Świąt Zmartwychwstania. Mam nadzieję, że za pomocą tej pandemii świat zmieni się jednak na dobre i będziemy mogli wyciągnąć naukę z minionego okresu.
Reakcja Unii Europejskiej
Jak w stosunku do Francji zachowała się Unia Europejska?
Unia pokazała, że jest marnym tworem. Gdy Włosi i Hiszpanie byli w dramatycznej sytuacji, nikt z Brukseli na pomoc im nie przyszedł. Nie okazali słynnej „europejskiej solidarności”. Do tego doszła wewnątrz europejska absurdalna walka o sprzęt medyczny. Niemcy zabrali jednym, inni jeszcze kolejnemu państwu. Gdzie w tym wszystkim ta solidarność? W momencie tragedii zobaczyliśmy, że ten twór jest iluzoryczny. Król jest nagi
Jaka przyszłość czeka Unię?
Musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Skoro nawet prezydent Macron, zwolennik neoliberalizmu i globalizacji, mówi o szacunku do suwerenności narodowej, to mam nadzieję, że to oprzytomnienie będzie bardziej powszechne. I nawet ludzie Brukseli zmienią swoje nastawienie. Choć wiem, że może to brzmieć jak marzycielstwo.
Czas solidarności
Jak Pan ocenia sytuację w Polsce?
Gdy słyszę polityków Koalicji Obywatelskiej, to wrażenie mogę mieć jedno: Takie zachowanie nie przystoi sytuacji. Nie oczekuję od nich programu, ale ich zachowanie jest bez sensu. Żyją w świecie, którego już nie ma. Ich neoliberalny świat globalizacji i pieniądza runął wraz z wirusem. A oni wciąż żyją w świecie sprzed roku. Znów nadchodzi czas solidarności. Tak jak w Polsce przed laty dzięki polskiemu papieżowi. Widzimy to właśnie w momencie Świąt. To symboliczne.
Ale czy to nie skończy się brutalną rywalizacją między państwami europejskimi?
Macron mówił nie tylko o tożsamości narodowej, ale też o europejskiej. Tej w tym momencie nie widzimy. Przynajmniej na razie. Ale polscy rządzący mówią o tym od dawna. I to oni są w zgodzie z tym, co twierdzili twórcy zjednoczonej Europy. O czym oni marzyli? O Europie wiernej korzeniom chrześcijańskim, wartościom, która jest Europą ojczyzn. Możemy być razem, ale każdy z nas jest inny. Każdy naród ma swoją tożsamość i ubogaca Europę o swoje wartości. Pomimo tych różnic, a może i dzięki nim, będziemy mogli stworzyć coś razem. Nie chodzi jednak o tworzenie zbiurokratyzowanego, iluzorycznego, oderwanego od rzeczywistości tworu.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495047-wywiad-margueritte-swiat-globalizacji-runal-wraz-wirusem