Trybunał nie był zobligowany żadnym terminem do wydania tego postanowienia. Widocznie inne względy, w domyśle polityczne, skłoniły Trybunał do wydania tej decyzji. Pamiętajmy, że to nie jest wyrok, ale postanowienie i to kiedy nie funkcjonuje Sąd Najwyższy oraz wiele innych instytucji.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Genowefa Grabowska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TSUE wtrąca się w Polskie sądownictwo! W trybie natychmiastowym zawiesza Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego
CZYTAJ TAKŻE: NASZA ANALIZA. Postanowienie TSUE to zwycięstwo SN? Nic bardziej mylnego! Trybunał nie ma w tym zakresie kompetencji
wPolityce.pl: Dzisiejsze postanowienie TSUE budzi wiele kontrowersji. Zawieszenie postępowań dyscyplinarnych w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, to nie tylko decyzja prawna?
Prof. Genowefa Grabowska: Trzeba spojrzeć na otoczkę polityczną. Zawieszenie Izby Dyscyplinarnej, która i tak nie pracuje z powodu koronawirusa jest decyzją kuriozalną, jeśli nie śmieszną. W momencie, gdy cały świat walczy z pandemią, decyzja TSUE jest mocno dyskusyjna
Czy Trybunał musiał rozstrzygnąć sprawę zabezpieczenia w tym terminie? W takiej sytuacji?
Trybunał nie był zobligowany żadnym terminem do wydania tego postanowienia. Widocznie inne względy, w domyśle polityczne, skłoniły Trybunał do wydania tej decyzji. Pamiętajmy, że to nie jest wyrok, ale postanowienie i to kiedy nie funkcjonuje Sąd Najwyższy oraz wiele innych instytucji. W postanowieniu znajdujemy fragment, w którym informuje, że wyrok wydany zostanie w terminie późniejszym, a postanowienie o zastosowaniu środków zabezpieczających nie przesądza wyniku powództwa głównego. To oczywiste, ale znając funkcjonowanie TSUE i miałkość argumentów, można się nad tym zastanowić.
Część komentatorów mówi o tej decyzji jako mającej fundamentalne znaczenie.
Przecież w tym postanowieniu nie ma nic nowego w porównaniu z argumentami, które padły w wyroku z 19 listopada 2019 roku. Jeśli zawieszamy funkcjonowanie Izby, to powód ku temu musi być wyraźny. Tu występuje domniemanie.
Słynne „wrażenie”, o którym TSUE już orzekał.
Domniemywa się, że funkcjonowanie tej Izby mogłoby wywołać u jednostek wrażenie, że pracujący tam sędziowie nie są niezawiśli i nie są niezależni. Zamieszczenie takiej sentencji nie świadczy o powadze Trybunału. Trybunał mówi o jeszcze jednej sprawie. Te środki zabezpieczające stosuje się wtedy kiedy funkcjonowanie instytucji może wywołać poważne i nieodwracalne szkody dla interesów Unii Europejskiej. Jakież to „interesy Unii Europejskiej” „narusza Izba Dyscyplinarna, która sądzi sprawców wykroczeń i pospolitych przestępstw dokonywanych przez sędziów. To jest absolutny brak logiki. Aż wstyd, że takie postanowienie zapadło w TSUE. Więcej. TSUE orzekł, że zarzuty Komisji Europejskiej „wydają się niepozbawione poważnej podstawy”
„Wydają się”?
Co to znaczy „niepozbawione poważnej podstawy”? No to niech TSUE wskaże te podstawy.
Co dalej?
Pamiętajmy, że mówimy o postanowieniu, a nie wyroku ostatecznym. Rząd polski przedstawił argumenty i ani jeden z tych argumentów nie został uwzględniony. Odrzucono je.
A co z innymi zawodami prawniczymi? W Izbie Dyscyplinarnej sądzi się także m.in. adwokatów i radców prawnych.
W tym postanowieniu nawet nie określono właściwości tego organu. To wynika wyraźnie z polskiego prawa i na to polska strona zwracała uwagę. Jeżeli nie koryguje się nawet faktów, to ten błąd jest powtórzony.
TSUE zawiesza orzekanie sędziów w sprawach dyscyplinarnych. Przecież w Polsce nie istnieje instytucja sędziego nieorzekającego.
Trybunał właśnie ją „stworzył”.
Czy jednak TSUE ma prawo tak głęboko ingerować w system sądowniczy kraju członkowskiego.
Do tego TSUE sam stwierdza, że sprawy organizacji wymiaru sprawiedliwości należą do państw członkowskich, realizacja tego prawa musi opierać się na unijnych regułach. Jakich reguł? Nie zostały przedstawione. Wszystko na czym trybunał się opiera, to nieakceptowanie wyboru 15 członków KRS. To jest zdaniem Trybunału „grzech pierworodny” Polski. TSUE nie odnosi się jednocześnie d takiej samej lub dużo bardziej upolitycznionej procedury w innych państwach członkowskich. To absolutnie wybiórcza uwaga skierowana na Polskę. Dziś usłyszałam, że powinnam się cieszyć, bo przecież „mogli nam zawiesić ministerstwo zdrowia”.
No to wyobraźmy sobie, ze Komisja Europejska będzie chciała „zawiesić” funkcjonowanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która ma orzekać o ważności wyborów.
Oczywiście, TSUE może sobie stwierdzić, że „funkcjonowanie tej Izby grozi najważniejszym wartościom Unii Europejskiej”.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/494976-wywiad-profgrabowska-postanowienie-tsue-jest-kuriozalne