To jawne złamanie traktatów! W konsekwencji to polski Trybunał Konstytucyjny będzie musiał rozstrzygnąć, co jest ważniejsze – zdanie grupy sędziów z TSUE, czy polska konstytucja i rozumienie traktatów w zgodzie z polską ustawą zasadniczą.(…) Ten akt nie jest więc dla nas prawnie wiążący
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości.
CZYTAJ TAKŻE:NASZA ANALIZA. Postanowienie TSUE to zwycięstwo SN? Nic bardziej mylnego! Trybunał nie ma w tym zakresie kompetencji
CZYTAJ RÓWNIEŻ:TSUE wtrąca się w Polskie sądownictwo! W trybie natychmiastowym zawiesza Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego
wPolityce.pl: Dzisiejsze postanowienie TSUE wydaje się drastyczną formą ingerencji w polskie sądownictwo.
Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości: Przede wszystkim przekracza kompetencje powierzone Unii Europejskiej w traktatach. Nie obejmują one organizacji wymiaru sprawiedliwości, w tym także w zakresie modelu postępowania dyscyplinarnego. To orzeczenie wpisujące się zatem w doktrynę „ultra vires”, ponieważ wydano je poza kompetencją organu. Ten akt nie jest więc dla nas prawnie wiążący. Równie dobrze Izba Dyscyplinarna SN mogłaby wydać postanowienie o zawieszeniu TSUE.
Państwa członkowskie niejednokrotnie przecież kwestionowały już orzeczenia TSUE. Trybunał wydał kilka orzeczeń, które nie wiązały państw członkowskich.
Tak było choćby w dotyczącej Hiszpanii sprawie Puidegemonta czy w przypadku orzeczenie niemieckiego Sądu Najwyższego z lipca 2019 roku. Samo orzeczenie, abstrahując od jego formalnej wadliwości, nie jest zbyt daleko idące. TSUE orzekł, że postanowienie nie pozbawia członków Izby statusu sędziów i nie skutkuje odwołaniem ich z Izby Dyscyplinarnej czy tym bardziej nie podważa legalności jej powołania. Dotyczy tylko funkcji orzeczniczych w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Nie podważa więc również kompetencji Izby Dyscyplinarnej w zakresie postępowań np. wobec adwokatów czy radców prawnych. Sędziowie Izby Dyscyplinarnej nawet w ocenie TSUE są więc sędziami i mogą uczestniczyć w wyborach I Prezesa SN oraz orzekać we wskazanych wcześniej sprawach dyscyplinarnych.
Decyzja budzi jednak wiele kontrowersji.
To jawne złamanie traktatów! W konsekwencji to polski Trybunał Konstytucyjny będzie musiał rozstrzygnąć, co jest ważniejsze – zdanie grupy sędziów z TSUE, czy polska konstytucja i rozumienie traktatów w zgodzie z polską ustawą zasadniczą.
Mamy jednak do czynienia z sytuacją, w której TSUE stworzył sobie instytucję sędziego, który nie może orzekać w pewnych obszarach, a w innych ma do tego prawo. To kuriozalne i niezgodne z prawem.
TSUE podważył te kompetencje sędziego tylko w tym jednym zakresie zwracając się do władz RP o zawieszenie tych przepisów. Trudno sobie wyobrazić, co to konkretnie miałoby oznaczać. Raz jeszcze podkreślam, że jest to akt, który nie jest dla nas wiążący.
Z drugiej strony płyną sygnały z samej Izby Dyscyplinarnej, że sędziowie powrócą do normalnego orzekania po zakończeniu obowiązkowej kwarantanny. Myślę, że to słuszna decyzja. Nikt nie może zakazać sędziemu orzekania. To bezprawie.
Byłoby to złamanie zasady niezawisłości sędziowskiej. TSUE nie ma kompetencji do ingerowania w organizację polskiego wymiaru sprawiedliwości i dalsza dyskusja jest dyskusją wtórną. Żaden polski organ nie może zgodzić się na to, aby organ europejski podejmował decyzje sprzeczne z prawem obowiązującym w Polsce i w Unii Europejskiej. Nie ma na to naszej zgody i nigdy nie będzie.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495000-wywiad-romanowski-o-tsue-ten-akt-nie-jest-dla-nas-wiazacy